#rs7oj

Za kilka miesięcy skończę 30 lat. Odkąd moje koleżanki zaczęły wychodzić za mąż i rodzić dzieci, coraz częściej padają bezpośrednie pytania o moje życie uczuciowe. Coś tam wiedzą, że kręcił się przy mnie "taki jeden Maciek", a później "widziały, że Tomek ma na mnie oko", ale w jako takim związku z nimi nie byłam. 

Kiedy ostatnio się spotkałyśmy na kawie u jednej koleżanek, Zosia spytała wprost, czy wolę kobiety. Okazało się, że inne też mnie o to podejrzewały i że nie musiałam się wstydzić, bo to przecież nic złego. Ale zaprzeczyłam - jestem hetero. Dziewczyn jednak to nie przekonało.
- To dlaczego nie masz faceta? Jesteś całkiem ładna, wesoła, masz sporo zainteresowań. Może jesteś wybredna? 

Druga z kolei zasugerowała, że jestem jedną z tych, które czekają na księcia. Inna, że jestem materialistką. Ale żadna z tych opcji nie jest prawdziwa. Jestem zakochana od lat w tym samym mężczyźnie. Zawsze był dla mnie prawdziwym wsparciem, pomógł mi wyjść na prostą, gdy w rodzinie pojawiły się problemy i gdy nie miałam gdzie mieszkać. Uwierzył we mnie, przekonał mnie, że wcale nie jestem taka beznadziejna, jak twierdzili wszyscy wokół. 
Później widziałam, jak przegląda katalogi z pierścionkami zaręczynowymi i byłam pewna, że będziemy najwspanialszą parą na świecie. Ale wszystko przekreślił jeden pijany kierowca i wypadek o dziesiątej wieczorem. Przez kolejne tygodnie od jego śmierci żyłam jak w transie. Pogrzebem i formalnościami zajęła się rodzina, przywłaszczyli sobie sporą część majątku, ale zupełnie mnie to nie obeszło. To co było dla mnie najcenniejsze, zostało pochowane na cmentarzu. 

Później próbowałam wziąć się w garść, znalazłam pracę daleko od rodzinnego miasta i wynajęłam nowe mieszkanie. I co prawda dzięki zatrudnieniu się w dużej firmie poznałam wielu mężczyzn - żonatych i kawalerów, młodszych i starszych - którzy często proponowali mi spotkania, ale zawsze odmawiałam. Nadal myślę o Janku, dla niego każdego dnia próbuję szukać pozytywów w życiu, tak jak mnie nauczył. Chociaż wydaje się to żałosne i głupie, widzę nas jako dwoje ludzi planujących ślub i wspólną przyszłość. 

Wiem, że nigdy się to nie stanie, ale dzięki takim myślom udaje mi się przetrwać najcięższe dni. Od wypadku minęło pięć lat. Nie wiem, czy dam radę kiedykolwiek obdarzyć innego mężczyznę takim uczuciem, jakim darzyłam Janka. Z jednej strony niesamowicie brakuje mi bliskości i troski, z drugiej nadal nie umiem wyobrazić sobie na miejscu Jana kogoś innego.
TumpTumpTump Odpowiedz

Autorko trzymaj się :)
A tak na serio ,to nic mnie nie irytuje bardziej od takiego wiercenia dziury w brzuchu - nie wszyscy muszą zakładać rodziny ,może ktoś ma powod by o tym nie mówić...

Alinkalinka

Albo po prostu nie ma ochoty ze zwykłymi znajomymi rozmawiać o tak prywatnych sprawach. I ma do tego święte prawo.

bazienka

w ogole irytujace jest takie wpieprzanie sie w zycie i stawianie takiej osoby w pozycji tlumaczenia sie
bo to twoja wina, bo ksiezniczkujesz, bo smiesz miec wymagania
najlepiej to sie zwiazac z pierwszym lepszym Zenkiem spod budki z piwem, byleby kogos miec
jak mowi moja przyjaciolka- slepy i o jednym oku, byle w tym roku
ja mam bardzo podstawowe wymagania- chce od faceta wiernosci, umiejetnosci rozmowy i wsparcia oraz stalej pracy i samodzielnosci finansowej (rozumiem choroba, utrata pracy itp., ale nie zamierzam latami utrzymywac pasozyta), a i z tym jest mega ciezko...

Trybasa Odpowiedz

Janek nie chciałby byś całe życie była sama

aceofspades

Ale jeśli nie jest się w stanie nikogo innego pokochać, czy nawet polubić bardziej niż zwykłego kolegę, to nie da się do tego zmusić.
Ja tam autorkę rozumiem, bo też jest w moim życiu tylko jeden mężczyzna, którego kiedykolwiek kochałam, a że nie mogę z nim być, to nie wiążę się z nikim innym, bo zwyczajnie nikt inny mi się nie podoba, a każdy wymuszony związek kończył się źle, bo nie potrafię się zaangażować. Wolę być sama niż z kimkolwiek.

aceofspades

kostkas, dziękuję, strasznie mi miło, ale niestety raczej dobrze się nie ułoży. Mężczyzna mojego życia był zmuszony wybrać pomiędzy mną, a swoim dzieckiem, a jego wybór, paradoksalnie, sprawił, że tym bardziej stał się dla mnie najlepszym i jedynym człowiekiem, jakiego mogłabym kiedykolwiek pokochać.

Niezywa

Trybasa A skad wiesz czego by chciał Janek? Przestańcie ludziom wmawiać że muszą być w związkach.

MsButterfly

aceofspades, specjalnie założyłam konto... chciałabyś może pogadać np. na GG lub przez maila? Mam chyba podobną sytuację której nikt nie może zrozumieć.
Przepraszam za komentarz nie na temat ;)

aceofspades

67731703 - to moje gg, chętnie porozmawiam.

Marynowanegrzybki Odpowiedz

Polecam film z lat 80 "wszystko jest możliwe" może da ci troszkę do myślenia...trzymaj się autorko

rozowygroszek Odpowiedz

Moim zdaniem debili, którzy pod wpływem alkoholu albo narkotyków spowodowali wypadek śmiertelny, powinno się zamykać na dożywocie. Ale żeby nie było tak kolorowo, że będą siedzieć na naszych podatkach, to powinni zapie**alac na swoje utrzymanie codziennie po 12 godzin. Choć to i tak żadna kara za to, co zrobili.

TumpTumpTump

Nie ,nie dożywocie-wyjdzie po latach za dobre sprawowanie i tyle z "kary "
Może pomogłyloby tu zabieranie samochodu takiemu delikwentowi

Podrozniczkawczasie Odpowiedz

Znam to z autopsji, mój były chłopak zginął w wypadku. Kochałam go cała sobą i kiedy dowiedziałam się, ze nie żyje poczułam jak cały świat mi się wali. Długo zbierałam się i dochodziłam do siebie, wyjechałam do innego miasta, jednak nadal czułam pustkę. Po pięciu latach poznałam swojego obecnego faceta, kocham go, ale ta miłość już nie jest taka sama, teraz bardziej gra u mnie rozsądek niż serce oraz strach, ze mogę stracić kolejna osobę.
Jeśli nie jesteś gotowa to nie pakuj się na sile w związki bo koleżanki wywierają na tobie presję. Mam nadzieje, ze wszystko się u ciebie ułoży i znajdziesz swoją druga połówkę 😇

Bennett Odpowiedz

Trybasa ma racje

jestemminusem Odpowiedz

czekaj, napisałaś, że gościu dopiero wybierał dla Ciebie pierścionek zaręczynowy, ale potem dodałaś, iż po śmierci "rodzina, przywłaszczyli sobie sporą część majątku [...] ". prawnie nie byliście razem, a wydźwięk wyznania jest taki, jakby cokolwiek Ci się należało...

Harmony

Też rzuciło mi się to w oczy. Nie przywłaszczyli, tylko dostali w spadku. Bo byli jego rodziną, a autorka prawnie nie.
Niby autorce to obojętne, jednak wspomnieć musiała.

Autorko przykro mi że straciłaś ukochanego, jednak życia marzeniami mu nie zwrócisz, a tkwiąc w żałobie zaraz przegapisz swoje życie.
Powiem wprost. On umarł ale Ty nie i jeśli to była prawdziwa miłość, to jestem pewna że on nie chciałby abyś była wiecznie samotna.
Pomyśl o terapii, otwórz się na ludzi.
Powodzenia

bazienka Odpowiedz

tobie kochana potrzeba dobrego terapeuty i przezycia zaloby...

justas Odpowiedz

Musisz pozwolić mu odejśc w końcu. Ty się zadręczasz, że jego nie ma, a jego duch, że stoisz w miejscu i nie chcesz pójść dalej.

Praca

Musi??
A kto jej każe. Bóg ma trzymać tego ducha za nogę czy co. Przecież to wybór autorki. Doskonale ją rozumiem i szanuję wybór.
Życie bez mężczyzny w łóżku, a za to w sercu, może być tak samo wartościowe jak każdy inny związek.
To jest kwestia bardzo indywidualna. I na pewno nie powiązana w żadnym wypadku z duchami.

Praca

Dla nie rozumiejacych sarkazmu, ostatnie zdanie nim było.

HoustonNaZadupiu

Myślę że Justas ma sporo racji. Moja chrzestna pochowała 20 letniego syna i dopiero po ok 7 latach po jego śmierci wróciła do jako takiej normalności, i stało się to po tym, gdy któryś z kolei psycholog doradził jej, by w końcu pożegnała się z synem na te kilkadziesiąt lat (bo przecież się w końcu spotkają) i by pochowała go w końcu. Ciocia wzięła się w garść i zadziałało. Dopiero po tym otworzyła się z powrotem na ludzi i wróciła jej chęć do życia.

Praca

Co z tego, że ma rację w przypadku Twojej chrzestnej, skoro nie ma racji w wielu innych przypadkach.
Też bym rozpaczala po swoim mężczyźnie, ale pewnie z czasem nauczylabym się z tym żyć. Ale nie oznacza to, że chciałabym się znów wiązać. Skoro obiecuję być z kimś aż do śmierci, do rozumiem to jako moja śmierć, a nie śmierć partnera.
I mam do tego prawo.
Jest różnica między szaleństwem z rozpaczy, tkwieniem w żałobie i zamykaniem się przed ludźmi, a dobrowolną żałobą nosząca w sercu razem z ciepłymi wspomnieniami.
Dajcie ludziom żyć jak sami chcą, a nie z buciorami się pchacie.

Doombringerpl Odpowiedz

Nikt nie spodziewa sie własnej, przedwczesnej śmierci, dlatego tak mało osób myśli o testamencie. Niestety nie zawsze jest okazja, żeby to naprawić. Wiedz jednak jedno. Normalni ludzie nie chcą, żeby ich druga połówka cierpiała do końca życia. Takie myśli mają tylko tyrani, którzy myślą, że są pępkiem świata. Zalecam pewien film sensacyjny w czterech odsłonach z Melem Gibsonem. Całość filmy nie jest ważna. Najważniejsze jest przesłanie, które pasuje do Ciebie. Obejrzyj. Film niezły, a może dostrzeżesz o czym mówię...

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie