#tpLNM

Moi rodzice postanowili kupić mi większe dwuosobowe łóżko, a moje poprzednie jednoosobowe po prostu komuś oddać. Było zadbane, do lekkiego wyprania, różowe i w ogóle strasznie "dziewczyńskie". Do dziś je wspominam.

W naszym bloku mieszka rodzina z trójką dzieci, w tym dwie dziewczynki. Nie można powiedzieć o nich patologia, ale idealną rodziną też nie są. No ale wiedzieliśmy, że im się nie przelewa i ojciec postanowił, że pójdzie piętro wyżej i zapyta, czy łóżko może chcą. Chcieli. Z ochotą wzięli! Łóżko miałoby być dla najstarszej dziewczynki, widziałam jej szczęście na buzi. I tak historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie to, co wydarzyło się kilkanaście dni później.

Rodzice tych dziewczynek wnosili MOJE łóżko do bloku obok. Jak się dowiedziała potem moja mama, łóżko zostało sprzedane za dwie stówy....

Tak się wychodzi na pomocy "biednej rodzinie".
LeelaTuranga Odpowiedz

Jak biedowałam i dostawałam prezenty z górnej półki też w głowie przeliczałam to na kasę i często wychodziło, że więcej bym zyskała sprzedając tę rzecz i kupując odpowiednik w rozsądnej cenie lub obywając się bez tej rzeczy. Nie sprzedawałam ich tylko ze dlatego, żeby nie zranić uczuć darczyńców. Jedyny prezent jaki chciałam zachować dla siebie to była lalka barbie - miałam 7 lat. Niestety akurat TĘ lalkę musiałam oddać, żeby siostra się cieszyła. Żeby nie było, ona też dostała lalkę tej samej klasy, tylko jej była brunetką, a moja blondynką...

Ogólnie przekazywanie takich darów (nie mówię, że tak było w Twoim przypadku, może dziewczyna potrzebowała nowego łóżka) czasem bywa tak, jakbyście bezdomnemu dali narty, żeby sobie mógł szusować w Aspen...

Achnoniewiem Odpowiedz

Z drugiej strony przecież też mogliście sprzedać to łóżko. Jesli już oddaliście to to sprawa obdarowanego, co z nim dalej zrobi, może 2 stówy były im bardziej potrzebne niż stary mebel, może dostali akurat inny w podobym czasie, może jednak coś im nie odpowiadało w tym łóżku. Trochę to brzmi, jak oczekiwanie wdzięcznosci...

PrzezSamoH

A ja nie dziwię się autorce. Chcieli oddać łóżko komuś kto go potrzebuje. U mnie w rodzinie nie sprzedaje się otrzymanych rzeczy bez zapytania poprzedniego właściciela, czy nie chce tego z powrotem lub przekazać komuś dalej. Z grzeczności.

Achnoniewiem

Jeśli chce się pomóc jakiejś biednej rodzinie,to należy rozeznać się w ich potrzebach. A nie dawać, to czego akurat chcemy się pozbyć i oczekiwać wdzięcznosci, jak za uratowanie życia. Też mi wielkie darczynstwo-zapewne rzecz wyladowalaby na smietniku, gdyby nikt jej nie chciał. Właśnie taka postawa ma niewiele wspólnego z grzecznością. Widocznie rodzina sprzedała stare łóżko, bo bardziej od niego potrzebowali 200 zł.

PrzezSamoH

Nie wpychali tej rodzinie tego łóżka do gardła. Zwyczajnie spytali, czy przypadkiem nie potrzebują. Sąsiedzi powinni zaprzeczyć i tyle. To normalna praktyka, żadna łaska czy darczyństwo.
Skąd wzięło Ci się to oczekiwanie wdzięczności jak za uratowanie życia? To taka sama nadinterpretacja, jakbym napisała, że sprzedali to łóżko żeby mieć na wódkę.

ohlala

@PrzezSamoH

Jeśli rodzina potrzebowała pieniędzy, a nie miała skąd ich wziąć, to pewnie, że wzięłaby łóżko i sprzedała. I ma do tego prawo. Rodzina autorki tak czy inaczej im pomogła, a o to teoretycznie chodziło. jakby tamci ludzie poprosili o pieniądze, to dopiero byłaby afera.

PrzezSamoH

ohlala - tylko takie zachowanie jest niefajne. Mogli uczciwie poinformować rodzinę autorki, że łóżka dla dzieciaków już mają, ale przydałyby się im pieniądze na bieżące potrzeby i chętnie spróbowaliby to sprzedać. Myślę, że nikt nie miałby nic przeciwko, jeśli jest to normalna rodzina.
Tak, tamta rodzina miała prawo sprzedać to łóżko, bo to była już ich własność, ale niesmak pozostanie.

