#tLbIl

Mieszkam z brudasami.

Nienawidzę mieszkać z innymi ludźmi i niestety robię to od 17 roku życia (obecnie 24). Co roku się wyprowadzam, licząc, że tym razem trafię lepiej. Mieszkałam z młodymi ludźmi, starszymi, właścicielem, znajomymi, w akademiku, z chłopakiem. Włącznie 11 konfiguracji, bo na niektóre wakacje też coś wynajmowałam.

Przeszłam już chyba każdą możliwą konfigurację typów brudasów i nigdy nie doświadczyłam ludzi, którzy by jednocześnie: a) sprzątali po sobie b) raz na 1-2 tyg. po prostu sprzątali jedno wspólne pomieszczenie c) po prostu kupowali środki czystości, nie wymigując się, nie robiąc dramy.

Generalnie schemat się powtarza: młodzi ludzie, których rodzice wychowali w niezrozumiały dla mnie sposób. Oni nie robili w domu nic! Nie potrafią gotować, nie wiedzą, że się sprząta i jak się to robi, nie umieją dysponować pieniędzmi, cały czas wolny ładują w gry (a zwykle mają go sporo). Oraz: NIE potrafią rozmawiać. Nie potrafią rozwiązywać problemów, uciekają jak dzikie zwierzęta.

Obecnie mieszkam z 3 facetami, jeden jest moim chłopakiem (kolejna nowa pi%7olona konfiguracja), w mieszkaniu stoją worki ze śmieciami, ze zlewu nie da się korzystać, bo zawalony naczyniami, wszędzie stoją opróżnione słoje po żarciu przywożonym z domu, a od miesiąca nie ma mydła, bo jak ja nie kupię, to nikt nie kupi (swoje mam, don't worry). Wkur%iłam się. Wiecie co przeczytałam (oni przecież nie rozmawiają)? Że tych wszystkich śmieci, które zostały po ich imprezie i całym tygodniu nie sprzątną, BO TO MY DWOJE ŚMIECIMY.

Nie mogę się teraz wyprowadzić ze względu na okoliczności życiowe, ale codziennie robię się czerwona ze złości. Tylko wiecie co? To nie jest pierwszy raz w moim życiu ani jakiś trzeci. To jest reguła. Poziom lepiej było, gdy mieszkałam z moimi znajomymi, teraz mieszkamy z jego znajomymi i jest jak w akademiku. Ja już nie mam do tego siły, a po prostu mnie nie stać żeby mieszkać sama.
Serwatka31 Odpowiedz

Dziwi mnie, że przez tyle lat nie wypracowałaś jeszcze systemu "każdy ma swoje środki czystości, swoje mydło i nawet swój kosz na śmieci w swoim pokoju"
Serdecznie polecam, wtedy z Twoich problemów zostanie tylko gonienie ich do sprzątania wspólnych pomieszczeń.

AmziToIzma

W tamtym roku trafiliśmy z chłopakiem na syfiarza i większość rzeczy mieliśmy własnych, bo typ nawet brudne naczynia trzymał w pokoju nawet kilka tygodni, czasami nie było z czego jeść. Naczynia swoje, trzymane w naszym pokoju, tak samo kosz na śmieci i środki czystości, ale problemem były wspólne przestrzenie, bo co z tego, że swoje rzeczy mieliśmy u siebie, skoro kuchnia i łazienka non stop brudna? W umywalce resztki brody szanownego pana, resztki pasty do zębów, w kuchni śmieci nawet na podłodze, bo jeśli my nie wnieśliśmy worka, to nikt tego nie zrobił. Rozmowy nie pomagały, typ zwyczajnie nas ignorował, jakby był kompletnie głuchy. Ty do niego mówisz, a on nie reaguje, robi swoje i udaje, że cię nie ma o.O Serio, to aż zadziwiające (żeby nie było, głuchy nie był, ani ślepy). Byłam zmuszona odezwać się do właściciela, ale w sumie nie zrobił z nim nic. Dopiero w wakacje go wyrzucił.

RadioLove Odpowiedz

Też wynajmowałam mieszkania 7 lat i nigdy w życiu nie trafiłam na coś takiego jak Ty O.o Moi znajomi z roku również. A wynajmowałam i w liceum i całe studia. Mam wrażenie, że skoro wg Cb każda z 11(!!!) konfikuracji była zła, to to chyba jednak z Tb jest coś nie tak.

MissStonem

Oj, różnie może być. Sama mieszkałam pewien czas z ludźmi, których przerastało sprzątanie. Jak już raz na pół roku wzięli się za łazienkę, to "z wierzchu", bo po co myć kibel w środku albo brodzik... Woda leci, myje się samo, co nie? Tygodniowe gary i naczynia na blacie - norma. Pustynia piaszczysta na chodniku przy drzwiach? Spoko. Zawołana po coś do ich pokoju nie mogłam przejść metra, bo od dwóch tygodni na środku leżały walizki, "rzygające" ciuchami na pół podłogi, do tego kosmetyki, resztki żarcia, wszystko na parkiecie. Zwracanie uwagi było daremne, bo w tej dwójce syfiarzy był syn właściciela... :') brr.

bazienka

ja tafialam zazwyczaj bez damatow a tez mam sowje pzygody
1. laska, kt potafila pod moja nieobecnosc uyebac mi lapa kethupem oaz zostawic mi w pokoju ksiazke, na ktoej w amach zakladki lezala podpaska. ZUZYTA.
2. laska, kt "nie lubila" wyzucac smieci i myc gaow, samodzielnie mylam ganek,w ktoym od 2 lat na balkonie stala zupa,a po calym domu walaly sie sztuczne zesy ( taka Kaynka, a pod mejkapem syf)
3.obecnie ludzie, kt nie potafia kozystac z plynu z pompka, koles spedza 3 kwadanse w lazience zakazdym azem, aociekacz na naczynia wyladowany po bzegi, wacam z weekendu a tam 2 woki w szafce z koszem, nie myte od 2 lat okna (chyba ze zobie to ja), plama na blacie,kt nie zeta od azu, tylko czekaja na weekend...

Heska

@bazienka Ty na prawdę masz jakiś problem z językiem polskim.

bazienka

nie, po postu mam zepsuta klawiatue i 1klawisz nie dziala wcale a inne nie zawsze stykaja :)

julkaxd

@RadioLove ok, a teraz po polsku.

Seras

I tak i nie. Mieszkam od 8 lat na wynajmowanych pokojach w różnych wersjach. Czasem było w porządku a czasem trafiłam na osoby które nie pojmuja czym jest sprzątanie lub gotowanie (ale jak to bułka wrzucona na patelnię nie będzie mięciusia i chrupiąca? - przykład który padł od 21 letniej dziewczyny). Myślę że dziewczyna z wyznania jest mało asertywna i trochę za bardzo przerważliwiona. Swoją drogą polecam metodę z przedszkola. Tabelka gdzie każdy ma rozpisane kiedy co ma robić (np. Wynoszenie śmieci). Jeśli nie działa to polecam śmieci lub brudne naczynia/okruszki z stołu na łóżko delikwenta. Jestem pewna że zadziała.

fate

Idąc twoim tokiem rozumowania, skoro 11 ludzi powie, że kradzież jest spoko, a 1 osoba stwierdzi przeciwnie, to kradzież staje się moralnie usprawiedliwiona głosami większości. Tak narodził się komunizm.

RadioLove

julkaxd - jeżeli nie umiesz czytać, to idź to szkoły. Nie jestem tu od uczenia czytania ze zrozumieniem ;-)

RadioLove

Bibi1991 - może Ty masz ich za dużo, skoro musisz czepiać się totalnie nieistotnych skrótów, które w internecie są raczej NORMALNE.

RadioLove

fate - albo... delikwentka obraca się w takim, a nie innym towarzystwie. Serio nie wydaje Ci się to ani trochę dziwne?

Zobacz więcej odpowiedzi (8)
HelloItIsMe Odpowiedz

Po co przeklinać żeby potem i tak to cenzurować?

Ziemniaczek012 Odpowiedz

Ja miałam różne kombinacje, nie jestem święta, ale staram się sprzątać po sobie. Upomina też ciągle moich wspolokatorow, szczególnie tych w tym roku (Ja 5 lat na jednym mieszkaniu).
Ciągle sprzątam blat w kuchni, bo okruszki po chlebie (Ja nie jadam śniadań zazwyczaj, więc to nie moje). Koleżanka ma aparat, myje zęby po każdym posiłku, nawet małym. Zlew często po tym wygląda jakby ktoś tam wymiotowal, szczególnie po 2 czy 3 jej myciach. Upomnialam, nie czyści... mnie to wkurza bo... w pokoju kazdy może mieć jak chce ale nie poza nim. Cześć wspólna jest nasza pierwsza wizytówka, głupio mi przeprowadzać do domu nowych znajomych, bo nie zawsze mogę skontrolować czy jest wszystko ok :(

lotos53 Odpowiedz

Ok. Syf, syfem, ale co Ci do tego, że nie umieją gotować, w wolnej chwili grają w gry i nie mają zamiary z Tobą rozmawiać? Ja też nie lubię gadać z ludźmi. Jestem introwertykiem. Gadam tylko z niektórymi.

zxzxzx

Chyba chodzi nie o rozmowy towarzyskie, a o rozmowy na tematy "gospodarcze" - kto kupuje srajtaśmę, czyj obiad ucieka z lodówki i takie tam.

doznudzenia Odpowiedz

Mój sposób na takich brudasów: ich brudy do ich pokoju, składka na środki czystości I raz w tygodniu kogoś do sprzątania.
Jeżeli to koledzy chłopaka, to niech chłopak próbuje z nimi gadać.

Nakretka Odpowiedz

może po prostu daj im przykład i sama posprzątaj? Też wynajmowałam mieszkanie, przez 4lata (3rozne konfigurację, jak to nazwalas) i nigdy nie było z tym problemów...ustaliliśmy grafik, co tydzień ktoś inny sprzątał wspólne pomieszczenia; po 20 zł miesięcznie zrzutka na środki czystości, które kupowałam zawsze ja, bo się sama zgłosiłam...
Albo jesteś przewrażliwiona, albo sama nie ruszyła nawet palcem bo czekasz aż oni posprzątają... Po tylu różnych konfiguracjach myślę, że jest czas żeby zastanowić się czy to nie w Tobie tkwi problem...?

rogaliczek Odpowiedz

Właśnie dlatego wolę mieszkać w akademiku 😊 Kuchnię od poniedziałku do piątku sprząta zatrudniona do tego Pani, na sprzątanie łazienki jest grafik, a jak ktoś się nie trzyma, to zwracana jest uwaga. W przypadku beznadziejnego współlokatora, zmieniasz pokój. Poza tym nie można wymagać od ludzi chodzenia pod twoje dyktando. Rozumiem zwracanie uwagi totalny chlew, ale różnie ludzie zostali wychowani - ty też możesz posiadać nawyki, które ich wkurzają.

TakaJakasNazwa Odpowiedz

Może nasze płcie się zbyt bardzo różnią, i mają inny zakres tolerancji brudu

zxzxzx

To nie kwestia płci. Mój współlokator chciał wyrzucić przez okno mojego kota z zemsty za to, że nie umyłam obieraczki ze zwykłego gapiostwa.

Rudeiwredne Odpowiedz

We dwoje dacie radę spokojnie. 2x minimalna to jest 3.3k(a to żal, bo nie wyobrażam sobie zarabiać tak mało), kawalerka w Warszawie da się trafić za 1500. Cena spokoju i komfortu.

Serwatka31

Niby tak, ale niektórym bardziej zależy na odkładanie pieniędzy na następne lata.

Rudeiwredne

To albo żyje się w spokoju albo się odkłada. Chociaż np mi 400 zł różnicy zrobi mieszkanie,l co przy dwóch osobach pracujących nie jest jakaś większa kwota.

Serwatka31

No właśnie.
Z czegoś trzeba czasem zrezygnować.

Selevan1

Ale wy nie doczytaliscie, że jej chłopak też jest brudasem. Wymienił a mieszkanie z nim.

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie