#qXQUB

Był pożar... Ogromny pożar... Moi sąsiedzi stracili dorobek życia. Cały dom spłonął.
Wyciągnęliśmy pomocną rękę. Jako jedyni zaproponowaliśmy nocleg, jedzenie, ubrania dla rodziny, zabawki dla dzieciaków, kącik dla psa...
I co usłyszeliśmy?
Że jesteśmy zbyt biedni, by ich gościć... Bo mieszkamy w starym drewniaku, mamy tylko dwa pokoje, a mieszkanie ogrzewamy "kozą". I że owszem, herbatę mogą u nas wypić, bo zimno, ale że oni poczekają, aż rodzina ze Śląska przyjedzie i ich do siebie zabierze, bo mają piętrowy dom i nie będą się musieli gnieździć jak w przytułku...

Płakałam przez całą noc.
anonimu5 Odpowiedz

Jesteś pewna, że dobrze ich zrozumiałaś? Może zwyczajnie nie mieli sumienia nadużywać Waszej gościny i zabierać Wam ostatni wdowi grosz?

Uzurpatorka

No wszystko zależy od dosłownej wypowiedzi sąsiadów. „Dziękujemy, ale nie chcemy nadużywać waszej gościnności, wpadniemy na herbatę, a wieczorem zabierze nas rodzina ze Śląska” czy „Ty biedaku, cebulaku chcesz nas, szlachtę, gościć w tym twoim drewniaku, dwupokojowej klitce?!”? Bo o ile pierwsza wypowiedz jest grzeczna, o tyle zbliżona do drugiej świadczy o zwykłym chamstwie i nie ma nic na obronę takich ludzi.

Feniks06

Nie wiem czemu ale strzelam, że pierwsza jest bliżej prawdy. U autorki czuć strasznie urazona dumę co sugeruje że sporo tu nadinterpretacji i koloryzowania.

PrzezSamoH

W wypowiedzi mogły paść słowa w stylu "będziemy mieć tam lepsze warunki" i to zapewne zraniło autorkę.

anonimu5

No właśnie o tym mówię. Nie wiemy jakich dokładnie słów użyli, więc ciężko tu jednoznacznie osądzić czy to autorka jest przewrażliwiona i nadinterpretowała słowa sąsiadki, czy jednak sąsiadka wykazała się buractwem i zwyczajnie opluła pomocną dłoń autorki o dobrym sercu... Jeden i drugi scenariusz mógł mieć miejsce przecież, w końcu różni są ludzie...

Wayofthesin

To dokładnie opisuje moje odczucia po przeczytaniu wyznania! Zgadzam się w 100%

JaniaFrania Odpowiedz

A może zanim Wy złożyliście propozycje, rodzina że Śląska była już w drodze? Myślę, że oni nie mieli nic złego na mysli

bazienka

jakby nie mieli nic zlego na mysli, to by powiedzieli, ze juz ktos sie niby zajmie i nie chca robic klopotu, a nie ze sasiedzi sa ZA BIEDNI
nawet jakby chodzimlo o ten klopot wlasnie, to mogli to sformulowac inaczej- ze dziekuja, ale...
a nie ze "za biedni", przeciez to krzywdzace

Exet3r

Często możemy inaczej interpretować pewne kwestie i powtarzamy często coś innego, niż mówca miał na myśli

AlicjaPiekary Odpowiedz

Czy to zdanie, że jesteście zbyt biedni, żeby ich gościć, padło? W sensie czy to Twój wniosek czy oni tak rzeczywiście powiedzieli.

Zlekniona

Nawet jeśli padło to zdanie, to niekoniecznie jako "jesteście biedakami niegodnymi, aby wasza podłoga stykała się z naszymi czcigodnymi stopami", tylko prędzej "nie chcemy Was narażać na nieprzyjemności, i tak macie ciężko, a my bylibyśmy kolejnym ciężarem".

AlicjaPiekary

Zgadzam się, jednakże nadal mnie to ciekawi. Bo jeśli nie padło, no to już raczej rozwiewa wątpliwości. Jeśli padło, to mógł być kontekst, o którym Ty mówisz.

lessthan3 Odpowiedz

Mieli racje, nie mieliście miejsca. W dwóch pokojach dwie rodziny? Niepotrzebnie odebrałaś odmowe jako atak na was. Skoro mogli skorzystać z pomocy rodziny, która ma warunki by ich ugościć to czemu by mieli zwalać się na głowe do sąsiadów, którzy tych warunków nie mają?

Kozarosaurus

Ale nie musieli ich przy tym krytykować.

PurpleLila Odpowiedz

A czy to takie złe, że woleli jechać na Śląsk skoro mieli tam zapewnione lepsze warunki? Też gdybym miala możliwość to nie zdecydowałabym się mieszkać w klitce i to jeszcze u obcych ludzi tylko zaznac normalnych warunków w gronie najbliższych, rodziny. Zwlaszcza po takiej traumie. I wątpię by używali tak chamskich słów i określeń jak ty w tym momencie. Po prostu urażona duma cię boli chociaż nie wiem czemu.

bazienka

ale nie powiedzialabym nikomu, ze jest za biedny

PurpleLila

Bazienka i nie wiemy czy ktokolwiek tak w ogóle powiedział czy autorka sobie tego nie dopowiedziała.

GrumpyMule

Z drugiej strony jesli powiedzieli, ze juz wola sie do Sosnowca przeniesc niz zostac u nich... moze i nie taka bezpodstawna ta uraza 😉

Zlekniona

Podejrzewam, że nawet jeśli skomentowali sytuację materialną, to raczej w tonie "dziękujemy, ale Wam i tak jest już wystarczająco ciężko, nie chcemy się narzucać i być dodatkowym ciężarem, a mamy już zapewnioną pomoc".

Lyssa Odpowiedz

Stwierdzili fakt, w którym tak naprawdę nie ma poniżania z powodu stanu majątkowego.

Skoro była rodzina, które mogła pomóc i była gotowa to zrobić - to nic dziwnego, ze nie chcieli pomocy od sąsiadów, dla których byłoby to dużym obciążeniem.

Gnieżdżenie się "jak w przytułku" - nawet w sumie gorzej. Nie ma tu znaczenia, czy to stary drewniak, czy świecący nowością domek. Dwa pokoje, to dwa pokoje - w obu są wasze rzeczy, które mogą w każdej chwili okazać się niezbędne do użycia, i wy i oni macie potrzeby - czy to fizjologia, czy coś zjeść, umyć się, ubrać - cokolwiek. A tu zero prywatności, i ruch jak na dworcu. A jeśli pokoje przejściowe, to już w ogóle koszmar.

Pomoc pod postacią ubrań itp - skoro sami mało macie, to jeszcze mieliby wam zabierać?

Najwazniejsza kwestia jest tu, że mieli alternatywę pod postacią rodziny. Nieważne gdzie ta rodzina mieszkała - wybór jest tu oczywisty. A płakanie bo ktoś nie chciał być zależny od obcych ludzi - bez sensu.

GrumpyMule Odpowiedz

Nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Zaoferowaliscie pomoc. Piekny gest, szczegolnie jezeli samemu ma sie niewiele. Mieli prawo odmowic. Nie ma powodu do smutku i zalu. Napewno byli wdzieczni za dobre checi, ale czasami jezeli jest zle ludzie wola zwrocic sie do rodziny, jezeli maja taka opcje, niz polegac na obcych.

zxzxzx

Skąd pewność, że byli wdzięczni? Byłaś tam?

zxzxzx

Nie byłam, dlatego nie mam pewności. A dlaczego nie masz nic przeciwko stwierdzeniu, że na pewno byli wdzięczni?

BigMomma Odpowiedz

Może chodziło o to, że nie chcą od Was pomocy bo i tak macie mało?

Lyssa Odpowiedz

Stwierdzili fakt, w którym tak naprawdę nie ma poniżania z powodu stanu majątkowego.

Skoro była rodzina, które mogła pomóc i była gotowa to zrobić - to nic dziwnego, ze nie chcieli pomocy od sąsiadów, dla których byłoby to dużym obciążeniem.

Gnieżdżenie się "jak w przytułku" - nawet w sumie gorzej. Nie ma tu znaczenia, czy to stary drewniak, czy świecący nowością domek. Dwa pokoje, to dwa pokoje - w obu są wasze rzeczy, które mogą w każdej chwili okazać się niezbędne do użycia, i wy i oni macie potrzeby - czy to fizjologia, czy coś zjeść, umyć się, ubrać - cokolwiek. A tu zero prywatności, i ruch jak na dworcu. A jeśli pokoje przejściowe, to już w ogóle koszmar.

Pomoc pod postacią ubrań itp - skoro sami mało macie, to jeszcze mieliby wam zabierać?

Najwazniejsza kwestia jest tu, że mieli alternatywę pod postacią rodziny. Nieważne gdzie ta rodzina mieszkała - wybór jest tu oczywisty. A płakanie bo ktoś nie chciał być zależny od obcych ludzi - bez sensu.

Aanilia Odpowiedz

Szkoda ich.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie