#vqxPJ
Od dawna myślałam nad fotografowaniem profesjonalnym „a nie tylko dzieci przy zupie”. Jednak zawsze było „a nie bo szkoda kasy, a nie, bo i tak nic z tego nie będzie” itd.
Aż do wczoraj. Zamówiłam lepszy aparat, usiadłam dziś koło męża i mówię... O tym aparacie, o pomysłach, i o tym, że jak spłacę aparat, to chcę jeździć na kurs do Wrocławia (100 km od wiochy, w której mieszkam). I dobrze, że mu to powiedziałam, bo facet sprowadził mnie na ziemię. Zaczął podniesionym głosem, że kto będzie dziećmi się zajmować, że zdjęcia to ja mogę na łące za domem robić, że jestem matką, że i tak chodzę na jakieś fitnessy (aż raz w tygodniu, po kontuzji) i ogólnie, że jakaś po***ana jestem. Jechać dwie godziny, żeby zdjęcia porobić.
Nie wiem co ja sobie myślałam... Że jestem jeszcze sobą, poza byciem żoną i matką... Że warto podążać za marzeniami... Że zawsze mogę na niego liczyć.
Na koniec kazał mi przestać ryczeć i że to tylko jego zdanie.
Wiem, że tego nie przeczytasz, bo jesteś z internetem sto lat za... Ale na kurs i tak pójdę, z Twoją zgodą, czy bez. I wiedz, że to Ci nie zostanie zapomniane.
Facet chyba nadal nie jest świadomy, że jest ojcem i też MUSI zajmować się dziećmi.
Autorko, spełniaj się, bądź szczęśliwa czuj się doceniona, gdy zawalczysz o siebie na pewno będzie czekało na Ciebie wiele zmian.
Przypomina mi to historię jak żona męża z dzieckiem zostawiła na 2 godziny z powodu fryzjera, drugi raz z powodu rozmowy z pracodawcą i on to zgłosił do mopru chyba, że matka dziecko porzuca bez opieki, i dopiero panie stamtąd mu uświadomiły że to jest również jego dziecko i też na zasrany obowiązek się nim zająć
O jaa, co za typ. To już chyba zaawansowany poziom upośledzenia.
Nie wierze...co za debil.
I własnie przez takie historię boje się wyjść za mąż. Często czytam / słyszę żale kobiet, że nawet jak przed ślubem jest wszystko OK, to potem ich rola sprowadza się do bycia matką i kurą domową. I wiem, że nie zawsze tak jest, ale to mnie wręcz przeraża. A tobie życzę abyś spełniała marzenia. Życie masz tylko jedno. A dzieci też mają ojca, niech on także się nimi zajmie
Dlatego zawsze trzeba pamiętać, żeby nie rezygnować ze swoich pasji, przyjaciół, marzeń. Facet nie może stać się całym światem. Bo jak od samego początku tak się nauczy, że kobieta wszystko dla niego rzuca i poświęca, to niby dlaczego miałby myśleć, że po ślubie będzie inaczej?
Coś w tym musi być. Zauważyłam tendencje wśród moich znajomych, ze przed ślubem obie strony wyglądają jak z okładek największych pism modowych. Wystarczy, ze podpiszą papiery,a ona wyglada i zachowuje się jak sierota, natomiast on jakby munajwieksza krzywdę zrobili.
Przeżywam dokładnie taki sam strach ... Czytam tutaj i widzę wokół siebie wiele takich powalonych sytuacji w małżeństwach, nawet u własnych rodziców. Mimo iż mam dopiero 19 lat to tracę nadzieję na udane małżeństwo w przyszłości :((((
Ślub to poważna decyzja, na podjęcie której moim zdaniem warto poświęcić za dużo, niż za mało czasu :) w końcu, przynajmniej dla mnie, jeśli uczucia są, to nie ma pośpiechu... A zdecydowanie jestem za tym, żeby jak najlepiej poznać swojego przyszłego wybranka czy wybrankę. W zdrowiu, chorobie, na trzeźwo, po alkoholu, w ekstremalnych i całkiem lajtowych warunkach. Zawsze próbować szczerze rozmawiać, nie bać się mówić o tym, czego się pragnie i o to samo prosić partnera. Im szybciej w związku wypłyną trudne do przepracowania różnice, tym lepiej. I albo doprowadzi to do smutnego wniosku, że to jednak nie jest właściwa osoba, albo uda się dojść do kompromisów ;)
ZAWSZE są przed ślubem oznaki jeśli coś może być nie tak. Grubo przed ślubem trzeba się przekonać kim jest druga osoba, w życiu prywatnym i codziennym. Najlepiej to zrobić przez wspólne mieszkanie - rutyna wydobywa z ludzi najgorsze cechy i będziesz wiedzieć na czym stoisz widząc jak druga strona sobie z tym radzi :)
Mnie już trafia jak słyszę narzekania na tych złyych niedobrych mężów. Ojojojoj, taki był fantastyczny, zmienił się tak bardzo, nie szanuje, nie pomaga :(( jak sama się pchasz w schemat kury domowej żeby Księciu ulżyć to nie oczekuj potem zmiany. A potem zdziwko że Panu wygodnie z taką kureczką i ma na wszystko/wszystkich wywalone.
