#rAsHM
Próbowałem coś z tym zrobić. Prosiłem, żeby nie jeździła, tłumaczyłem (co nic nie dało), potem już tylko kpiłem, że jest skończoną idiotką, że to dalej robi. Przestałem, jak mnie pobiła.
Kilka dni temu byłem świadkiem wypadku na drodze. Zginęła cała rodzina, w tym dwójka małych dzieci. Sprawcą okazał się być pijany kierowca, który wyprzedzał pojazd i jechał na czołówkę auta z naprzeciwka. Wstrząsnęło mnie to do głębi, widziałem na drodze dużo krwi, szkła i martwe ciała. Po tym zdarzeniu postanowiłem, że jeszcze raz wyjedzie pijana z domu, a ja zadzwonię na policję. Długo nie musiałem czekać. Zadzwoniłem pod 112, ale powiedzieli mi, że nie mogą przyjąć zgłoszenia, dopóki nie podam dokładnej lokalizacji sprawcy. A jak niby miałem ją podać nie wiedząc, gdzie przebywa? Polecono zadzwonić mi na 997. Zadzwoniłem. Zgłoszenie przyjęto, ale niechętnie, poza tym musiałem podać imię i nazwisko. Nic nie zrobili, a przynajmniej nie przyniosło to efektu, mimo że opisałem auto i numer rejestracyjny.
Jak się później okazało, osoba, na którą doniosłem dowiedziała się o tym i stałem się czarną owcą w rodzinie, bo z jakiegoś powodu donoszenie na członka rodziny jest nie do przyjęcia. Szkoda tylko, że nikt nie widzi problemu z jazdą po alkoholu!
Zaczynam się poddawać. Mam tylko nadzieję, że osoby, które robią coś tak złego dopadnie kiedyś karma.
Zdobądź dowody potwierdzające niezbicie, że dana osoba prowadziła pod wpływem alkoholu, nagraj rozmowę jak zgłaszasz tą sprawę i jeżeli po raz kolejny nie dojdzie do interwencji to jest wydział kontroli wewnętrznej, ew. jakieś lokalne media.
Zakładając że historia jest prawdziwa, to: okaże się że dowody zdobyte "nielegalnie" są gó*no warte, a poza tym... serio ? gość ma robić za detektywa i policjanta, nagrywać rozmowy, może jeszcze samodzielnie gonić i zatrzymywać tą pijaną osobę ? W jakim my kraju żyjemy ??
w PL nie dzialaja "owoce zatrutego drzewa", nagrywac jak najbardziej mozna
bardziej zastanawia mnie udowodnienie, ze kierowca byl pijany, bo jesli nie zatrzymaja go podczas prowadzenia auta, tylkow domu, to powie, ze napil sie juz po przyjezdzie
Spróbuj chować kluczyki.
A na policjantów jest metoda i nazywa się Biuro Spraw Wewnętrznych, jak to mój kolega policjant nazywa "czarni, smutni panowie". Z nimi żartów nie ma.
To w sumie ciekawe, że szary człowiek jest przekonany, że policja to ostatnia instancja, i jeżeli ona zawodzi to już nic nie da się zrobić.
Wiesz, że jeżeli jest podejrzenie o kumoterstwo/kolesiostwo/znajomości czy jak to tam nazwac to możesz wezwac policję z innego rejonu?
albo oczko wyzej
Wydział wewnętrzny jak już.
Tylko bez solidnych dowodów i tak nie ma czego zgłaszać.
Jak nie działa po dobroci to np przebij opony , złam coś w zamku od kluczyka czy zbij światła ... Za coś muszą ją wtedy zatrzymać ...
Ciężka sprawa. Też próbowałam kogoś takiego zgłosić (w moim przypadku sąsiad). Siedział już w więzieniu za potrącenie po pijaku rowerzysty! Wyszedł, nie zrobił prawa jazdy, samochód bez ubezpieczenia a on sobie codziennie jeździ jakby nigdy nic.
Dwa razy dzwoniłam na 997. Za każdym razem zostałam tak potraktowana jakbym to ja była przestępcą! Dyspozytorzy nie chcieli przyjąć zgłoszenia anonimowego, a danych nie chciałam podać ze strachu, że sąsiad będzie się mścił (dodam też, że maltretował swoją żonę, którą od niego uciekła po tym, jak próbował podciąć jej gardło).
Przyjmujący zgłoszenia dosłownie mnie zjechali z góry na dół, że mam mieć odwagę i podać dane lub iść z tym do dzielnicowego.
Na moje sugestie, że wystarczy, żeby policja sprawdziła monitoringi z kamer na sklepach (są 3 trzy na trasie, którą on jeździ), powiedzieli, że nie ma takiej możliwości.
Odpuściłam sobie dalsze interwencje, bo co niby mam zrobić? Podać dane i czekać aż z zemsty wybije mi okna albo otruje psa? Skoro policji podałam wszystko jak na dłoni a oni nie chcą nic z tym zrobić to ja też siebie nie będę narażać.
Co za bzdety. Tak się sklada, że w tych czasach mając znajomości nikt nie może sobie jeździć po pijaku, a już na pewno nie po zgłoszeniu interwencji z podaniem numeru rejestracyjnego. To już nie te czasy, wszystko jest teraz nagrywane, każda rozmowa, każda interwencja policji musi być wykonana po zgłoszeniu . Idź sobie pisać te zmyślone wypociny gdzie indziej .
Znam taki przypadek, gdzie to faktycznie działa. Koleś ma plecy w policji (nie wiem jak duże, ale jednak) i jeździ sobie po pijaku. Ba, jego 16-letni syn prowadzi czasem auto bez uprawnień i chociaż poleciało kilka zgłoszeń na obu, to nie ma śladu po żadnych konsekwencjach. Może małe miejscowości rządzą się swoimi prawami, who knows.
Otwórz oczy, bo możesz się kiedyś nieźle zdziwić jakie można uprawiać bezprawie.
To ciekawe. Sasin przejebal Sasin złotych i co? Nic, doniesienia niczego nie zmieniają. Wierzysz w sprawiedliwość, to przykre. W tym kraju prawo i sprawiedliwość to tylko nazwa partii.
Aha. Znam przypadek, jak jeden żołnierzyk jeździ nawet 200/h (od wielu lat, nie raz czy dwa). Chla kilka razy w tygodniu więc trzeźwy na pewno nie jest. I huja mu zrobią. Nawet przy krawężnikach rusza z piskiem opon i przekracza prędkość. Udają że nie widzą.
Zgłaszasz sprawę do komendanta wojewódzkiego i po zawodach. O ile nie pilnuje kurdupla :)
nom bierzesz nr rejestracyjny? nie wiem czy dobrym pomyslem jet podawanie prawdziwych danych, ja mam do tego typu zgloszen nr na jakiegos randoma z internetu
a jak ma znajomosci w lokalsach to sie uderza oczko wyzej jakas komende powiatowa czy cos
Dobrze, że reagujesz brawo. Tylko patusy jeżdżą po pijaku!