#DPS1L

Było to jakoś w piątej klasie podstawówki. Godzina wychowawcza lub jakieś inne zajęcia, na których rozmawialiśmy dość poważnie o rodzinie.
Pamiętam dokładnie jak moja koleżanka opowiadała wtedy historię o swojej mamie. O tym, że niewiele już o niej pamięta, że we wspomnieniach twarz jej się zamazuje, że czuje się z tego powodu winna. Zwierzyła się też, że nie podeszła do trumny przed pogrzebem, żeby się pożegnać z mamą, co wujek nadal ma jej za złe, a jej babcia cały czas porównuje ją do mamy i czuje się przez to bardzo nieswojo.
A ja przerwałam jej historię słowami:
- Nie kłam, tydzień temu widziałam twoją mamę przed szkołą!

I to była prawda. Widziałam jej mamę tydzień wcześniej przed szkołą. Chodziłam do koleżanki co jakiś czas i jej mama częstowała mnie ciasteczkami i czekoladą. Mama, a właściwie macocha, o czym dowiedziałam się na tej lekcji.

Mira, jeśli to czytasz, to wiedz, że po jakichś 15 latach nadal czuję się zażenowana kiedy o tym myślę. Wspomnienie to prześladuje mnie do dziś przed spaniem, w trakcie dłuższej kąpieli, było mi obecne przy maturze, a nawet w trakcie seksu. I to ostatnie mnie najbardziej boli... Prawie za każdym razem kiedy już mam dojść, przypomina mi się te idiotyczne wspomnienie i szlag trafia cały nastrój!
CheekiBreeki Odpowiedz

Chyba dobrze, że nie podeszła do trumny. Ja raz tak zrobiłam i dalej mam koszmary. Lepiej pamiętać osoby takie, jakie były za życia.

Sebastian001

Podchodziłem nieraz i nie wiem o czym mówisz. Ile te trupy u was leżały? Ludzie wyglądają jakby spali i są bardzo bladzi. Mój dziadek akurat się uśmiechał.

Niekochanybekart

Może był/była mały/mała?

Fuzekla

Ja widziałam swojego dziadka jakieś pół godziny po śmierci, pożegnałam się z nim w szpitalu. Wyglądał normalnie, był po prostu blady i jakby zapadnięty w sobie. Cieszę się, że miałam okazję się z nim pożegnać, bo był dla mnie niezwykle ważny. W momencie dostania telefonu ze szpitala z informacją, że odszedł, naturalną reakcją dla mnie była natychmiastowa chęć pojechania i pożegnania się z nim. