W firmie była duża impreza dla pracowników. Jedyną osobą, z którą nawiązałem jakikolwiek kontakt, była 4-letnia córka mojej koleżanki z biura. Zanim wyszły, mała dała mi talerzyki i serwetki z namalowanymi przez nią wesołymi buźkami, żebym "miał jakichś przyjaciół i nie był całkiem sam".
Dodaj anonimowe wyznanie
Ej ale to jest urocze. Mam nadzieję, że chociaż ładnie jej podziękowałeś :3
Na miejscu rodziców bardzo bym uważał na samotnego, milczącego ,naburbuszonego zjeba w koncie, który poza dziećmi do nikogo sie nie odzywa.
Konto to możesz sobie otworzyć na przykład w banku.
:)) koncie:)) kącie oczywiście.
A skąd ta pewność, że każdy nietowarzyski człowiek to koniecznie naburmuszony zjeb? To raczej mozna powiedzieć o takich frajerach jak ty którzy wszystkich szufladkują.
odezwał się kolejny zjeb....oczywiście wedla samego siebie "niedostępny, małomówny i inni nie rozumieją"
Dupa cie zabolała od paru słów prawdy?
A zastanawiałeś się dlaczego nikt nie chce się kolegować z tobą? A może to nie tak, że wszyscy są zły i Cię olewają, może to Ty masz paskudny charakter, że nikt cię nie lubi.
Zaraz paskudny charakter. Wycofani ludzie wcale nie muszą być paskudni, mogą po prostu mieć trudność z wychodzeniem do ludzi.
Tak z boku patrząc to wygląda źle: dorosły mężczyzna, który nawiązuje jedynie kontakt z 4-letnim dzieckiem, gdy ma do wyboru tyle innych osób.
Rozumiem, że możesz mieć problemy z nawiązywaniem kontaktów, ale może warto się przyjrzeć tematowi i pogadać z terapeutą. Nawet dziecko widziało, że nie jest z Tobą dobrze.