Jestem strażakiem. Mając wezwanie do wypadku motocyklisty, nie mogliśmy wyjechać z remizy. Powód? Zastawiona brama wyjazdowa przez kobietę, która wyskoczyła „tylko na chwilę” po dziecko do przedszkola. Warto dodać, że zastawiła ją w momencie, kiedy nasz samochód miał już wyjeżdżać z garażu. Mimo naszych próśb, już nawet krzyku, że jedziemy ratować życie, nic sobie z tego nie robiła. Postanowiliśmy zadziałać. Wsiadamy do samochodu i ruszamy, tym samym pchając zderzakiem auto tej kobiety, w wyniku czego zostało ono uszkodzone (wg KK mamy do tego prawo w przypadku zagrożenia życia lub mienia przewyższającego wartość auta).
Jakiś czas później do naszej jednostki wpłynęło zaskarżenie o uszkodzeniu mienia (właśnie tego samochodu, zaskarżenie było od tej kobiety). Mieliśmy się stawić w sądzie. Mieliśmy stuprocentową pewność, że wygramy ze względu na Kodeks Karny. Przegraliśmy. Dlaczego? Sędzią był dobry kolega tej kobiety, tak samo prokurator. Wymusiła od nas 50 tysięcy odszkodowania. A my tylko jechaliśmy ratować życie...
Apel. Nie zostawiajcie bram wyjazdowych służb ratunkowych. Być może to Ty będziesz potrzebował naszej pomocy, a przez taką sytuację możliwe, że otrzymasz ją za późno lub w ogóle.
Dodaj anonimowe wyznanie
Apelacja w sądzie przydałaby się bardziej niż apel w tym wyznaniu ;)
Apelacja od wyroku i to migiem! Wniosek o uzasadnienie i od razu bym z tym szła dalej. Przecież to niepoważne. I jeszcze podała w wątpliwość niezawisłość sądu!
Odwołajcie się.
Jest taki zart od Spizganych Ziomków:
Zawsze ustąp karetce lub straży pożarnej-w końcu kiedyś mogą jechać po ciebie
Nigdy nie ustępuj policji-w koncu kiedyś mogą jechać po ciebie
😀
A tak całkiem serio to jako instytucja straz pożarna macie całkiem duże pole popisu w sądzie wiec apelacja i możecie to wygrać
O ile wyznanie prawdziwe
A co z motocyklistą? :c
Trochę wieje ściemą. Czemu się nie odwołaliście? Skąd wiedzieliście, że prokurator i sędzia to jej dobrzy znajomi? Coś czuję, że trochę podkolorowałeś. Np. że wcale nie jechałeś do wypadku (bo i po co w takim wypadku straż pożarna, poprawcie mnie, ale chyba standardowo motocykla się nie rozcina ani nic, żeby straż była potrzebna), ale uznaliście, że moglibyście być właśnie wezwani, więc jej ten samochód w ramach nauczki staranowaliscie? Wymyślam, ale to jest jedyna prawdopodobna wersja wydarzeń, która przychodzi mi do głowy i jest jakkolwiek zbliżona do tego co opisujesz.
Co za durna baba
nienawidzę osób, które celowo utrudniają prace służbą ratowniczym
Służbą to można zostać. A ustępuje się służbOM.
Apelacja? Zmiana sędziego?
Odwołajcie się! Co za babsko! Aż mam ochotę w ryj dać!