Przez pół roku spotykałam się z chłopakiem. Na święta każde z nas miało pojechać do swojej rodziny, ale niespodziewanie spędziliśmy je razem. Okazało się, że jesteśmy spokrewnieni.
U mnie była podobna sytuacja. Mieszkamy wszyscy na jednym terytorium, raczej się znamy, a jeżeli nie, to przynajmniej się kojarzymy. I moja sąsiadka kręciła z jednym chłopakiem, byli ze sobą naprawdę dosyć blisko, po czym okazało się, że są blisko spokrewnieni i musieli się zadowolić relacją kuzynów. A tak naprawdę to sądzę, że sąsiadce coś nie łączy pod kopułą, bo skoro ja wiedziałam, że są jakoś spokrewnieni, to ona też powinna, a dziwnym trafem nie skojarzyła nazwiska panieńskiego swojej matki z nazwiskiem tego chłopaka, mieszkaniem niedaleko i faktem, że babka miała brata, który jest dziadkiem tego chłopaka 😕
Pytanie - jak bardzo? Bo jak "piąta woda po kisielu" to nie widzę problemu :)
I nigdy wcześniej go nie spotkałaś, na świętach czy coś?
Tak go poznała😉
Nigdy go nie spotkała, bo dopiero dzisiaj wymyśliła to wyznanie.
A to pierwsze wasze święta w rodzinnym gronie, że wcześniej się nie znaliście ani nawet nie mieliście o sobie pojęcia?
Co w rodzinie to nie zginie.
U mnie była podobna sytuacja. Mieszkamy wszyscy na jednym terytorium, raczej się znamy, a jeżeli nie, to przynajmniej się kojarzymy. I moja sąsiadka kręciła z jednym chłopakiem, byli ze sobą naprawdę dosyć blisko, po czym okazało się, że są blisko spokrewnieni i musieli się zadowolić relacją kuzynów. A tak naprawdę to sądzę, że sąsiadce coś nie łączy pod kopułą, bo skoro ja wiedziałam, że są jakoś spokrewnieni, to ona też powinna, a dziwnym trafem nie skojarzyła nazwiska panieńskiego swojej matki z nazwiskiem tego chłopaka, mieszkaniem niedaleko i faktem, że babka miała brata, który jest dziadkiem tego chłopaka 😕
Tak, na pewno wasze rodziny nigdy się nie widziały i nagle kiedy zostaliście razem przypomniało im się o rodzinie i spedzają święta razem.
Moja ciotka wyszla za stryjecznego kuzyna (tj. Prababke mieli wspolna). Zyli razem 30 lat, az sie wujkowi zmarlo na serducho.
I rozmawiając o świętach nie zorientowaliście się, że jedziecie do tego samego miejsca? Dla mnie to trochę dziwne
*sweet Home Alabama*
Nie widzę absolutnie nic złego w kazirodztwie.
Genetyka widzi.
Twoja siostra widzi.
Nie mam siostry :C a co do genetyki: wystarczy antykoncepcja