#uwBRH
Po prostu siedział i się patrzył tylko na mnie. Ogon co chwilę zmieniał pozycję, raz machnął nim w prawo, raz w lewo. I ten wzrok...
Znieruchomiałam. Chwyciłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie, po czym wstałam i bardzo powoli zaczęłam iść w kierunku drzwi. Tyłem. Cały czas obserwowałam kota, czy aby na pewno za mną nie pójdzie. Serce waliło jak oszalałe, ale starałam się zachować spokój, bo on cały czas mnie obserwował.
Udało mi się dojść do drzwi wyjściowych, chwyciłam jeszcze torebkę i klucze z wieszaka, po czym wyszłam z mieszkania. Będąc na korytarzu, pędem rzuciłam się do windy. Wybiegłam z bloku, nie mogłam złapać tchu, po drodze trąciłam jakieś dziecko.
Biegłam jeszcze kilka metrów, znalazłam się na głównej ulicy. Ciężko dysząc, usiadłam na przystanku.
Ja nie mam w domu kota.
Na zdjęciu, które zrobiłam był sam stolik.
Wróciłaś już?
Sądzę, że tak. Pytanie czy nadal jest tam kot?
Ktoś pochował pupila na indiańskim cmentarzu, nie dopilnował go i ten uciekł. :x
A tak całkiem serio - jeśli to wyznanie dostanie się jakimś cudem na główną to sama się pochowam na indiańskim cmentarzu i powrócę, by nękać autora za przerabianie creepypast z internetu.
W końcu czytanie książek się do czegoś przydało, wiem o co chodzi z tym cmentarzem.
KebabNaOstrym A ja nie czytałam i nie wiem. 😭 Oświecisz? 🤔
Aelin, chyba chodzi o Cmętaż zwieżąt. :)
Mi stary indianski cmentarz kojarzy się z Scooby Doo xd "ten dom został postawiony Na starym indianskim cmentarzu"
No to musisz się pochować na indiańskim cmentarzu 🤷♂️
Podaj namiary na dealera :-)
profesor M. McGonagall
Ja bym wyniosła sierściucha za drzwi jeśli by mnie niepokoiło jego zachowanie, a ty masz w odruchu zostawić mu mieszkanie. Masz jeszcze jedno? Ładne? Bo mogę wejść i się pogapić na ciebie :)
A co gdyby kot był chory? Zaraziłaby się wścieklizną. Nawet jeśliby nie był ryzykowałaby swoje zdrowie. Wchodzi do domu i widzi dziwnie zachowującego się, obcego kota, który pewnie gdyby do niego podeszła zaatakowałby ją (zwłaszcza podczas jakiegoś podnoszenia. Też bym uciekła.
Nie lubisz takich zabaw etanolan? I dopiero teraz mi o tym mowisz? Nawet nie masz co dzisiaj do mnie przychodzić.. :/
To kot, nie tygrys, wystarczy bluza i rękawiczki.
@kapelusz oj nie nie nie, bluza i rękawiczki (zwykłe, a obstawiam że o takie chodziło) do agresywnego czy przestraszonego kota nie pomogą xD
Nie potrzeba bluzy i rękawiczek. To nie pies, że pogryzie do wykrwawienia. Kota na spokojnie da się podnieść i przytulić, nawet takiego który się wyrywa i nie chce. To też nie fretka, że nie zauważysz kiedy ugryzło. Zdążysz zabrać rękę, jakby chciał ugryźć.
A skoro ten kot machnął powoli ogonem to był bardzo przyjaźnie nastawiony. Nawet jakby był niewidzialny to bym przygarnęła :)
No weź, nie tak się umawialiśmy. :(
Któraś chętna na merdanie ogonem? :D
Ckawka zabawne są te twoje farmazony. XD Pozwól, że dam ci do rąk przerażonego kota walczącego o ucieczkę. Ja tak straciłam możliwość ruszania palcem wskazującym przez ponad tydzień (był spuchnięty jak po ataku os) a ślady z zadrapań i ugryzień mam do tej pory. Ciągle są czerwone i widoczne, mimo, że zostałam pogryziona z 5-6 miesięcy temu.
@Ckawka spróbuj złapać i utrzymać dzikiego kota, powodzenia XD
Ckawka, mnie moj kot juz nauczyl mniej wiecej jak sie z nim obchodzic, bo inaczej bede krwawil :) jak nie ma ochoty na przytulanie, a ja tego nie zrozumiem lub nie odczytam w pore, to mi to przekaze wyrazniej. A Ty mozesz nadal myslec, ze kociaki to takie przytulaski... Czesc tak, ale nie wszystkie sa takie same lagodne, a gdyby nie to, ze sa takich a nie innych rozmiarow, nikt przy zdrowych zmyslach nie trzymal by ich w domu.
To nie wiem jaką mameją trzeba być, by kota nie umieć przytrzymać. Od około 8lat łapię i wożę do klinik koty bezdomne na sterylkę. Żaden z tych dzikich mnie nie podrapał bardziej niż 4 dziurki wbitych pazurów, a wyrywały się i gryzły. Trzeba tylko rękę odsuwać i trzymać normalnie zwierzę, a nie czekać aż ugryzie czy podrapie. Wszystkie po mruganiu do nich i cichym mówieniu uspokajały się na rękach.
Tylko jeden z moich drapnął mnie (krecha nad kostkami u dłoni i ślady pazurów na dekolcie), bo jak go trzymałam to podbiegł do nas pies i musiałam się skupić na obronie przed nim, a kotu pozwoliłam wdrapać się po mnie na moje ramiona.
Przecież fretka to by was żywcem zjadła, to są 4 razy szybsze stworzenia niż kot.
Możesz pisać książki :) wciągnęła mnie nawet ta historia.
No to autorka zmarnowała swoją szansę na dostanie się do hogwartu
To była profesor McGonagall.
List z Hogwartu jej może przyniosła, a ta uciekła 🤷♀️
Ktoś się naoglądał smętarza dla zwierzaków pana Kinga?
Tak tak, a smok był na balkonie.
Ja swego czasu zobaczyłem tęczę. Postanowiłem by sprawdzić co jest na jej końcu. Okazało się, że tęcza opadała wprost na brzeg jeziora na krańcu którego stał garczek złota a nieopodal tańczył skrzat. Nawet zrobiłem zdjęcie. Na zdjęciu nie było ani tęczy ani złota ani skrzata. Serio... Nie wymyślam.
A widziałeś buzię w tym tęczu??