#twbRI

Mój kot ma raka, przyjaciel miał mnie wyręczyć i zabrać go na operację.
Mam dwa koty, wziął nie tego, co trzeba.
pacynkazeszmatek Odpowiedz

Co dalej, kot został zoperowany?
Jak zwykle wyznanie bez zakończenia.

Girlanda Odpowiedz

I co, wycięli cos drugiemu, czy się zorientowali?

Falkor398 Odpowiedz

Oryginalne wyznanie, które na tej stronie było już kilka dobrych razy, ciekawe czy na główną trafi

Ewwu Odpowiedz

Już parę razy krążyło po internecie

XX2411 Odpowiedz

Tak, bo uwierzę, że prawdziwy miłośnik kotów, wysłałby ze swoim ukochany kotem na operację przyjaciela.

jaszczurka1234

Ja z moimi kotami (oba miały raka) nie jeździłam do weterynarza, bo było to dla mnie trudne. Jak sie okazało ze jedna trzeba uśpić to płakałam jej w futerko cały dzien i nie czułam sie na silach jechać z nia na zastrzyk. Kiedy moja druga kotka, z ktora byłam dużo bardziej zzyta, jechała na operacje tez nie byłam w stanie z nia pojechać, mimo ze wiedziałam, ze najpewniej jej nie przeżyje. Takze jestem w stanie uwierzyć, ze autorka wolala, zeby to jej przyjaciel jechał z kotem. A poza tym mogła zwyczajnie byc w pracy czy cos, a kota trzeba zawiezc

Pilates Odpowiedz

Nie umiesz w składnię. Nie pisz więcej wyznań

Dodaj anonimowe wyznanie