#raKRb

To wyznanie dotyczy warunków w polskim szpitalu. Opiszę kilka sytuacji, które mi się przytrafiły.

1. Nikt z personelu nie raczył pomóc mi z kąpielą. Po zabiegu byłam w takim stanie, że nie mogłam sama wstać. Sądziłam, że od tego są pielęgniarki czy salowe, by pomóc przy takich czynnościach. Po czterech dniach, gdy już czułam własny zapach, zza granicy wrócił mąż, zaniósł mnie do łazienki (ponieważ pani dyżurująca nie pozwoliła na użycie wózka) i wykąpał.

2. Pewnego wieczoru na kolację (druga doba po zabiegu) dostałam ten okropny kleik. Pech chciał, że gdy próbowałam poradzić sobie z tym posiłkiem, trochę paskudztwa wylało mi się na pościel. No nic, zawiadomiłam dyżurującą w sali pielęgniarkę. Wszystko OK, zadzwoniła, dostałam nowy komplet. Niestety, przebrać tej pościeli nie miał kto. Od jakże miłej pani dowiedziałam się, że skoro nabrudziłam, to muszę po sobie posprzątać. Ale jak ja miałam to zrobić, skoro sama nie wstawałam z łóżka, a świeże szwy czułam aż zbyt dokładnie? W końcu pewna starsza pani, z którą dzieliłam salę, zlitowała się i mi pomogła. Inaczej spałabym w towarzystwie kleiku.

3. Gdy poprosiłam lekarza o środki przeciwbólowe, bo już nie wytrzymywałam, ten zaczął się śmiać. Łzy niemal ciekły mi po twarzy, a on: ha, ha, nie może aż tak panią boleć, ha, ha. Cały dzień spędziłam, zwijając się z bólu na łóżku.

To, co się dzieje w szpitalach jest żałosne. Nie mam nic do dodania.
Marian6660 Odpowiedz

Nie wiem co napisać o wyznaniu, więc opowiem wam zabawną (dla mnie) anegdotkę ze szpitala. Otóż jak kiedyś odbierałem mamę po operacji natrafiłem na księgę wpisów pamiątkowych szpitala. Składała się głównie ze wpisów w rodzaju "Dziękuję za super opiekę", "Świetna obsługa", "Pozdrawiam doktora Marka, zaczęłam chodzić już 2 tygodnie po operacji". Przeglądałem ją z nudów czekając aż wypiszą mamę i przeczytałem coś takiego: "Bardzo dziękuję za miłą opiekę. Doktor Marek super fachowiec, chodziłem już po tygodniu." Myślę sobie "kolejny...", ale pod spodem było "P.S. Jestem już po półrocznej rehabilitacji i staw kolanowy dalej napier... tak samo jak przed operacją. Wielkie kur.. dzięki". :)

cicada3301 Odpowiedz

Nie w każdym. Byłam ostatnio zmuszona być tam przez kilka dni i byłam pozytywnie zaskoczona uczynnością i sympatycznością pielęgniarek.

rogaliczek

Zacznijmy od tego, że w ogóle powinno być płacone. Nie dziwię się, że w Polskich szpitalach pracują tacy frajerzy i egoiści, skoro ci dobrzy wyjeżdżają za granicę. Ludzie, którzy faktycznie się uczyli i lubią swoją pracę znają swoją wartość, i za marne 2500zł (albo i mniej) robić nie będą. Za coś ten kredyt za opłacenie specjalizacji czy utrzymanie na studiach trzeba spłacić :)

rogaliczek

No nie zgodzę się. Każdy z tych lekarzy był kiedyś nowicjuszem zarabiającym marne grosze, więc moim zdaniem zasługują na to, by w końcu zarabiać te kokosy.

honestly

Lekarze to jeszcze jakoś sobie radzą, ale te pielęgniarki? Nierzadko kasjerki w marketach zarabiają więcej. Dziwię się, że w ogóle ktoś chce taki zawód wykonywać.

xxviii

Ja bylam w szpitalu kilka miesiecy temu. Salowe regularnie zmienialy posciel jesli tylko byla zabrudzona lub ktos o to poprosil. Dodarkowo karmily pacjetow, ktorym samemu ciezko bylo jesc oraz na prosbe pomagaly w kapielach.

