#v9A1S
Tomek od pierwszej klasy gimnazjum spotykał się z Anią. Nie przepadaliśmy za sobą, ale żadne z nas nie chciało kazać mu wybierać, więc po prostu się nie widywaliśmy. Mimo mojej niechęci do niej, wiedziałem, że są bardzo szczęśliwi razem.
Gdy tylko Tomek skończył osiemnaście lat, zapragnął mieć tatuaż. Jako że sam miałem już wtedy parę (jestem od niego starszy), uznałem, że to ciekawy pomysł, chociaż powinien to przemyśleć (po pierwsze - to poważna decyzja, a po drugie - jego rodzice zeszliby chyba na zawał). Nie jestem pewien, czy był wtedy po raz pierwszy pijany, naćpany czy po prostu nastąpiło chwilowe zaćmienie umysłowe, ale wrócił z Warszawy z pięknym napisem "ANIA"... Chłop wydawał się całkiem zadowolony, a i miejsce tatuażu było bardzo, bardzo mało widoczne, więc to nie była znowu taka tragedia. Wyraziłem swoją opinię, ale uszanowałem jego decyzję - w końcu to jego życie. Przynajmniej nie robił tego u Sebka z osiedla, tylko w dobrym salonie.
Lata mijały, a nasza przyjaźń kwitła. Mieszkaliśmy w tym samym mieście i chociaż kończyliśmy inne studia, a potem pracowaliśmy w różnych, dalekich od siebie miejscach, zawsze mieliśmy czas na regularne spotkanie się. Ale stało się - po 14 latach bycia i 8 mieszkania razem, Ania zerwała z Tomkiem. Nie było żadnej awantury, po prostu jasne było (przynajmniej dla Anny), że to ich związek nie rozwinie się dalej.
Krótko powiem, że następny miesiąc był wyjęty z jego życia. Stracił pracę, mieszkanie zasypane było pustymi butelkami, a on sam wychodził chyba tylko po kolejne piwo. Nie byłem najlepszym pocieszycielem, ale najważniejsze było, że wspierałem go w tym okresie (przychodził do niego psycholog, miał zawsze coś w lodówce, przyjeżdżałem nawet w środku nocy). Jakie było moje zdziwienie, gdy któregoś dnia zastałem go siedzącego na (nieobrzyganej!) kanapie. Mieszkanie (w miarę) posprzątane, zniknęły wszystkie butelki i potłuczone naczynia. Całkiem spokojnie powiedział, że przemyślał całą sytuację i Ania miała rację. "No dzięki Bogu!" - odetchnąłem z ulgą. Kontynuował dalej, opowiadając, że umówił się już na rozmowę o pracę, przeprowadza się i ogólnie - zaczyna nowe życie! Aby to uczcić, idzie przerobić swój licealny tatuaż na coś, co odda istotę jego przemiany wewnętrznej. Byłem dość ciekawy na co się zdecyduje - jakiś smok? wiking?
Cóż, chyba ponownie zanadto uwierzyłem w jego rozum. Wrócił z napisem przerobionym na "HANIA". Ciekawe co pani Hanna powie?
Zmarł Gustaw, narodził się Konrad XD
Powtórka przed maturą xd
Akurat jestem w trakcie przerabiania tej lektury :)
Mistrzostwo <3
Komentarz dnia :-D
Nagroda Komentarza Miesiąca wędruje dooo...
Istny Dramat XD
Gimbusy przerabiaja dziady?
@Leonard, większość "Dziadów" jest w liceum/technikum 😊
Moim zdaniem dobrze przerobił - tanim kosztem, a jednak swojej matki już raczej żałować nie będzie. Lepsze to niż właśnie zakrywanie na siłę standardowym smokiem czy innym wikingiem. I tak by wiedział, co się pod tym kryje. Pani Hanna może się nigdy o tym nie dowiedzieć, skoro przez tyle lat się nie zorientowała, że jej syn ma tatuaż :P
BTW nie wiem po co te wtrącanie o ich religijności a Twoim ateizmie, przecież to niczego nie wnosi. Moja matka w Boga nie wierzy i tatuaży nie cierpi, a ojciec wierzy i je akceptuje ;p
No dobrze, u Ciebie tak to wygląda. Ale przecież wiadomo, że ludzie wierzący są PRZEWAŻNIE, NIE ZAWSZE, bardziej sceptycznie nastawieni do tatuaży (sama religia zabrania,, niepotrzebnego " okaleczania swojego ciała i szanowania go) a wierzący często tatuaże uznają za brak szacunku do ciała. A z kolei ateiści W WIĘKSZOŚCI mają dobry stosunek do tatuaży i tego typu rzeczy. Dlatego autor to podkreślił i nie widzę w tej uwadze żadnego problemu.
Lepiej powiedzieć za dużo niż pominąć coś ważnego jak w innych wyznaniach
powyższe wyznanie jest klasycznym przykładem ewolucji bohatera romantycznego xD
no w sumie racja dopiero teraz to zauwazylam😅
swoją drogą po 8 latach mieszkania razem też bym się zastanowiła czy warto ciągnąć nierozwijający się związek.
myślałam że wytatułuje twoje imię xd *i żyli długo i w tęczy*
I tak podziwiam ta dziewczyne za taka cierpliwosc...
Ja też. Miała rację, że związek się nie rozwinął skoro po 14 latach nadal była tylko jego dziewczyną
Haha w sumie dobre rozwiązanie tylko zastanawiam się czy napisał to: ANIA czy : Ania bo inaczej wyszłaby: HAnia
Boże, przecież autor jasno napisał ANIA. Więc o co chodzi? Gdyby było,, Ania", to napisałby bez capslocka....
Np. Hipiska Ania, byłoby H. Ania. Trochę bez sensu :P