Xanx

Jeśli coś komuś dajesz to staje się ten przedmiot jego własnością i może bez problemu sprzedac. Nie mylcie pożyczki z darowizna.

Feniks06

Niby macie rację. Jak komuś coś dajecie to nie powinno was obchodzić co się z tym pozniej stanie.

Mimo to jednak się nie zgodzę. Kiedyś miałem konsolę. Chcialem ja sprzedać bo się dorobiłem nowej. Gadałem jednak tak z kuzynem, mówił że kiedyś sobie też kupi konsole. Więc stwierdzilem, że ma też dzieciaki, skoro i tak chciał kiedyś kupić to zamiast sprzedawać to mu ją po prostu dam. I stoi u niego do dzisiaj. Jak w końcu ja sprzeda to nie będę się wkurzał. Gdyby ją sprzedał niebawem po tym jak mu ją dałem to bym się wkurzył. Bo byłoby to niezgodne z moją intencją. Gdybym o tym wiedział to bym mu jej nie dał tylko sam sprzedał, bo nie chciałem mu dawać X złotych, chciałem mu dać konsole.

Więc autorkę doskonale rozumiem.

Irving

No... Nie. Prezent też byście sprzedali. To było dla dziecka. Równie dobrze mogli powiedziec: hejka nie chcemy łóżka, sprzedajecie je i kasę chętnie weźmiemy.

Vampire7

Bardzo pomijacie jeden fakt: łóżko miało być dla KONKRETNEJ dziewczynki, która się na nie cieszyła. Poszli, zapytali i okazało się, ze dziecko potrzebuje to łóżko oddali. Sąsiedzi udawali za to, że łóżka potrzebują dla tego dziecka, a tak naprawdę okazali się Januszami biznesu. To było nie fair po prostu....

Nvm Odpowiedz

Jak mieli do wyboru zachować łóżko albo sprzedać i za te pieniądze zapłacić rachunek za prąd to wybór wydaje się oczywisty.
To jest w ogóle coś co bardzo często zaznaczają osoby z biednych rodzin, że np. Dostawali w darach nowe sprzęty AGD, markową odzież itp, ale brakowało pieniędzy na spłaty zaległych rat, rachunków itd i dlatego dary często były spieniężane.

ohlala

Dokładnie. Prosić o pieniądze lubią tylko profesjonalni żebracy, a nie normalni ludzie.

WillaWianki Odpowiedz

No i to nie było TWOJE łóżko, tylko ICH łóżko, skoro im je dałaś.

WillaWianki Odpowiedz

Dwóch stów mogło brakować im do czynszu, poza tym to jest kwota, za którą taka rodzina mogłaby jeść przez tydzień.
Zasadniczo każdy, kto kiedykolwiek interesował się jakąkolwiek pomocą jakimkolwiek ubogim powinien wiedzieć, że w olbrzymiej większości przypadków ubodzy ludzie potrzebują pieniędzy, a nie darów rzeczowych, bo to nie są jakieś egzotyczne zwierzątka, którym można pomagać, żeby poczuć się jak dobry pan, tylko normalni, dorośli ludzie, którzy lepiej wiedzą, czego potrzebują i na co powinni te pieniądze wydać. Jedynym stałym i niezmiennym wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, w której w grę wchodzi alkohol.

tbun

Niektórzy też niestety nie potrafią pieniędzmi odpowiednio dysponować i, gdy je dostaną, wcale nie poprawiają swojej sytuacji. Takim lepiej dawać np. jedzenie. Nie każdy się do tej grupy zalicza, chociaż znam takie przypadki.

WillaWianki

Nie, takim najlepiej pokazać, jak się powinno dysponować pieniędzmi. A dawanie jedzenia ludziom też sprawdza się tylko w konkretnych sytuacjach, i to, że zwykła uboga rodzina nie umie dysponować pieniędzmi, nie jest taką sytuacją - bo mogą mieć alergię, mogą nie umieć tego jedzenia przygotować, spożywanie tych produktów może być sprzeczne z ich przekonaniami albo mogą - uwaga, to się zdarza i ubodzy ludzie też mają do tego prawo - najzwyczajniej w świecie nie lubić produktów, które im wręczasz.

badzio Odpowiedz

To okropne, jak oni mogli sprzedać wasze łóżko! Co z tego, że je oddaliście. Powinni całować was po rękach, a po latach, kiedy byłoby już stare i zniszczone ewentualnie zapytać, czy mogą je wyrzucić na śmietnik.

Schaboszczaki

Skoro go nie potrzebowali mogli o tym powiedzieć i ktoś inny by je dostał, może nawet ci sąsiedzi z bloku obok

Tayla

A moze musieli podjac decyzje o sprzedaniu lozka bo nie mieli pieniedzy na czynsz/splate dlugow czy cokolwiek? To co zrobili z tym lozkiem juz nie powinno autorke martwic. Sami zdecydowali sie na podarowanie lozka choc mogli sprzedac.

titanic

Chciałam napisać to samo co Schaboszczaki. Rodzice autorki nie chcieli tym łóżkiem urządzać jakiejś pomocy charytatywnej tylko, żeby się "przydało" i pewnie równie dobrze mogli je dać tej rodzinie z sąsiedniego bloku.

Sama dorastałam w domu, gdzie się nie przelewało i bywało, że otrzymywaliśmy propozycje dostania jakichś mebli czy rzeczy gratis albo za parę groszy. Jednak rzeczy nam niepotrzebnych zawsze się odmawiało.

Tak jak z olxem i kategorią za darmo. Dziwnie się czuje taki darczyńca, gdy widzi, że jego wózek i wanienka po dwóch dniach są wystawione już za pieniądze.

Feniks06

@titanicdokładnie tak jak piszesz. Ogromną nadinterpretacją jest twierdzenie że autorka oczekuje całowania po rękach.

Po prostu intencją tego kto daje też ma znaczenia i przykład z OLX to doskonale pokazuje. Ja gdy oddawałbym cos za darmo zamiast sprzedać, oczekiwałbym właśnie, że trafi to do kogoś komu się przyda ten przedmiot. Nie oddawalbym tego po to by ktoś sobie na tym zarobił bo równie dobrze ja bym mógł to zrobić. Miałbym też pełne prawo czuć się oszukany. Co innego gdyby umowa była taka "u mnie to stoi, kurzy się, chcesz? Może Tobie się przyda, może sobie sprzedasz, rób co chcesz." Jak oddaje coś za darmo bo chce by trafiło do kogoś komu się przyda a być może nie mógłby sobie pozwolić na zakup, to nie chce się potem zastanawiac czy nie trafiłem na Janusza biznesu, oszusta, kogoś kto pieniądze przepije czy coś. Też mam do tego prawo.

Igotnojams Odpowiedz

Miałam podobna sytuacje za dzieciaka. Chodziła w moim bloku jakaś kobieta z dzieckiem, chyba Cyganka i prosiła o pieniądze albo jakieś ubrania. Tylko dlatego, ze była z dzieckiem i szła zima, to mama dała jej dwie ciepłe, prawie nowe zimowe kurtki. Dla niej i dziecka (tez dziewczynka), bo z kasą u nas średnio było. Później jednak tego dnia poszliśmy na spacer i na przystanku mamy kurtka była w koszu na śmieci a moja pod ławką. Od tamtej pory ani mama, ani ja takich ludzi nie wspomagamy.

tramwajowe Odpowiedz

Sa takie zasady - prezentów się nie oddaje. Co z tego że zalegają w piwnicy zajmując miejsce.
Nie rozumiem tego i nie uznaję.
Funkcją prezentu jest zostać wręczonym.
Potem właściciel decyduje co z nim zrobi. Jasne, można się starać by nie urazić. Ale dlaczego nie można oddać albo sprzedać - nie rozumiem.

aceofspades

Ja nienawidzę wszelkiego rodzaju bibelotów, figurek, czy innych pierdółek, które tylko zaśmiecają mieszkanie i zbierają kurz, a zdarza mi się dostać coś takiego na urodziny, czy inną okazję. Oczywiście zawsze okazuję wdzięczność za otrzymany prezent, a później wszystko wyrzucam. Nie mam komu oddać, nie chce mi się bawić w sprzedawanie, na półkach stawiać tego nie będę, po szufladach upychać też nie ma sensu, więc co innego mam zrobić?

livanir Odpowiedz

Przypomniała mi się historia, możliwe nawet, że tu ją czytałam.
Biedna rodzina. Jakaś fundacja zorganizowała zbiórkę. Rodzina dostała dużo ubrań, lodówkę i coś jeszcze.
Lodówkę sprzedali, ubrania spalili. Wśród darczyńców wielkie oburzenie.
Ale co się okazało? Lodówkę sprzedali, bo i tak nie mieli co do niej włożyć. Ubrania spalili w piecu, by nie marznąć w zimie. Nikt nie pomyślał o tym co potrzebują, tylko to co najłatwiej było im dać, to dali.

uszanka

głembokie. szkoda, że nie pomyśleli, żeby też ubrania sprzedać i kupić drewno albo węgiel

Qzin Odpowiedz

Jest takie stare chińskie przysłowie: Łóżka nie wypijesz. Pozostawiam do przemyslenia.

tewu

Łóżkiem się też nie najesz, ani od czynszu się nim nie wykręcisz.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie