#z9DjR

Miałam dobrą koleżankę, bardzo wierzącą. Bóg zawsze był u niej na pierwszym miejscu, regularnie chodziła do kościoła na wszystkie nabożeństwa, modliła się codziennie w domu. Co by się działo w jej życiu, moim czy kogokolwiek innego - to była zasługa Boga. Bóg tak chciał, Bóg tak zaplanował. Nawet jeśli komuś działa się krzywda, to jej zdaniem Bóg w ten sposób wystawiał na próbę. W każdej rozmowie potrafiła nawiązać do Boga, czasem tego Boga wciskała w tematy, które go w ogóle nie dotyczyły, próbowała wmówić innym jego istnienie, namawiać na nawrócenie się itp. Wierzyła we wszystko, co mówił ksiądz.

Kiedy powiedziałam jej, że lubię Harry'ego Pottera, zaczęła krzyczeć, że to dzieło szatana, pełne czarnej magii, że te książki mają na celu odciągnięcie od Boga, bo ksiądz tak powiedział, czytanie go to grzech. Kiedy usłyszała, jak znajome czytają dla beki horoskopy, zasłoniła sobie uszy i wykrzykiwała, że horoskopy to grzech, ksiądz zabronił, to czarna magia i że "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną".

Często wciskała mi siłą swoją wiarę, udostępniała religijne posty na portalach społecznościowych. Innym też usiłowała wmówić swoje poglądy. Nieraz mówiła takie głupoty usłyszane od księdza, że nawet nie będę ich tu przytaczać, dostawała szału, kiedy nawinął się w gronie znajomych "zakazany temat", dawała mnóstwo pieniędzy na tacę.

Pewnego dnia to ją Bóg wystawił na próbę, na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale moja koleżanka po tym stwierdziła, że Boga nie ma, bo gdyby był, to by jej nie skrzywdził. Zaczęła udostępniać pseudo-ateistyczne hasła, obrażać nie tylko Boga, ale i wszystkich księży. Złodzieje, pedofile, zboczeńcy. Pod zwykłymi postami informacyjnymi typu spotted wypisywała komentarze "spalić kościół!", jawnie obrażała wiarę i wierzących, zaczęła stosować hejt w stronę innych, szczególnie wierzących, nazywając ich debilami, robiła z siebie pośmiewisko.

Próbowałam z nią rozmawiać, wytłumaczyć, że może nie wierzyć, ale niech nie obraża tych, którzy wierzą oraz ich wiary. Naskoczyła na mnie, po czym znów zaczęła wypisywać wszędzie gdzie się da, że Boga nie ma, wierzący to idioci, wdawała się w kłótnie, w których sama wychodziła na idiotkę, bo mimo tylu lat wierzenia, w ogóle nie znała tej wiary. Reagowała agresją w stosunku do każdego, kto zwrócił jej uwagę, że źle się zachowuje. Ludzie pomału zaczęli się od niej odsuwać, ja po pewnym czasie też, bo nic do niej nie docierało.

Najgorsze jest to, że jest matką dwóch synów, którym najpierw wciskała Boga, a teraz od niego odsuwa. Jest pełna absurdalnej nienawiści, którą wypluwa na ludzi i obraża się, kiedy ktoś odpłaci jej tym samym, robiąc z siebie hipokrytkę. Czekam, aż ktoś wyciągnie surowe konsekwencje z tej jawnej mowy nienawiści, bo mnie nie słucha.
CzarnaWdowa94 Odpowiedz

A tak z czystej ciekawości, co się stało ze tak diametralnie zmieniła swoje zachowanie?

Anonimowa4321

Dołączam się do pytania

Promp

Zachorowała albo miała wypadek czy coś. "Bóg ja wystawił na próbę". Ale była hipokrytą od początku, więc póki innych "testował" to było dobrze, ale jak tylko ją "testowano" to na pewno chciał źle wobec nej i ona na takie coś nie zasłużyła, bo przecież się oddawała Bogu całe życie

SheDevil Odpowiedz

Twoja kokeżanka ma problem z głową, nie z bogiem. Tyle w temacie.

AzuEsmiCzelowaekomu Odpowiedz

Czyli wierzący typu "bo tak trzeba", robię, bo ksiądz powiedział, wierzę, bo nic złego mi się nie dzieję. Pewnie dzieci ganiałaby na siłę do kościoła i jak nie ona, to one zostałyby agresywnymi gimboateistami z powodu wciskania wiary na siłę. Z takich oto ludzi wychodzą ateiści najgorszego sortu. Wiary nie wolno wciskać na siłę otoczeniu (ale i nie ukrywać się z nią), nie wolno się obnosić, trzeba ją czuć.

Suomen

Jak niektórzy mawiają - z wiarą jest jak z przyrodzeniem. Można mieć, można być bardzo z niego dumnym, ale to nie znaczy, że ma siesię nim machać ludziom przed oczyma.

Nieprzepadamzaludzmi Odpowiedz

"Nie mów o Bogu kiedy nie pytają, ale żyj tak żeby zaczęli pytać"

duncan

Łoł, ten cytat zrobił mój dzień. Dzięki.

milA00 Odpowiedz

Po prostu chora psychicznie kobieta. Swoją droga jak mnie wkurza takie wciskanie na siłę komuś swoich poglądów. Nie ma nic gorszego.

airborn Odpowiedz

Twoja koleżanka jest po prostu głupia. Pozdrawiam.

PunkFiction Odpowiedz

Jakbym moją matkę widziała.

TenAnonim Odpowiedz

To nie była chrześcijanka.

scor Odpowiedz

Fanatyk fanatykiem zostanie szczególnie jeśli chodzi o religię.

pozbawiony Odpowiedz

Bo wiara jest jak penis.
Można go mieć, albo go nie mieć.
Ale jeżeli w każdym towarzystwie wyciąga się go na wierzch, albo macha nim przed dziećmi, albo obraża tych co go mają, albo nie mają, to jest coś nie tak.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie