#vLkHb
Kilka lat temu pode mną mieszkało małżeństwo po pięćdziesiątce. Raz w tygodniu urządzali sobie mega awanturę, taką z wyzwiskami i latającymi talerzami, wszystko było u mnie słychać. Kilka razy zadzwoniłam na policję, ale to nie naruszyło tej tradycji. W końcu przestałam dzwonić, bo przecież ani ona, ani on nigdy nawet nie chodzili poobijani, poza tym byli normalnymi sąsiadami, nie pili, nie awanturowali się z nikim...
Któregoś wieczora znowu awantura. Drą się, wyzywają, słychać dźwięk tłuczonego szkła, nagle pada "Ja dłużej z tobą nie wytrzymam". I cisza. Koniec krzyków, koniec kłótni. Nawet się ucieszyłam, że tak szybko skończyli, bo chciałam w spokoju obejrzeć film.
Następnego ranka widzę, jak sąsiada pakują do radiowozu. Okazało się, że zabił żonę młotkiem.
To wina policji. Mogli zalozyc jakas niebieska karte czy cos
"Niebieska karta" nie chroni skutecznie głowy przed młotkiem. "Czy coś" też nie.
Wiadomo, że tak. Ale jakiś dozór kuratora by dostali może, facetowi by się odechciało skakać do żony, gdyby wiedział, że co kilka dni ma "gościa", który go upomina, moralizuje..
@19941995 Jeżeli zrobił to w nerwach, to raczej nie pomyślałby o kuratorze, nawet jakby go miał.
@Karolyfel - mogli dać kask ;)
mogli, jak poszkodowana zlozy doniesieniee
a one nie sa do tego chetne
poza tym jak darli ryja, to wina mogla byc po obu stronach dopoki nie dochodzilo do rekoczynow
a potem doszlo raz,a dobrze
taaa mogla wyzej trzymac garde albo lepiej pracowac nogami
jak ybli glupi i darli mordy zamiast sie rozwiesc po ludzku to i tak nikt niczemu by nie zapobiegl
nie wiadomo czy to nie byl pierwszy raz kiedy nie wytryzmal i ja walnal
@karolyfel tak trafnego spostrzeżenia dawno nie widziałem na anonimowych
pozdrawiam XD
Zadzwoniłabyś, historia by się powtórzyła, a potem przyszłaby taka kłótnia, w której nie dałabyś rady zareagować (bo np byłabyś gdzieś poza domem) i akurat w niej kobieta zostałaby zabita. Zwyrol to zwyrol, tu pomóc może tylko rozwód. Albo policja z jajami, która zapakuje do wozu i koniec historii. Nie obwiniaj się, bo nie ma o co. Robiłaś co mogłaś.
nieprawda, zupełnie nie masz racji
a autorka słusznie się obwinia
gdyby zainterweniowała wtedy to być może następna runda należałaby do sąsiadki - więc wynik zupełnie inny
ale oczywiście masz rację, że nie było innego wyjścia - tylko jedno mogło wyjść zwycięsko z tego ringu
Dzwoniłaś na Policję, co jeszcze miałaś zrobić? Przeprowadzić się do nich i ich pilnować? Jakby to się nie zdarzyło wtedy to by się zdarzyło kiedy indziej, kiedy nie byłabyś w pobliżu.
Policja ma taki olewczy stosunek w Polsce do przemocy domowej (choć zdarzają się wyjątki).
A ty się nie przejmuj, próbowałaś reagować, ale pozostawało to bez rezultatu.
A mnie drażnią osoby które o wszystko zawsze winią policję.
Tak trudno skumać, że policja jest tylko "organem wykonawczym", wszelkie prawo ustanawia nasz kochany rząd i to do niego powinniście mieć pretensje?
Niby co miała zrobić policja, słucham. Jeżeli jak sama autorka mówi, nikt nawet nigdy nie był poobijany. Wsadzić ich do więzienia za to że się kłócą? Nie ma takiej podstawy prawnej, przykro mi. I to nie jest wina policji :)
Daj spokój, nie przetłumaczysz. Ludzie nie ogarniają, że policja działa na podstawie i w granicach prawa i nie może dokonać czynności, które nie miałyby uzasadnienia w przepisach. Byli wzywani. Ofiary (i zarazem napastnicy) uznały, że nie potrzebują interwencji policji, więc policja nie mogła nic zrobić. Nikt nie będzie nikogo uszczęśliwiać na siłę.
Pirat, no na ogół lubię twoje wpisy ale teraz z tym działaniem policji w granicach prawa do pojechałeś XD
PS
nie piszcie na pewniaka o bezczynności psów, bo przecież nie wiecie, czy nie obstawili zakładów u bukmachera i któryś mógł się wzbogacić :D
To, że zdarzają się przypadki, gdzie policjanci to zakompleksione patole, nie oznacza, że wszyscy tacy są. Z założenia Policja działa w granicach i na podstawie prawa. Zresztą jak każdy inny organ wykonujący zadania państwa. Nie mogą uszczęśliwiać kogoś na siłę. Jeśli przyjechali do zgłoszenia i sami zainteresowani nie byli zainteresowani pomocą Policji, nikt nie zgłosił przestępstwa, to niby co mieli zrobić? Pozostaje im odjechać. Inaczej, gdyby komuś działa się krzywda i ta osoba prosiłaby o pomoc lub jej życiu zagrażałoby niebezpieczeństwo (kłótnia to jeszcze nie przestępstwo, nie jest równoznaczna z naruszeniem nietykalnosci cielesnej). Żaden policjant nie będzie ryzykował utraty pracy dla jakiejś patolki, która lubi, gdy mąż ją leje. Inaczej gdyby awanturnicy byli niebezpieczni dla dziecka lub w jakikolwiek sposób naruszali jego dobro. Wtedy mieliby podstawy do interwencji z urzędu, a tak nic nie mogą zrobić.
Przestań.... zwłaszcza jeśli sytuacja była powtarzalna i wcześniej reagowalas. Już nie pomożesz temu facetowi.
A skąd pewność, że miała zamiar pomagać mordercy? Raczej już nie pomoże ofierze, czyli w tym przypadku kobiecie.
dla mnie też oczywiste, że chciała pomóc facetowi
każdy wie jakie baby są XD
w "psach 2" jest taka scena na początku o wyrywaniu chwasta, kto nie ma odrobiny sympatii czy empatii dla "wyrywającego chwasty"? XD
Jeśli tak szybko skończyły się krzyki i zapadła cisza, to nieźle musiał ją walnąć i wątpię, aby wcześniejszy przyjazd policji coś zmienił (zwłaszcza, że im też trochę by zeszło, bo nie zgłaszałabyś morderstwa, tylko awanturę rodzinną, i dopiero oni wezwaliby pogotowie). Nie masz się co zadręczać, nie bez powodu powstała bajka o chłopcu który wołał "wilk".
Dziewczyno, a jaka w tym Twoja wina, że ktoś się kłóci? Co miałabyś zrobić niby? To dorośli ludzie. Przykro że się tak stało. Może w takich sytuacjach wszyscy sąsiedzi powinni tam iść i przyłączyć się do awantury, a raczej im ją rozkręcić żeby się przymknęli bo są za głośno. A tak to nic nie można było zrobić.
Nie rozumiem jak można się kłócić, jeszcze regularnie, ale może dlatego że sam nie umiem.
zapytaj dowolnej kobiety - jeżeli zechce szczerze odpowiedzieć to już nigdy tego pytania nie postawisz a dostaniesz poradnik - dzieło na 300 stron XD
Przecież mężczyzni potrafią robić jeszcze większe gównoburze i to z równie błahych powodów, co kobiety. Ta wada nie jest przypisana do płci.
Ale przynajmniej masz teraz ciszę.