Filemonka Odpowiedz

Może to nic takiego, ale jak ja byłam w szpitalu z powodu nieco przedwczesnego rozwarcia w ciąży, na drugi dzień w szpitalu odeszły mi wody a pielęgniarka nie chciała wezwać lekarza, bo była 22 i wmawiała mi, że pewnie się zesikałam :))

IllBeThereForU

U mnie podobnie. Byłam już w szpitalu na obserwacji kiedy zaczęły się skurcze(co około 8 minut). Było to trochę po 22. Lekarza zobaczyłam dopiero następnego dnia po obchodzie, bo pielęgniarka też nie chciała go budzić :(

Bossanova

SKANDAL.
Kompetencje nie ma nic wspolnego z zarobkami. Jesli chca zarabiac jak na zachodzie, to niech pracuja jak na zachodzie. Niech kasjerka tez zarabia jak na zachodzie i kazdy inny, a nie tylko jakas uwazajaca sie za uprzywilejowana kasta !

biegnijForesTbiegnij

Powiem tak, Na porodówce to położne , anie pielęgniarki to po pierwsze, Po drugie budzą i co ? Lekarz nie przychodzi albo ich opierdala ,ze z jakąś pierdołą go budzą... Tak to niestety wygląda. Lekarze zarabiają za dużo . Położne i pielęgniarki za mało.

Seras Odpowiedz

Jak to słusznie twierdził mój dziadek. Niektóre szpitale to umieralnie. Przy takiej obsłudze się nie dziwię.

Wakacyjny Odpowiedz

Jak byłem w szpitalu w nocy leciała mi krew z nosa. Byłem tak zmęczony, że nawet nie zauważyłem i poszedłem spać. Rano to zauważyłem i poprosiłem o wymianę pościeli. Pielęgniarka mnie wyśmiała.

Derox Odpowiedz

Polskie szpitale choć są dnem, to istnieją na świecie jeszcze gorsze.

Mój kumpel mieszka w Stanach, gdzie ma jednego ze swoich przyjaciół. Owy przyjaciel Miał wypadek na motorze, w którym kompletnie połamał nogę. Wypadek wydarzył się w drodze, godzinę drogi do Nowego Jorku. Mój przyjaciel zadzwonił na karetkę, ale dowiedział się, że przyjedzie za 30 min. Jako, że szpital był około 20 min. drogi od zdarzenia to wziął swojego kumpla, prowizorycznie owinął jego nogę, i na motorze podwiózł go na oddział. Wszystko działo się o 2 nad ranem, a przyjęli go dopiero o 6. Trzeba zaznaczyć, że jego przyjaciel czekając, zemdlał 2 razy.

tramwajowe Odpowiedz

Punkty 1 i 2 to braki personelu. Wykwalifikowane pielęgniarki są za granicą, a w polskich szpitalach jeszcze nie złapali, że pewne rzeczy mogą robić ludzie bez wykształcenia. Do tego braki finansowe.

CoWyBierzecie Odpowiedz

Ja mam dwa skrajne doświadczenia. Raz trafiłam do szpitala z atakiem duszności, serio myślałam, że się udusze. Jakiś zastrzyk w D dostałam i do rodzinnego mam iść. Do rodzinnego nie dotarłam bo znowu ten atak. Na dzień dobry zje*ka, że miałam iść do rodzinnego, a nie tu... Przyszło jeszcze dwóch lekarzy pogadało, poszli. Dali znowu jakieś zastrzyki i kroplówkę. Łaskawie po 4 godzinach zdiagnozowali. Właściwie to nie wiemy co Pani jest. W domu mama jak zobaczyła co lekarz napisał mi na wypisie, kipiąca ze zlosci wróciła się tam, zrobiła wojne stulecia i cudownie diagnoza się znalazła, atak paniki. Można? Można.
Za to oddziały ginekologiczny i położniczy to raj, ludzie przemili, pomocni, na każde zawołanie.

Klepata Odpowiedz

Pracuję w szpitalu (ale jako personel niemedyczny) i szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z sytuacjami opisanymi wyżej. Panie pielęgniarki zawsze pomagają w kąpieli, a kiedy trzeba zawsze przynoszą środki przeciwbólowe. To samo ze zmianą prześcieradła. Lekarze zawsze odnoszą się z szacunkiem do pacjentów, chyba że trafi się jakiś "gbur" to wtedy inna sprawa 😊
Nie wiem do jakiego szpitala trafiłaś, ale uwierz - nie wszędzie w Polsce tak jest ☺

biegnijForesTbiegnij

A jeśli trafi się gbur to co ? Takiego nie kąpie się i nie podaje mu leków przeciwbólowych?

WprawoPatrz Odpowiedz

No niestety prawda o polskich szpitalach jest taka, że najwięcej pomocy uzyskasz od innych chorych z którymi dzielisz sale. Smutne ale prawdziwe.

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie