#yUz4G

Mój mąż się mnie wstydzi.

Jesteśmy razem od 9 lat. On jest ode mnie 3 lata młodszy. Kiedy się poznaliśmy, był jeszcze nieletni. Jesteśmy 4 lata po ślubie i mamy 2 córki. Obie planowane. Wszystkiego dorobiliśmy się sami.

Mąż lubi mieć czysto w domu, ale przy dwójce dzieci to nie jest prosta sprawa. Mimo że nie pracuję, to nie mam na nic czasu. Znajomych nie mam i bardzo rzadko wychodzę z domu. Nawet kiedy to się zdarzy, to widzę, że mąż po prostu się mnie wstydzi. Zawsze ogląda mnie i moje ubrania, czy przypadkiem nie jestem gdzieś brudna, co zdarza się praktycznie na okrągło przy dwójce małych dzieci. Od pierwszego porodu też dużo przytyłam i nie mogę pozbyć się nadwagi, a na ćwiczenia nie mam ani czasu, ani sił. A moja dieta jest fatalna, bo jem w pośpiechu, nieregularnie, wtedy kiedy mam czas i byle co. Na codzienny makijaż też nie mam czasu, o kosmetyczce lub fryzjerze też nie ma mowy. Mimo że sprzątam na okrągło, to mąż i tak nazywa mnie syfiarą, brudasem i patrzy na mnie z obrzydzeniem.

Czasami chciałabym zniknąć. Jestem z nim tylko ze względu na dzieci.
ad13 Odpowiedz

Nie możesz dać dzieci do przedszkola / żłobka, iść do pracy i podzielić domowo-rodzicielskich obowiązków na pół?

Hvafaen

Dzieci także trzeba wychować. Ile oni mają lat by brudzić jej ubrania? Dlaczego po sobie nie sprzątają? Autorka jest niezorganizowana, skoro przy siedzeniu w domu nie ma czasu na dosłownie nic. Nie obwiniam cię o nic autorko, ale 2 dzieci to nie jest powód by w domu był totalny syf, a ty brudna. Mąż też musi robić swoje obowiązki w domu i przy dzieciach, ale przede wszystkim ma cię nie wyzywać. Tego, że się ciebie wstydzi niestety trochę rozumiem, bo chodzisz brudna i zaniedbana, ale dlaczego taka chodzisz? Przez niego.

Hvafaen

3 latek już da radę wrzucić swoje zabawki do kosza na zabawki i jeść przy stole (bo znam dzieci, które muszą z jedzeniem chodzić po całym domu). Wszystko to organizacja, kreatywne zabawy-porządkowe i reguły z nagrodami. 1 latek oczywiście tego nie potrafi, ale jego można położyć na kocyku lub krzesełku i gotować obiad, jeżeli krzyczy i płacze to zignorować, ale co 5 minut wracać i zagadywać.

karlitoska

Z jednej strony zgadzam się z Havafaen, a z drugiej strony zauważyłam, że tacy mądrzy to są tylko ludzie bez dzieci :D

Orava

Hvafaen, położyć roczniaka na kocyku/krzesełku i robić obiad? Właśnie zostało udowodnione jak dużo wiesz o dzieciach. Roczne dziecko zazwyczaj już potrafi chodzić i wspinać się na meble, ono nie zostanie na kocyku, tylko pójdzie za mamą do kuchni i będzie próbowało się wspiąć na nią, albo wejdzie do zmywarki, albo powyciąga na podłogę wszystkie sztućce z szuflady. Obiad i tak da się zrobić, ale utrzymanie idealnego porządku i bycie zawsze w 100% czystym przy takich maluchach jest nierealne. Dziecko uczące się posługiwać sztućcami robi niesamowity burdel. Przykładowa owsianka jest na stole, pod stołem (do metra od, nie radzę mieć dywanów w okolicy), na krześle, na rękach dziecka, twarzy, nogach, w oczach!, we włosach!. Bo jak nie wychodzi ręką, to szybko przerzucamy się na jedzenie rękami (dziecięca logika). Jasne, że tego tak nie zostawi, ale czasem jakiś mały rozbryzg może gdzieś zostać pominięty przy sprzątaniu, co dla pedanta będzie katastrofą. Niesiesz te brudne dziecko do łazienki, by umyć, masz wybór - nieść blisko siebie i pobrudzić się od niego, albo nieść na wyciągnięte ręce i ryzykować, że pobrudzi ściany, itd.
3 letnie dziecko może już jest odpieluchowane, a może jest w trakcie i jeszcze jej się zdarzy obsikać podłogę? No chyba nie zrobi sobie makijażu jak dziecko w ramach protestu pt. "Nie zwracasz na mnie uwagi!" zawsze sra pod stołem.
Na placu zabaw może zamiast siedzieć w telefonie - bawi się z dziećmi? Pobrudzi się, to prawda. Czy jednak zasługuje za to na krytykę?
Serio, scenariuszów jest wiele, ale wszystkie mają jedną rzecz wspólną. Te dzieci przy dobrym wychowaniu wyrosną z tego typu zachowań, więc autorce będzie z czasem łatwiej, ale tego co teraz nie przeskoczy. I tak, przy 2 tak małych dzieci brak czasu jest normalny. Nie znam ani jednej matki z takimi maluchami, która miałaby dla siebie czas bez angażowania dziadków/cioć, a przecież nie każda ma luksus w postaci kogoś chcącego pomóc obok siebie.

Hvafaen

Postac, nie ignorować płaczu, ale nie być na każde zawołanie.
Orava, zapytam tylko na jakiej wysokości są szafki w twoim domu?
Pilnowałam 4 miesięczniaka.

bazienka

roczniak na pewno pelza, raczkuje, probuje chodzic lub chodzi
siega po rzeczy, ciagnie
chwila nieuwagi wystarczy
4miesieczne to glowe co najwyzej podniesie i ewentualnie delikatnie zaczyna sie turlac, choc i to nie zawsze

Ifyoulikeme

LOL, jak czytam te złote rady o wychowaniu dzieci od ludzi, którzy nie mają dzieci i nie mają bladego pojęcia o codzienności z dzieckiem (nie mówię o zagospodarowaniu dwóch godzin bez innych obowiązków na głowie) to mi słabo. Idźcie może jeszcze podoradzać pilotom i operatorom koparek, bo przecież widzieliście kiedyś koparkę na ulicy i lecieliście samolotem. Na pewno wasze rady będą równie przydatne. Charakterystyczne, że zazwyczaj te same osoby, które twierdzą że przecież dziecko nie wymaga tyle uwagi, można trochę zostawić same, nie reagować na każde wezwanie i na pewno da się przy dziecku ugotować obiad, wysprzątać mieszkanie na błysk i zrobić się na bóstwo, potem najgłośniej krzyczą "gdzie była matka" jak dojdzie do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku. A prawda jest taka, że przy małym dziecku do wypadku wystarczy pół minuty nieuwagi. Bardzo cenną umiejętnością jest zamilknąć, gdy się nie ma nic wartościowego do powiedzenia.

PrzezSamoH

Kochani, nie od dziś wiadomo, że najłatwiej wychowuje się cudze dzieci ;)
A autorce radzę najprostszą metodę - angażuj męża do opieki. Od kiedy wróciłam do pracy zajmujemy się synem i domem w sposób naprzemienny i nie usłyszałam od tego czasu nawet pół słowa krytyki.
Hvafaen - widać, że nie masz pojęcia o dziecięcych powtorkach i ich szalonych pomysłach :d

Sciezka Odpowiedz

Makijaż zajmuje 10 min maks. Zjedzenie posiłku też. To nie jest tak, że nie masz czasu, bo nie oszukujmy się, jest mnóstwo kobiet ogarniających dzieciaki, dom i PRACĘ. Po prostu bardzo źle go organizujesz. Nie napisałaś w jakim wieku są córki, ale zakładam, że nie noworodki, więc chyba najwyższy czas pomyśleć o sobie. Nie musisz być na każde zawołanie dzieci, zacznij je uczyć, że mama to też człowiek i ma swoje potrzeby. A co do tego syfu - skąd właściwie sie bierze? Pytam szczerze, bo nie rozumiem, dajesz im słoik dżemu do zabawy? Kredę? Wykopują ziemię z doniczek jak koty? Pracowałam kiedyś jako pomoc domowa w rodzinie z dwójką dzieci 2 i 6 lat, raz w tygodniu robiłam im generalne sprzątanie. RAZ W TYGODNIU. Wiadomo, gdzieś tam sie rozlał sok (10 sekund wytarcia), gdzieś upadł makaron i została plama, ale to serio nie były jakieś tragedie wymagające 8 godzin pracy dziennie.
Nie piszę tego, żeby Ci nawrzucać. Piszę, bo sama się umartwiasz, bo nie każdy ma taki dryg, żeby od razu ogarnąć prace domowe w godzinę, ale są sposoby i nawyki oszczędzające kupę czasu. Możesz na przykład wyznaczyć strefę w domu na "brudne" zabawy. Uczyć, że myjemy ręce przed i po jedzeniu. A już w ogóle hitem jest pokazanie dzieciom, że trzeba sprzątać po sobie.

livanir

Są po prostu osoby flegmatyczne. Np. Ja za nic nie rozumie, czemu zrobienie kanapek mojemu facetowi zajmuje dłuzej niż mi. On w sumie też nie. Z drugiej strony on dzięki temu potrafi włożyć więcej naczyń do zmywarki. Dlatego jedni sobie radzą, a inni nie. To jakby powiedzieć, ze nie rozumiesz czemu niektórzy nie potrafią gadać z ludźmi, przecież to takie proste! No dla mnie tak, dla innej osoby nie. Podobnie mój facet nie ogarnia, czemu tak ciężko załapać mi programowanie i parę innych technicznych kwestii. Jemu łatwiej powiedzieć "ale czemu ty zrobiłaś to i to?" a ja po prostu nie wiem, "samo" się zrobiło.

Hvafaen

Kit z makijażem, po co to komu?
Postac, z dzieckiem nie powinno się bawić bez przerwy, bo się przyzwyczai i uwierz, że świetnie się bawi leżąc na kocyku z zabawką lub bawiąc z rodzeństwem. Priorytety? Rozwój dzieci także zależy od porządku w domu, efektywność autorki także.
Livanir, przy dzieciach trzeba się uporządkować, a nie wyjmować pół lodówki i brudzić 3 naczynia do zupy. Skoro jej to zabiera życie musi coś z tym zrobić.

Hvafaen

Pilnowałam 4 miesięcznego malucha- dziecka koleżanki i gotowałam obiad. Normalnie leżał tylko go poprawiałam co 10 minut, a mnie miał na widoku, trochę pojękiwał, ale ciągle do niego mówiłam i zaczepiałam.

parohot

nie kazda kobieta jest taka zaradna, wiec mowienie ze znajdzie czas. Podejrzewam ze gdybe ktos z nia pomieszkal i pokazal jej jak to ogranac bylo by lepiej.... nie zapominajmy ze autorka nie czuje sie dobrze, maz jej ubliza.... ona sie stara, ale moze romowa z terapelta pomoze... bo Autorka musu znalec czas dla siebie

Ifyoulikeme

Sciezka, wszystko prawda, można się lepiej zorganizować i tłumaczenie nadwagi i śmieciowego jedzenia brakiem czasu jest słabe. Tylko, że to nie jest głównym problemem autorki. Problemem jest to, że jej mąż znęca się nad nią psychicznie, bo inaczej się tego nie da nazwać. Porządny facet, który kocha kobietę, widząc jej rozsypkę zastanowi się jak jej pomóc, żeby wróciła do formy i zaczęła ogarniać. Porządny facet, który nie chce już być z kobietą, wytłumaczy sytuację, odejdzie, ale zapewni wsparcie. Jak nazwać faceta, który widząc rozsypkę żony, pastwi się nad nią i nazywa syfiarą i brudasem? Jemu nie zależy na poprawie. On nie zacznie nagle być miły, jak będzie czyściej. To jest przemocowiec wykorzystujący słabość i dół psychiczny żony, aby się nad nią pastwić. Więc rady dotyczące organizacji czasu są ok, ale to tylko zabieg kosmetyczny na ropiejącej ranie.

Waniliowabeza Odpowiedz

Problem w tym, ze ty mu wierzysz kochana. To twoj problem. I uj z nim. Zadaj sobie pytanie, czy ty sie siebie wstydzisz? Jesli tak, zrob cos DLA SIEBIE, a jego zdanie miej w dupie. Nie pasuje mu, droga wolna. Zadbaj o siebie dla siebie. A z dziecmi to tak jest, przez 5 lat bylam brudna i uciapana, nikt mi nie zwrocil uwagi, ewentualnie " o masz plame" " no mam, mloda jadla, i mnie tez nakarmiła"
Nie kumam chłopów czasem. Mamy rodzic dzieci, byc piekne, szczuple, zadbane, modne, chalupa obrobiona, pyszny obiad i jeszcze dupy wieczorem dawać. (tak, wiem, ze sa wyjatki, nie uogólniam)

Hvafaen

Także rzeczy trzeba omawiać przed ślubem, żeby przypadkiem nie wyjść za mąż za fana anime. Faceci mają tylko być i pracować, a kobiety nauczyć latać.

rybaczki Odpowiedz

A tata się zajmuje swoimi dziećmi? Jak on sobie weźmie urlop w pracy to dwie pociechy zostawiasz z nim, dajesz listę "to do" oprócz zajmowania się dziećmi (typu obiad, mycie okien, co tam normalnie robisz) i idziesz np do fryzjera, kosmetyczki, do przyjaciółki. Tylko tak żeby cię te 6h min nie było. Wróć i zobacz co zrobił. Jeśli zrobił wszystko to coś nie tak z twoją organizacja pracy. Jeśli nie, to przestanie od ciebie wymagać cudów. Tak czy inaczej - tobie chociaż jeden dzień dla urody się przyda. Poczujesz się pewniej i piękniej.

JMoriartyy

Daj spokój, to jest Polska. Faceci uwazają, ze jak przez 15 minut się pobawia z dzieckiem to już "robią wielką przysługę".

Hvafaen

Ma ileś tam dni wolnych na chore dziecko, więc autorko postaw mu ultimatum. Raz w miesiącu ma mieć wolne, a ty cały dzień jesteś u fryzjera, kosmetyczki i się świetnie bawisz.

Hvafaen

Zdaje mi się, że to więcej niż 2 dni w roku.
„Jak małżonek nie pracuje, to nie ma wolnego na chore dziecko” co ma znaczyć to zdanie? Jeżeli nie pracuje to siedzi w domu.

PaniZdzisia Odpowiedz

Może mogłabyś bardziej zadbać o swój wygląd lub lepiej zadbać o czystość w domu. Ale jeśli Twój mąż ma czelność odzywać się do Ciebie zupełnie bez szacunku, to nie licz na to, że zmieniłby swoje postępowanie, jakbyś była bajecznie piękna perfekcyjną panią domu. Jesteś nieszczęśliwa, brakuje Ci pozytywnych bodźców, nie masz swojego życia, znajomych... no to jest trudna sytuacja. Może jednak mogłabyś poprosić o pomoc kogoś życzliwie do Ciebie nastawionego i trochę zadbać o swój rozwój, o swoje samopoczucie? Zadbać o to, by mieć swoją grupę wsparcia?

Uzytkownik404

Ooo to jest super komentarz! Każda by złapała dołka, będąc sama jak palec, tylko z dziećmi do zaopiekowania i mężem, który niszczy poczucie własnej wartości... Może warto odnowić jakieś kontakty z przeszłości, choćby telefonicznie (jak się ma słuchawki z mikrofonem, to można gadać i sprzątać równocześnie) czy zawrzeć nowe znajomości, jeśli oczywiście w okolicy znajdzie się ktoś nadający na podobnych falach. Czasem mamy z okolicy podrzucają sobie dzieciaki, żeby mieć chwilę dla siebie - wiadomo, że nie na pół dnia, ale od czegoś trzeba zacząć... Kwestia męża brzmi nieco beznadziejnie, ale to już musi ocenić Autorka. Ja tylko trzymam kciuki, żeby udało się jej ruszyć we właściwym kierunku.

tramwajowe Odpowiedz

Choćbys nie wiem jak wyglądała, to mąż nie powinien sie tak wyrażać.

Wukupka Odpowiedz

Nie rozumiem, jak człowiek może dawać sobą tak pomiatać.

GwiezdnySzeryf Odpowiedz

Nie rozumiem tego braku czasu. Moja mama wychowywała pięcioro dzieci, uprawiała warzywa i kwiaty w ogródku, codziennie był obiad i posprzątane, a nie chodziliśmy do przedszkola, więc bardzo długo miała w domu sporą gromadkę. Tato bardzo często wyjeżdżał służbowo na kilka dni, nie mieszkała z nami żadna babcia, która pomagałaby mamie.
Miała czas, żeby mnie nauczyć tabliczki mnożenia a bratu wszyć nowy zamek do kurtki. Po latach pytałam ją, czy czuję się zmęczona albo pokrzywdzona, ale nie uważa, żeby brakowało jej wtedy czasu dla siebie.
Widocznie niewłaściwie organizujesz sobie czas.

261943720

@GwiezdnySzeryf jesteś bardzo blisko ze swoją mamą? na tyle żeby mogła powiedzieć Ci że harowała ponad swoje siły?
kiedyś dzieci wypuszczane na zewnątrz zajmowały się same sobą a kobieta nie miała prawa skarżyć się że jest jej źle.
twój ojciec nie stał jej nad głową i nie krytykował że to za gruba, za głupia czy też nie potrafi o siebie zadbać.
Teraz jest presja bycia perfekcyjna, piękna idealną kobieta z idealnie czystym domem

GwiezdnySzeryf

@261943720 Owszem, jesteśmy blisko, również z rodzeństwem. Myślę, że się nie okłamujemy i potrafimy szczędzę porozmawiać o tym, co nas boli albo denerwuje. Oczywiście, były momenty, kiedy mama bezsilnie wzdychała i mówiła nam, że ma nas dość, ale żadne z nas nie miało jej tego za złe.
Tato nie stał jej nad głową i nie krytykował, bo prawdopodobne ją kochał i kocha nadal. Są już ponad 40 lat po ślubie, a nadal miło się patrzy jak znienacka kradnie jej buziaka albo przynosi jej ulubione ptasie mleczko.

Co do presji bycia perfekcyjną, całkowicie się zgadzam. Ale to troszkę jednak kobiety same są sobie winne, robią z siebie męczennice, żeby móc później narzekać. Jasne, są różne sytuacje, ale wystarczy rozmawiać żeby w związku panował zdrowy podział obowiązków. Nie tylko kobieta powinna dbać o czystość w domu.

MozeSieWypowiem

Jeśli kobieta nie czuje się dobrze poświęcając dla rodziny i zostając w domu, to powinna tego nie robić. I jeśli się zgodziła na posiadanie dzieci i zostanie w domu to czemu mąż z niej robi męczennice? Nie ma wzmianki, że ona by chciała wrócić do pracy, że chciałaby żeby dzieci poszły do np przedszkola. Niestety kobiety często sobie same to robią i same mimo, że nie chcą narzucają sobie bycie perfekcyjnymi paniami domu i są gotowe skrytykować inne kobiety.

MozeSieWypowiem

Czasami życie za nas weryfikuje, ale to my wciąż jesteśmy kowalami własnego losu. Nie podoba mi się jak ktoś przerzuca odpowiedzialność za swoje wybory na innych, tak jak tutaj przerzucanie winy na męża, chyba jej nie zamknął siła w domu? Nie wiem jaki bałagan ma autorka i co jej nie przeszkadza, ale to że komuś nie przeszkadza bałagan nie jest wytłumaczeniem. Jej mężowi może nie przeszkadzać że on się nie będzie myć przez tydzień i ona ma to zaakceptować? I nie jest napisane że ma być idealnie czysta, nie ma wielu informacji. Jej mąż też ma prawo czegoś wymagać od niej, nie mówię perfekcji i niemożliwego, ale coś na pewno.

Batonn Odpowiedz

Jak można całe dnie siedzieć w domu i nie mieć czasu na sprzątanie i ćwiczenia xd

PrzezSamoH

Normalnie. Zależy, w jakim wieku są dzieci.

GardenTiger

może odrabia dzieciom lekcje ;p to tak trochę uszczypliwie, bo widzę takie osoby w swoim otoczeniu, które są na każde skinienie dzieciaczków ( 18 i 10 lat - maleństwa przecież) Nawet kanapki sobie sami nie zrobią. Więc takim trybem życia, to rzeczywiście ciężko znaleźć czas dla siebie.

Ekoniks

Wystarczy, że mąż by się nimi zajął przez godzine, to by poćwiczyła. Pół godziny dziennie ćwiczeń z youtubem i od razu, by schudła. Praca też jest dobrą opcją, a tak mamy kolejną matkę męczennicę, którą pomiata mężuś, bo nie ma odwagi nic zrobić z własnym życiem.

Batonn

@Postac no jakoś nie widzę żeby się opiekowała domem skoro nie ma na to czasu

rocanon Odpowiedz

A wyobraź sobie, że są ludzie, którzy poza tym co wymieniłaś jeszcze pracują.

Nukaka

Postac: Tak z dziecmi malutkimi nie majac pomocy...nie mieszkamy w Polsce, nie mamy tutaj rodziny.Na macierzynskim bylam tylko 6miesiecy. Kolejne pol roku pracowalam z domu. Teraz ja pracuje 2 dni z domu a 3 jezdze do biura do 8-14 a moj maz pracuje od 14.30 do 22.30. Nie mowie, ze jest lekko bo nie jest ale wszystko mozna ogarnac jesli sie chce bo pamietajmy dziecko ma dwoje rodzicow! Ja i tak wstaje o 5 z przyzwyczajenia. Jesli coreczka spi to zdaze zrobic zupe na obiad, pomalowac sie, pocwiczyc pol godziny i wyprowadzic psa. Z mezem dzielimy sie opieka rowno. Sobote rano sprzatamy i robimy zakupy i zadne z nas nie jest sfrustrowane czy zaniedbane.

Wukupka

Nie chciałabym tak żyć, nie widząc w ogóle mojego partnera, już nie wspominając o tym, że dziecko nie widzi was razem i nie ma możliwości nauki jak powinien wyglądać związek. No, ale każdy sobie radzi jak potrafi.

Hvafaen

Są przecież weekendy. A taki sposób pracy nie będzie ciągnął się całe życie. Znam pielęgniarke, która ma perfekcyjnie w domu 3 małych dzieci- najmłodsze 2 latka, a najstarsze 6. I pracującego męża. To prawda, że zajeżdżała się, bo wstawała o 5, żeby prasować ubrania, ale gdyby odpuściła miałaby po prostu czysto w domu, ale nie perfekcyjnie itd.

Nukaka

Wukupka: Nie widzac w ogole partnera? Ja pracuje tylko 3dni z biura, reszte tygodnia jestem w domu. Prawie codziennie jemy razem sniadanie i kolacje. Wieczorem ogladamy seriale i uprawiamy seks.Weekendy Spedzamy rodzinnie. Chodzimy na spacery, bawimy sie z dzieckiem. Nasz zwiazek ma sie swietnie. Mysle, ze dziecko tez nie narzeka.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie