#w2gOZ

Przeczytałam jeden komentarz, gdzie autor pisze, że omal nie spalił domu kilkadziesiąt lat temu i mi się coś przypomniało.

Jak miałam 5-6 lat, mieszkaliśmy na wsi w starym pałacu. Mieszkały tam też 2 rodziny i babcia. Była ona bardzo stara i miała problemy psychiczne. Był też ogromny, wspólny strych na samej górze. Często się tam bawiłam. Któregoś dnia jak zawsze spędzałam czas na strychu, tym razem ze starszą siostrą. Bawiłyśmy się zapalniczką, podpalałyśmy rogi kartonów z ubraniami (było ich tam mnóstwo) i od razu gasiłyśmy. To było jakoś przed południem. Zabawa się znudziła i wybyłam na cały dzień na dwór z dziećmi sąsiadów. U nas to było normalne jak dzieci znikały na cały dzień na wsi, bo każde się znało i każdy siebie nawzajem pilnował.

Nie pamiętam później jak było dokładnie, ale do dziś pamiętam, jak wracałam do domu, bo zaczął padać mocny deszcz. Cały dach pałacu płonął. I to okrutnie. Głośne trzaski, ogień. Mój mózg stwierdził, że to meteoryty. Byłam przerażona. Nie mogłam znaleźć rodziców, więc pobiegłam do tłumu gapiów i tam znalazłam siostrę. Babcię sąsiedzi wyciągali siłą, bo stwierdziła, że to jej dom i ona w nim umrze. Ogólnie katastrofa. Pożar 2 pełne dni. Nic z pałacu nie zostało.
Chciałam nakreślić sytuację, żeby móc napisać o co dokładnie mi chodzi w tym wyznaniu.

Otóż cały czas byłam pewna, że to ja spaliłam dom. Wszyscy mówili, że to właśnie ta babcia paliła w piecu trocinami i ogniem zajął się najpierw komin, a później reszta. Nie wierzyłam w to nigdy. Wierzyłam mocno, że to ja byłam winna. Tak mocno, że przez 10 lat nikomu o tym nie powiedziałam. Nawet po tych 10 latach jak ktoś wspominał o pożarze, bałam się. Dopiero jakieś 3 lata temu przyznałam się mamie. Mama się zaśmiała i powtórzyła wersję z kominem. Ulżyło mi, że to z siebie wyrzuciłam, ale i tak wciąż nie jestem tego taka pewna, mimo zapewnień innych, że to wina starszej pani.
BerloSzczescia Odpowiedz

No cóż... Jakoś bardzo nie możesz się obwiniać, bo jednak dzieckiem byłaś. Jednak... Co się stało później z babcią?

HoustonNaZadupiu

Może okazała się być babą Jagą 😶

BerloSzczescia

@HoustonNaZadupiu XD

Kobaltowa Odpowiedz

Padał mocny deszcz a pożar trwał dwa dni?

nata Odpowiedz

Bajka. Pożar domu trwał 2 dni? Chyba gaszony benzyną.

BerloSzczescia

Czasami pożar pomimo deszczu, jest jeszcze większy, wiem z własnego doświadczenia. Jestem strażakiem.

Dodaj anonimowe wyznanie