#z3KMJ

Anonimowa jest tylko moja głupota, do której ciężko mi się przyznać bliskim.

Dwa lata temu dowiedziałam się, że mój chłopak ma zaciągnięte w chwilówkach długi hazardowe. Ponad 50 tys. Zbliżały się terminy płatności, a on przez wiele zapytań w BIK-u nie mógł wziąć bankowego kredytu konsolidacyjnego. Mimo wielkich wątpliwości i strachu, zostałam współkredytobiorcą tego kredytu - tylko dzięki mojej zdolności został ten kredyt udzielony. Pani w banku powiedziała, że za trzy miesiące będę mogła się wypisać z tego kredytu, pod warunkiem, że chłopak nie będzie brał już żadnych pożyczek.

Minęło kilka spokojnych miesięcy, wyglądało, że wszystko się ułoży. Przypominałam raz na jakiś czas, że czas mnie wypisać z tego kredytu, chłopak reagował różnie. Gdzieś po czterech miesiącach od wzięcia kredytu, pod pretekstem problemów rodzinnych, przestał się do mnie odzywać. Utrzymywał, że musi pobyć sam przez te problemy. Miałam podejrzenia, że coś jest nie tak, ale uwierzyłam. Trwało to miesiąc, ale zaczęliśmy się znowu widywać i ze sobą rozmawiać. Krótko mówiąc, rok od wzięcia kredytu zamieszkaliśmy razem. Byliśmy razem już kilka lat, mieliśmy po 26 lat, był to naturalny krok. Cały ten czas chłopak spłacał kredyt sam, jak wspominałam o wypisaniu mnie, potwierdzał, że trzeba to załatwić, albo się denerwował - różnie.

Po pięciu miesiącach wspólnego mieszkania przypadkiem zauważyłam listy z windykacji i wszystko się wydało. Okazało się, że kolejne chwilówki na hazard brał już w dwa miesiące od wzięcia wspólnego kredytu. Przestał się do mnie odzywać na miesiąc, bo przerosło go spłacanie. Ostatecznie przestał spłacać i czeka na wyroki sądów. W tamtym momencie miał coś koło 114 tys. długów. Tym razem powiedziałam o wszystkim jego rodzinie. Okazało się, że wszystkich okłamywał. Nadal jest uzależniony od hazardu, leczyć się nie zamierza. Jedyny plus, że nie dostanie więcej pożyczek. Nadal sam spłaca ten „nasz”kredyt, ale cała sytuacja mnie przerasta. Nie możemy planować żadnej przyszłości, choć mamy już po 27 lat. Jego uzależnienie od hazardu i kłamstwa to nie są jedyne problemy. Jest też uzależniony od gry strategicznej online i poświęca na nią prawie cały swój wolny czas. I tak najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest całkowicie niestabilny emocjonalnie, często wpada w furię, nigdy nie wiem kiedy to się stanie. Rzuca czymś i krzyczy, boję się, że to pójdzie za daleko i będzie przejawiał wobec mnie agresję fizyczną.

Nie wiem, co mnie przy nim trzyma. Chyba go jeszcze kocham, ale coraz mniej. Zanim podpisałam dla niego ten kredyt, obiecywał mi mnóstwo rzeczy - że więcej tego nie zrobi, że będę mogła to kontrolować, że zastanowi się nad terapią. Już nie mam na nic nadziei, wiem, że nic się nie zmieni i wiem, że jestem sama sobie winna.
Tylko Wam mogę o tym powiedzieć, więc dzięki.
Retiro Odpowiedz

Bycie z kimś takim to gotowy przepis na nieszczęście - jeśli jest uzależniony, okłamuje partnerkę, a na dodatek konsekwencjami tego są potworne długi, to ja tu widzę wielki czerwony znak: UCIEKAĆ! Branie kredytu na kogoś takiego jest poza krytyką, jest to objaw skrajnej naiwności i bezmyślności. Super jak ktoś chce być aniołem miłosierdzia, wsparcia i przebaczenia, ale gdy już się będzie tonąć w szambie, może wtedy będzie trzeba popatrzeć na swoich bliskich, np. rodziców, którzy przez naszą głupotę też będą cierpieć? To nie jest zabawa w dom, takie rzeczy mają długofalowe konsekwencje.

senna

Przede wszystkim wiązanie się z hazardzistą jest skrajnie głupie. Albo nie ucieknięcie od niego po dowiedzeniu się o nałogu ( któego on sam nie chce leczyć). A co dopiero branie kredytu na taką osobę.

Selevan1

A wiązanie się z byłym narkomanem który nie bierze od dwóch lat, pracuje, i spłacił 80% długów z czasów cpania i nie prosi bliskich o kredyty?

PiratTomi

Z tobą? To juz lepszy ten hazardzista...

Selevan1

Tez cię kocham. Jak wszystkie wojujące feminazistki z czarnymi parasolami.

Majabzykbzyk Odpowiedz

Nie pakuj się w to. Serducho poboli, ale wkrótce sobie podziękujesz, że rzuciłaś dziada. Najpierw jednak dopilnuj, żeby spłacił cały kredyt. Bo inaczej ty będziesz musiała to zrobić...

dnoiwodorosty Odpowiedz

Ty też jesteś uzależniona. Od toksycznego faceta. Jego problemy nie są twoimi problemami, ale jak podpisujesz jego kolejny kredyt to już jak najbardziej.

elka6 Odpowiedz

Jeszcze go kochasz? Spójrzmy, jak jest Twoja definicja miłości. Strach,lęk, obawa. Bycie okłamywaną. Niemożność planowania przyszłości. Bycie obiektem agresji. Samotność - podczas gdy partner siedzi przed komputerem i rąbie w grę. To jest miłość. Po to się jest razem - żeby się bać, wstydzić, wegetować. Nie żal Ci życia? Ach, tak - nie możesz odejść, bo pan się obrazi i zostawi Cię z ogromnym długiem.
Wiej, dziewczyno, bo pan po prostu pójdzie siedzieć za długi i przekręty, o których być może jeszcze nie wiesz, a Ciebie zaczną nachodzić "windykatorzy" z pałami. Im więcej osób będzie Cię kojarzyć jako obecną dziewczynę dłużnika, w tym większym jesteś niebezpieczeństwie. Skoro nie dostanie więcej "legalnych" pożyczek - serio wierzysz, że nie pożycza na "czarno"? Serio?

bazienka Odpowiedz

No mocno mnie zastanawia, kiedy ludzie zrozumieja, ze ABSOLUTNIE NA NIKOGO NIE BIERZE SIE KREDYTU. Na nikogo z rodziny,a co dopiero na obca w sumie osobe, ktora moze w kazdej chwili zniknac z waszego zycia?
A juz tym bardziej nie na kogos, kto ma problem z hazardem? -.-'''

bazienka

fajnie, ze wam sie udalo
ale nie podjelabym sie, nikomu

Corazwiecejpustki Odpowiedz

To szybki i zdecydowany marsz w strone krawedzi urwiska. Z otwartymi oczami. Niektorzy tak maja.

Selevan1

Najlepszy jest ten tekst że "już nie dostanie żadnych pożyczek więc przynajmniej nie będzie już robił długów".... XD

bazienka Odpowiedz

Uciekaj dziewczyno, a najpierw wywrzyj na nim presje np. z pomoca jego rodziny i idzcie do banku sprobowac wymiksowac ciebie z tego kredytu, bo bedziesz miala problemy, jak on przestanie go splacac.

Mateo007 Odpowiedz

Rzuć go

Dragomir Odpowiedz

Kopnij pajaca w rzyć, nie zbudujesz z nim stabilnej przyszłości, a i miłość minie Ci wraz z pierwszym siniakiem.

Esza Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety tak dają sobą pomiatać.

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie