#qMh2l

Kojarzycie takie zdjęcie, gdzie stoją trzy dziewczyny, pokazują pierścionki, a czwarta pociąga wino z butelki?
To ja się czuję jak ta czwarta.

Tak się złożyło, że moje trzy najlepsze koleżanki zaręczyły się w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. I teraz gdy spotykamy się, nie ma innego tematu niż sukienki, bukiety, sala, kościół...
To samo jak piszemy na Messengerze.
Cieszę się z ich szczęścia, ale czasem chciałabym pogadać o czymś innym.
Zastanawiam się, czy będzie sens ciągnąć tę przyjaźń po ślubach, gdy będą gadać o dzieciach...
Szzzzza Odpowiedz

Powiem Ci tak, przerabiałam to samo.
Na każdym z ślubów byłam świadkową.
U dwójki przyjaciółek jestem już mamusią chrzestną.

O ile, w między czasie, nie założysz własnej rodziny to odstawać będziesz zawsze.
Na każdym spotkaniu słucham o kupkach, kolkach, wychodzących ząbkach...trochę przytyków, że nikogo nie mam a czas leci....oraz to co kocham, czyli doradzanie jak zdobyć faceta i swatanie na siłę.

Moje "przyjaźnie" ograniczają mnie do roli słuchacza, więc o ile nie wejdziesz do rodziny, jako np. chrzestna, to kontakt może się sam naturalnie zerwać.

aceofspades

Dziwnych macie tych znajomych. Mam kilka bliskich koleżanek z małymi dziećmi, przechodziłam z nimi przez zaręczyny, śluby, ciąże, porody, a mimo to przez cały ten czas potrafiły rozmawiać o setkach innych spraw. O dzieciach mówią tylko wtedy, jeśli sama spytam co tam u nich nowego. Zresztą same mowią, że nie po to wychodzą na miasto bez dziecka raz na jakiś czas, by o nim rozmawiać.

titanic

Aceofspades, może dlatego, że to chyba są "paczki" koleżanek. I spotykając się razem zaczynają rozmawiać o tym, co w danym momencie je najbardziej łączy czyli tych ślubach i dzieciach, a autorka i Szzzzza odstają. Może na osobności dalej mogą gadać o innych sprawach, w końcu to przyjaciółki. Pamiętam jak moje dwie najlepsze przyjaciółki znalazły pierwszych chłopaków w przeciągu dwóch tygodni. Miałyśmy już wtedy po 20 lat i dla obu było to bardzo ważne, że z kimś mogą dzielić swoje spostrzeżenia i emocje. Spotykałyśmy się we trójkę i trochę mnie to dołowało, ale na osobności było już okej.

bazienka

czemu ile nie zalozy wlasnej rodziny?
a moze nie bedzie miala ochoty cwierkac o zareczynach, slubach, o dziecku i wrzucac miliona fotek?
nie rozumiem kobiet, ktore z lozyskiem wydalaja rowniez mozg... i staja sie niewolnicami bycia matka, znikaja zainteresowania, preferencje, nic tylko dziecko i dziecko 24/7 jak wyjda na kawe z kolezanka i uwolnia sie na godziny tot ez tylko o bachorach trajkocza... no ile mozna

PrzezSamoH

Tak jak pisze Titanic to kwestia bycia w grupie. I dotyczy wszystkich tematów, które są ważne na pewnym etapie życia. Na to samo skarżyła się jedna bliska koleżanka, która jako jedyna nie planowała studiować. Gdy w mojej rodzinie zdarzyły się 4 ciąże w jednym roku to dziewczyny na spotkaniach rodzinnych potrafiały o tym gadać godzinami ;) Sama mam jedną koleżankę, z którą gadam tylko o sprawach "dzieciowych", bo akurat ten temat nas łączy i interesuje, a dzięki temu nie zadręczam pozostałej reszty.

aceofspades

No właśnie nie, spotykam się w grupie dziewczyn, które mają dzieci w podobnym wieku, ja jestem jedyna bezdzietna. Mimo to nigdy nie padło między nimi ani jedno słowo na temat dzieci, kupek, itd.

bazienka

acei to ejst zdrowa relacja
nie kazdy chce non stop sluchac o cudzych dzieciach

PanLusterkoGaunter Odpowiedz

Życie weryfikuje pewne sądy o ludziach.

NOTHING000 Odpowiedz

Niestety, ale bezdzietni zawsze odstają od rodziców, panny od mężatek, itd. W moim otoczeniu jest zupełnie tak samo. Przyjaciółki, znajomi, koledzy - ludzie mi bliscy bardziej lub mniej - są w związkach, zaręczają się lub właśnie zostali rodzicami. Niektórzy zdążyli kilka razy zmienić partnerów i teraz szykują się do ślubu, jakaś koleżanka z liceum właśnie wyszła za mąż, a mój znajomy - którego raczej można zupełnie niezgryźliwie określić mianem "starego kawalera" - doczekał się z żoną córeczki. Już sama świadomość bycia taką jedyną samotną wyspą pośród morza szczęśliwych par daje poczucie wyizolowania, a gdy dochodzi do rozmów - głównie o pieluszkach, obrączkach czy nowym domu - już zupełnie można się poczuć jak z innej planety...

Jeśli te dziewczyny są ci bliskie, pogadaj z nimi, po prostu. Zapytaj czy jest możliwość, by raz na jakiś czas wrócić do tego, co było kiedyś. I daj im czas. Jeśli ich życie i rozmowy będzie się toczyć tylko wokół jedynego tematu dla ciebie niedostępnego, wtedy się zastanów czy chcesz to kontynuować. Czy będzie sens.

Mindanao Odpowiedz

Żeby na takim etapie przyjaźń przetrwała trzeba o nią naprawdę walczyć. Ty musisz wyrażać chęć uczestniczenia w ich życiu i zainteresowania ich "topowymi" tematami, a one muszą to odwzajemniać w Twoją stronę. To może zadziałać, ale wymaga wysiłku, bo trzeba przezwyciężyć naturalny bieg rzeczy, który najprawdopodobniej doprowadziłby do Waszej stopniowej asymilacji. Nie tylko ciąże i śluby są takimi wydarzeniami. Tak samo jest z ludźmi, którzy mocno trenują, poświęcają się swojej pasji (rozbieżnej z pasją przyjaciół), wyjeżdżają za granicę, a nawet zaczynają dużo więcej zarabiać. Łatwo się przyjaźnić, kiedy wszystko Was łączy, ale przyjaciele niekoniecznie muszą być naszymi lustrami.

ZielonaPigwa Odpowiedz

O mam podobnie, ale rezygnowac z przyjazni to po prostu szkoda.

Extraterrestrial Odpowiedz

Wiesz.. w gruncie rzeczy lepiej być samemu, niźli związać się z niewłaściwą osobą. Na razie wytrzymaj - najwidoczniej to ich marzenie. No i nie baw się w proroka. W końcu nie możesz mieć pewności, czy będzie ciągłe gadanie o dzieciach. A gdy choćby dojdzie do jakiegoś swatania, czy też "wytykania".. nie jesteście dziećmi i nie wymieniacie zdań na podwórku - prześciganie się w tym, kto co ma, naprawdę jest żałosne.

Batonica Odpowiedz

u mnie to samo, potem i ja się załapałam na własny ślub. Ale stety/niestety nie załapałam się na dzieci.. a one mają po trzy ;) Twoje obawy są słuszne, od 5 lat nie ma innych tematów niż dzieci. Obecnie już się w ogóle wymiksowałam ze spotkań i znalazłam bezdzietne kumpele ;)

Anonimowane Odpowiedz

Ale to jak coś Ci się przytrafia i potrzebujesz wsparcia, to go nie dostajesz? W sensie najlepsze koleżanki to coś więcej niż ploty o zakupach, jeśli czujesz potrzebę o czymś pogadać to powinnaś mieć możliwość. Próbowałaś? Czy może nie masz takiej potrzeby?
Logicznym jest, że ludzie rozmawiają o tym, co ich właśnie najbardziej emocjonuje. Dla koleżanek to śluby. Jak będą miały dzieci, to dzieci. Jeśli NIE DA się z nimi porozmawiać o niczym innym to faktycznie taka relacja jest bez sensu. Ale czy próbowałaś? Jeśli nie próbowałaś, to może warto? Moja przyjaciółka jak potrzebuje pogadać o czymś ważnym to zawsze zaczyna od czegoś, co daje mi znak 'o, to jest ważne'. Na przykład pisze "A jaka jest Twoja opinia na temat..." albo "Mam taki problem...". Może spróbuj i zobacz czy zareagują. Jeśli urwą temat i zajmą się ślubami, to chyba im nie zależy.

Smiejzelka Odpowiedz

Czyli 3 osoby mają przestać rozmawiać o tym co je interesuje i dostosować się do ciebie?

Wszechstronny

Trzeba tak rozmawiać żeby każda strona była zadowolona a nie tylko 3/4

Smiejzelka

Ale dla tych 3 teraz to najważniejszy temat. Czemu autorka nie może cieszyć się z nimi? Sukienki i makijaż to nie jakiś temat tabu przed zaręczynami.

NOTHING000

Na chwilę by mogły.

Fitt Odpowiedz

Może im to powiedz? Ja mam przyjaciółkę - ja dziecko, narzeczony, ślub za rok, onaa faceta od 9 lat. Nie mam odpieluchowego zapalenia mózgu, rozmawiam o normalnych rzeczach, teraz pomagała mi wybierać suknie ślubną, będzie moja świadkową, ale rozmawiam z nią też o innych rzeczach (nawet częściej zaczyna temat ślubu czy dziecka niż ja). Po prostu powiedz im że te tematy są ok, ale ileż można walkowac jedno i to samo.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie