#yWDQG

Opowiem wam historię, o której nie wie nikt poza mną. Historię, która mimo upływu wielu lat nadal gryzie moje sumienie.

Po liceum udało mi się dostać na moje wymarzone, ale bardzo wymagające i długie studia, na których potrzebowałam 100% wsparcia rodziców. Niestety w połowie drugiego semestru mój tata ciężko zachorował, przez co pieniędzy mi nie starczało nawet na akademik. Pierwszy rok ukończyłam, oszczędzając dosłownie na wszystkim, dzięki pomocy babci, która oddawała sporą część swojej i tak już niskiej emerytury. W wakacje po praktykach czułam się okropnie. Chciałam rzucić studia i wrócić do domu rodzinnego.

Wtedy się do mnie odezwał mój kolega, którego "uczucia" odrzuciłam 3 lata wcześniej. Nie był w moim typie, zarówno z charakteru, jak i wyglądu. Zapamiętałam go wtedy jako typowego zadufanego w sobie płytkiego chłopaka. Jednak miał coś, czego wtedy bardzo potrzebowałam - pełną stabilizację. Miał własne mieszkanie, 20 minut od mojej uczelni, oraz pochodził z "majętnego" domu. Odpisałam mu. Od rozmowy do spotkania zostaliśmy parą. Udawałam zakochaną po uszy dziewczynę, która miała tylko jeden cel - mieć lżej w życiu.

Stało się, zamieszkaliśmy razem. Nie pozwolił mi się dokładać nawet do czynszu. Dzięki niemu mogłam odciążyć rodziców i nie martwić się dniem kolejnym. Mimo tego, że nie czułam do niego absolutnie nic, to starałam się być dziewczyną jego marzeń. Traktowałam ten "związek" jak pracę i wkładałam dużo energii, aby moja rola była dobrze odegrana. Rodzicom i znajomym opowiadałam o wielkim szczęściu, będąc w środku zwyczajnie wyczerpana ciągłym udawaniem. W tamtym czasie każdy zdany semestr był dla mnie podwójnym szczęściem. Nie mogłam się doczekać aż będę samodzielna i będę mogła się z nim rozstać.
Jednak w pewnym momencie zauważyłam dużą zmianę. Zaczął się uśmiechać, dbał o mnie, a z wbitego w pretensje chłopaka zmienił się w poważnego, zadbanego i skromnego mężczyznę. Po 5 latach udawanego związku szczerze się w nim zakochałam. Miałam szansę odejść. Żyć na takim samym poziomie jak z nim. Zostałam, wzięliśmy ślub i mimo fatalnego początku teraz bardzo go kocham. Bardzo mi wstyd za przeszłość, ale nigdy mu nie powiem prawdy.
SpanieMoimNalogiem Odpowiedz

Moja prababcia poznała swego męża w obozie koncentracyjnym – nie jest to piękna opowieść, ponieważ on był Niemcem, który odbywał tam służbę, a moja prababka Polką, która trafiła tam z łapanki – on się w niej zakochał, ona udawała uczucie, no i ją wyciągnął z tego bagna. Potem szybko wzięli ślub, prababka go pokochała, ale gdy szedł front odezwały się demony przeszłości i pradziadek został "przypadkiem" zastrzelony przez Ruskich. Z tego małżeństwa doczekali się córki – mojej babci.

Prababka zmarła dopiero kilka lat temu, ale w jej opowieściach ten Niemiec był kimś, kogo zdążyła pokochać w ostatnich dniach jego życia. W sumie to smutne.

MissWilczusiaPL Odpowiedz

I to jest prawdziwie anonimowe, a przy okazji tak fajnie napisane. Życzę szczęścia :)

AzuraStar Odpowiedz

Kochana wszystkiego najlepszego w zyciu wam zycze. Przekulas zyciowa porazke na sukces i dalas temu chlopakowi zycie ktorego potrzebowal. To jest piekne naprawde!

Czetnik

Szczerze popieram twój komentarz. A samą autorkę podziwiam i cieszę się że to tak poszło.... Film?

Seven777 Odpowiedz

Prawdziwie anonimowe. Dużo szczęścia Wam życzę.

Alexiu Odpowiedz

przypomniało mi to historię nieżyjącej już sąsiadki. Opowiadała, że Michałka poznała dwa dni przed ślubem. Tak zadecydowali ich rodzice. Początki były trudne, ale to jakim szczęściem był dla niej Michałek i jak bardzo go kochała nie da się opisać. Razem z nim i tylko dzięki niemu i dla niego przeżyła Sybir. Także miłość może przyjść z czasem, gdy się o związek dba.
Powodzenia Autorko!

PrzezSamoH Odpowiedz

Dla mnie ta historia nie jest wcale pozytywna. Ja nie chciałabym żyć z osobą, która potrafi dla własnych korzyści tak wykorzystać drugiego człowieka. Gdyby autorka nagle nie zakochała się w tym chłopaku to zmarnowałby mu kilka lat życia, wykorzystała finansowo i porzuciła. To zwyczajnie podłe.

Riczkid

Dla mnie tak samo.

NOTHING000

Otóż to. Finał jest szczęśliwy, co nie zmienia faktu, że tylko łut szczęścia za tym stoi, a autorka zachowała się bardzo nieuczciwie.

Selevan1

Yup. Najbardziej żałosne w tym momencie są komentarze ludzi którzy sikają ze szczęścia że tak super się ułożyło.

No faktycznie zajebiście, laska z premedytacją wykorzystała gościa, i gdyby nie fart jeden na sto tysięcy, po prostu dokończyłaby ciągnięcie forsy i zmarnowała mu X lat.

Ale co tam, powodzenia, jesteś mega osoba autorki. Oby jak najmniej takich.

HoustonNaZadupiu

Uwielbiam ten polski pesymizm i negatywne nastawienie do wszystkiego i wszystkich. Uj z tym, że się udało - ważniejsze, że przecież mogło się nie udać.
Różne ludzie mają okoliczności w życiu, nie każdego na wszystko stać, a ludzie próbują dążyć za marzeniami mimo to. A że czasem kosztem innych? Autorka nie pierwsza i nie ostatnia.

Jarucha

Tu nie chodzi o pesymizm, o to czy się udało, nie udało, jak się skończyło, jak mogło się skończyć itd. Chodzi o to, że laska z premedytacją oszukiwała zakochanego w niej faceta, żeby ciągnąć od niego kasę. Udawała uczucie, a planowała go porzucić jak tylko przestanie jej być potrzebny. To jest więcej niż podłe.

Dkshilll

Jest anonimowa, a czy dziewczyna postąpiła dobrze czy źle to nie poradzimy na to. Podjęła własną decyzje, a bycie z kimś przez 5 lat i udając miłość musiało być dla niej trudne - sama tak pisze. Widać, że nie jest to idiotka, która postanowiła sobie dobrze żyć tylko młoda dziewczyna która była postawiona w ciężkiej sytuacji i wybrała opcje która była trochę prostsza.

PrzezSamoH

Dkshill - no tak, bardzo biedna dziewczyna. Aż łezka zakręciła mi się w oku nad tą ogromnie trudną sytuacją autorki. Nie skończyłaby studiów (praca dorywcza + praca wakacyjna za granicą?) No wręcz porównywalne z tą historią o kobiecie z obozu koncentracyjnego. Autorka ma moralność jaką ma i współczuje temu facetowi. Jak znudzi się jej związek to zawsze może mu przez 10 lat przyprawiać rogi.

Dragomir

Ale przecież nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy chyba? To lepiej niż jakby było na odwrót. Kochają się i oby tak zostało. Fajne wyznanie. Bieda zmienia ludzi, miłość też zmienia. Autorka jest przykładem obu tych okoliczności. Życzę szczęścia :)

Dragomir

To wciąż i tak lepiej niż te dziwki z niemieckich burdeli, które pisały tu wyznania.

Opiatjeden

Dziewczyna zachowała się źle i każdy to wie. Nie ma sensu jej z tego rozliczać. Prawda jest taka, że większość ludzi robi wszystko, by jakoś przetrwać i w desperacji posuwa się do takich właśnie rzeczy jak autorka.
Mam wrażenie, że potępiacie ją tylko dlatego, że boicie się, że tacy ludzie są wśród Was i mogą w podobny sposób Was wykorzystać. Nic na to nie poradzicie, a wyznanie jest bardzo anonimowe i dobrze mi się je czytało.

Zobacz więcej odpowiedzi (17)
HellBlazer Odpowiedz

W zamian za korzyści majątkowe oferowałaś swój czas i ciało, a jednocześnie nie darzyłaś tego faceta uczuciami. Ktoś wie jak to się nazywa?
Dawać te pozbawione logiki, ale nacechowane emocjonalnie minusy.

NOTHING000

Prostytucja to prostytucja, tylko w tym przypadku przebrana w coś ładniejszego.

Melancholija

Ale prostytucja przynajmniej jest w jakimś sensie uczciwa, bo są dwie strony świadome tego, czego chcą. W tym przypadku, jakimkolwiek bufonem by nie był, biedny chłopak został wykorzystany jak jakaś rzecz.

PrawieTakSamo

Melancholija biedny chłopak, że sam wyszedł z inicjatywą nie dokładania się do czynszu? Biedny chłopak, bo dziewczyna starała się być jak najlepszą dziewczyną, więc w rezultacie i on się zmienił na lepsze? Ale fakt, biedny facet.. co za chore myślenie.

Selevan1

Chore myślenie to jest twoje. Tak, robił to wszystko bo myślał że go kocha. Ona po prostu ciągnęła od niego forsę i udawała. To tak samo jak gdy zapłacisz prostytutce aby spędziła z tobą czas i uprawiała seks, tyle że w tym przypadku ów facet nie miał pojęcia w co się wpakował. I to kolejny kamyczek do ogródka autorki. Jest tak świetną aktorką i manipulantką, że gość przez tyle lat się nie zorientował.

Komentarz hellblazera wyczerpał temat. Sam chciałem coś takiego napisać, ale do tego typu sytuacji podchodzę zbyt emocjonalnie, a obiecałem sobie już tego nie robić.

Dkshilll

Ja myślę, że ona jest świadoma że nie było to do końca moralne dlatego aby pozbyć się tego bagażu ANONIMOWO napisała to tutaj. Mówi też o wyrzutach sumienia, ale z drugiej strony ile ona miała lat jak poszła na te studia 18? 19? Mogła wybierać pomiędzy powrotem do domu( zakończenie edukacji ) albo wejść w taki układ i mieć wykształcenie które w przyszłości jej pomoże.

Selevan1

No i super. Ale my mamy prawo ocenić moralność takiego postępowania.

Dragomir

Chcę tylko zauważyć, że Św. Paweł najpierw prześladował chrześcijan, a potem sam nawracał innych. Stało się tak, bo zmieniła go miłość której doświadczył. Ludzie się zmieniają czasami, nie za często ale jednak, kiedy znajdą to czego szukali, nawet jeśli wcześniej nie zdawali sobie sprawy z tego, czego im tak naprawdę brakuje. Autorka już ma karę, historię którą nigdy nikomu się nie pochwali. Cieszę się, że dobrze się skończyło. Lepiej chyba spokojnie wylądować po burzliwym locie, niż zakończyć spokojny lot kraksą?

PrawieTakSamo

Jak dla mnie to jest dokładnie tak jak mówi Dragomir.

Selevan1

Nie najlepsza analogia.

Morderczaopona Odpowiedz

Miło słyszeć, że ktoś się zmienił na lepsze. 😊

meeeeen Odpowiedz

Ile ludzi przeżywa jest moralność, zapominając że właściwie nic nie wiemy o tej sytuacji XD weźcie ludzie nie oceniajcie, bo ta strona się robi trochę infantylna przez te ciagle rozważania, jak to autor/autorka źle postąpiła

meeeeen

* Postąpił/postąpiła

Opiatjeden

Już od jakiegoś czasu widzę, że ktokolwiek, kto podzieli się swoją anonimową historią, jest oceniany w komentarzach czy zrobił słusznie, czy też nie. A chyba nie o to tutaj chodzi. Większość ludzi wie, że robi coś źle, autorka tego wyznania też to wie. Ta strona jest po to, by się zwierzyć ze swojego największego sekretu, nawet takiego, którego nikomu nigdy się nie powie. Czasami ludziom przynosi ulgę jak wyrzucą coś z siebie.

Haluhalu Odpowiedz

Czasem po prostu nie mówić.. Dla dobra wszystkich w ten sposób zniszczyła byś waszą rodzinę gdybyś powiedziała

Selevan1

Nie chciałbym takiej rodziny, gdybym się dowiedział że miałem być, i byłem tylko sponsorem. Obojętnie czy koniec końców faktycznie się zakochała czy nadal kłamie.

meeeeen

Jakby kłamała to w sumie mogłaby odejść nie pisać tego i mieć wyjebane.
Sama napisała, że miała taką szanse i jest niezależna finansowo, zatrzymało ją uczucie i pokochała tego faceta to jest serio dobre zakończenie

Selevan1

No zajebiste. Wyrolowala gościa bez mydła. Skoro była zdolna do czegoś takiego, jaką masz gwarancję, że laska nie doprawi mu rogów albo nie zrobi czegoś gorszego?

meeeeen

Selevan, wyrolowała bez mydła czyli, że co mu zrobiła ? Bo właściwie nie odeszła i wzięła z nim ślub. Chyba nie znasz znaczenia tego wyrażenia, zrobiłaby tak jeśli po usamodzielnieniu finansowym by z nim zerwała.
Obawiam się co byś pisał, gdyby autorka gościa go zostawiła, albo znalazła sobie lepszą partię. Jakimi słowami wtedy byś to opisał ?
Sam bardzo walczysz o dobro na świecie, o moralność i wartości a zapominasz o tym, że znasz jakiś ułameczek tej historii. Oceniasz dziewczynę po jednym krótkim wyznaniu, nie znając ich ani ich historii i tego jakimi są w rzeczywistości ludźmi.

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie