#xR5Jt
Kluczowe dla wyznania jest to, że mam koty - w liczbie mnogiej. Jeden z nich jest obecnie purchlęciem, ma parę miesięcy i dopiero uczy się życia.
Historia właściwa:
Jak co dzień rano zadzwonił budzik, a ja udałem się do miejsca wszelakich przemyśleń - czyli na kibelek. I jak co dzień rano towarzyszyły mi w tym koty, również purchlak. Purchlak ma ostatnio fazę na umywalkę, ale jako że jest jeszcze małym wypierdkiem, żeby do niej wskoczyć, musi najpierw wejść na muszle klozetową i dopiero stamtąd jest w stanie to osiągnąć.
Po skończonych czynnościach, kiedy wstałem z kibelka, purchlę uznało, że to idealny moment, żeby udać się do swojej nowej miejscówki. Nie zdążyłem nawet wciągnąć spodni, a on wskoczył. Prosto w środeczek. Dodam tylko, że owego dnia mój "wytwór" nie był ani trochę w stałej formie. Jak powszechnie wiadomo, połączenie kot + woda = (w większości przypadków) kocia panika. Teraz wyobraźcie sobie scenę rodem z horroru - kot, cały w gównie, przerażony wskakuje do umywalki, otrzepuje się, gówno spada wszędzie - na lustro, na szafki, do prysznica, na podłogę, na inne koty. I pośród całej tej gównianej sytuacji ja.
Mycie kota i całej łazienki z kupy nie jest najlepszym sposobem na rozpoczęcie dnia.
Zdecydowanie nie polecam.
To chyba najlepsze wyznanie o gównie spośród wyznań o gównie.
Dokladnie :D
O to, to😁
Zgadzam się 😂
Oj nie chciałabym być na Twoim miejscu :)
Dałeś radę to jesteś gotowy na posiadanie dzieci! :D
Ale nie musi ich od razu chcieć ;)
Ale jest chociaż gotowa. Moja siostrzenica miała fazę na wyciąganie kupy z pieluchy i zanoszeniu jej wybranemu domownikowi do łóżka.
autor jest mezczyzna
To popierniczyłam :p
Ale za to ile radości dałeś czytającym!
Ja pierdyle. Mistrzostwo. Nigdy jeszcze nie podobało mi się ani się nie śmiałem po wyznaniu o gównie. Purchlak ma u mnie dużego plusa za zrobienie mi dnia....
Lepiej sprzątać swoją kupę niż czyjaś.
@Niezywa nadal lepiej nie musieć jej sprzątać niż sprzątać czyjąkolwiek
Może nie jakoś strasznie anonimowe, ale genialna historia
A pozostale koty umylas? :)
I w tym momencie mój pies tak się zjebał, że aż poczułam ten smród Autorze :D
Mój kot kiedyś wylazł przez dziurę w płocie (o której istnieniu nie miałam pojęcia), znalazł gnojówkę u sąsiada na polu, wytarzał się w niej i wrócił do domu, prosto na białą kanapę.