Związek to partnerstwo. Nie układ w którym ktoś jest bezosobowym niewolnikiem.
Jako facet ci mądrze radzę nie wychodz za mąż! Jak ma być dobrze to będzie i bez ślubu, a niektorym( niezależnie od płci) potrafi odbić, bo już mają drugą osobę na własność.
A tak serio ślub to poważna decyzja, która niesie za sobą duże koszta i wiele rozczarowań podczas ceremonii i wesela☺
Wiem, że to jest wasze kobiece marzenie mieć na sobie białą suknię, więc życzę Ci takiego partnera, w którym nic się po czasie nie zmieni i będziecie razem szczęśliwi.
Znajdz faceta, który ma te same pasje co ty i oprócz mężem, będzie jeszcze przyjacielem, partnerem w życiu. Czasami nie trzeba księcia z bajki, wystraczy ktoś, kto wyciągnie cię z domu i w trudnych momentach sam przypomni ci o pasjach, które kochasz.
Jestem mężatką, maluję i fotografuję, nie mam stałej etatoweh pracy, ale dorabia na tym co robię. Mąż w pełni mnie popiera, uważa że powinnam się rozwijać w tym co robię i nie dać sobie w kaszę dmuchać. Na ostatniej sesji zdjęciowej pomagał cały czas.
Trzeba po prostu dać sobie czas z mężczyzną zanim się go poślubi, bo na męża trzeba wybrać czlowieka który stanie z Tobą zawsze ramię w ramię a nie bedzie deptał Twoje marzenia i cele :)
Uświadom Pana Męża, że masz prawo mieć swoje życie i nie sprowadza się ono tylko do niego i dzieci.
A juz mam pomysl co mozesz mezowi na Gwiazde kupic. Wehikul czasu, zeby sie mogl sie mentalnie w XXIw. przeniesc, a nie ciagle tkwic w latach '60-'70 poprzedniego....
Burak, nie mąż :o. Jako twój partner powinien Cię wspierać, zarówno w opiece nad dziećmi, jak i realizacji marzeń. Zobaczymy co powie, gdy zostaniesz wziętą fotografką ;)
Bo to nie jest partner, ot co
Jak to kto będzie się w tym czasie zajmował dziećmi? A to one nie mają ojca? Pewnie że się realizuj i zrób wszystko, by spełnić swoje marzenia, bo inaczej do końca życia będziesz czuła niedosyt i żal do siebie. Kursy nie trwają długo, wtedy on może bardziej zajmować się dziećmi. A kto wie, może uda Ci się być fotografem na weselach, jakiś uroczystościach itd.
Trafiła Ci się wredna menda, a nie mąż. Realizuj się, a jego psim obowiązkiem będzie z dziećmi siedzieć. Nie jesteś robotem, masz prawo do hobby i do wyjść choćby na ten fitness! I wiesz co? Życzę Ci, żebyś fotografowała coraz lepiej. Ja podejrzewam, że on Tobie po prostu zazdrości tego, że masz odwagę spróbować czegoś nowego, że chcesz się rozwijać. Jak przeczytałam tego posta, to mam wrażenie, że to taki Janusz, co to chciałby mieć Grażynę, żeby obiadki, sratki robiła i nie wychylała się. A właśnie, że się wychylaj, walcz o siebie! I dawaj znać jak idzie!
Trafiła Ci się wredna menda, a nie mąż. Teraz to zauważyla? Czy może wyszła za niego jaki tam sobie był bo bała się staropanieństwa?
A w to, że facetowi nie zostanie to zapomniane, to akurat wierzę.
majer, chyba jakaś kłótnia z żoną ostatnio była? 😂
Nie pamiętał jakie buty miała założone 23.06.2014. A ona specjalnie dobrała je do tej torebki...majer, oczywiście nie pamietasz która to była torebka??!!!
raczej pamięta mu to, że chciał ostatnio pomóc dziewczynie, która miała fantazje na temat BDSM ;)
Spoko, jak wyhaczy milion na biznes od gościa od totka, to mu wszystkie buty, torebki i BDSMy będą wybaczone 😂
Chyba jest 100 lat za nie tylko za internetem.....