#AiDzZ

Jestem kobietą w wieku 30 lat. Kto wie, ten wie, jak w dzisiejszych czasach ciężko poznać osobę, z którą chce się wspólnie biec przez życie. Większość swojego nastoletniego życia poświęciłam na karierę i na wykształcenie, nie w głowie były mi randki czy imprezy, zawsze jednak w głowie miałam taką wizję miłości niczym z komedii romantycznych z Julią Roberts w tle. 
Poznałam dwa lata temu mężczyznę starszego ode mnie o 4 lata. Dogadujemy się świetnie, ale czuję, że jest coś, co truje mnie od środka. Wiem, że miał bardzo trudne dzieciństwo i życie trochę go poszarpało emocjonalnie. W wieku 20 lat handlował narkotykami i uprawiał seks z eskortami i płacił prostytutkom. Jakaś część mnie nie może przeboleć, że on się uczy dopiero bliskości i zaufania, nie oczekując nic w zamian, jak w przypadku transakcji. Ja jestem otwarta, pragnę bliskości i ciepła. On nie jest w stanie mi tego dać tak, jak ja bym to chciała, i boli mnie to, bo on to co ja traktuje jak coś grzesznego. Wiem, że bardzo się stara być lepszym człowiekiem. Widzę to w małych codziennych rzeczach, i ten żal za to, kim był poprzednio. Jednak boję się, że mogę zatracić siebie. Boję się, że on całe życie będzie pokutował za swoje grzechy, a ja będę czekać i się nie doczekam, kiedy do niego dotrze, że nie wszystko w życiu i nie każdy człowiek jest zły. Boję się, bo widzę też w nim swojego ojca i podobieństwo do niego i zdaje sobie sprawę z tego, że sama też mam traumę pokoleniową. Świadomość tego powoduje, że boję się myśleć co dalej i podjąć jakąkolwiek decyzję. Truje mnie to, że on może chcieć wrócić do tego, kim był. Że ja nigdy nie będę taka piękna jak dziewczyny oferujące usługi dla niego i wystarczająca, pomimo mojego poświęcenia i nadziei na lepsze jutro. Czy ktoś miał z was podobne przeżycia lub doświadczenia? Dziękuję za przeczytanie i za czas. Trzymajcie się.
SandalyMojrzesza Odpowiedz

Najwazniejsze są chęci i dążenie do normalnosci. W kazdym nawet dobrze zapowiadającym sie związku coś moze nie wyjść, rozsypać się itp. Na takiej zasadzie ukladam sobie życie z moją kobitą. Pochodzi z rodziny gdzie matka od kolyski znecala sie nad nią psychicznie i fizycznie, w wieku 33 lat nigdy nie była w normalnym zwiazku i jestem jej pierwszym poważnym facetem. Jesteśmy i mieszkamy razem 10 miesiecy, żyjemy szczesliwie, choć jej przeszlość daje o sobie znać. Potrafi sie rozplakac bez powodu, bo coś jej sie uroi, albo przypomni. Ma dużo traum i związanych z tym zachowań które dalej mnie zaskakują, ale pomimo tego zdecydowałem sie z nią być, wlasnie dlatego, ze bardzo sie stara, ze chce tego ciepła, normalnosci, że zachowuje się jak kobieta, czyli tego czego mi brakowało ze strony byłej żony. Daj szanse swojemu zwiazkowi.

Kasiulka123

Napisz prosto z mostu, że wykorzystujesz biedną i bezradną kobiete z problemami do zaspokajania swoich chorych pragnień, a nie ubierasz wszystko w ładne słowa. Pamietam twoje poprzednie wpisy i uważam cie za zlego czlowieka.

TwojaStaraSieODzieci

Nie wiem, czy aż złego człowieka... Ale na pewno współczuję jego partnerce, której on pewnie ciągle daje do zrozumienia między wierszami, że nigdy nie będzie dla niego tak atrakcyjna, tak pożądana jak była żona... Zawsze w porównaniu z nią będzie na drugim miejscu... I ma się cieszyć, bo inaczej wróci do przemocowej matki.... I na nic lepszego nie zasługuje... Może chłop nawet tak nie myśli i wysyła sygnały podświadomie, co nie zmienia faktu, że sieje spustoszenie w życiu tej dziewczyny...

ludojadow

Tak się zastanawiam, co ma chłop zrobić żeby jego laska poczuła sie bardziej szcześliwa? XD Przecież oni zwiazali sie ze sobą na zasadzie:
ona ma mu się wypiąć kiedy trzeba i zgotować obiad, a on w zamian daje jej życie w cywilizowanych spokojnych, warunkach i bez darcia japy jej matki xD

Nowiencjestem Odpowiedz

Jeśli ma być jak z Julia Roberts, to trzeba zacząć od prostytucji.

Anonimowaonatu Odpowiedz

Masz faceta któremu zależy na Tobie, który jak sama piszesz się stara być lepszym człowiekiem, dla Ciebie. Odważył się i powiedział o swojej przeszłości, wiedząc, że możesz chcieć go zostawić jak się dowiesz. Rozumiem, że możesz mieć obawy, ale moim zdaniem, teraz najgorsze dla Waszego związku są właśnie Twoje obawy a nie jego przeszłość. Przeszłości nikt zmienić nie może, ale możemy mieć wpływ na swoją teraźniejszość. Może spróbujcie pójść razem na terapię, to na serio pomaga :) trzymam za Was kciuki :)

Dostałam też od niego informacje,a co jeśli ja kogoś poznam albo on nowego. Dodam,że mieszkamy w dwoch różnych miejscowościach ze względu na wykonywaną prace. On sam mówił mi,że boi się kochać i boi się miłości. Usłyszałam też od niego,że też wie,że złamie mi serce. Teraz przechodzę straszną karuzelę emocjonalną i kwestionuje wszystko.

Econiks

Gość Ci ryje banię. Robi z siebie ofiarę, a gada bzdury. Nie bądź zdesperowana, jesteś w stanie zbudować związek z kimś normalnym.
I jedynym Twoim zmartwieniem jest że jesteś brzydsza niż prostytutki, a nie to, że być może brał też udział w handlu ludźmi i że te prostytutki mogły być gwa*cone to już Cię nie zastanawia.
Najgorzej robić z siebie ta wybraną, która "uleczy" poskładanego gościa

Dodaj anonimowe wyznanie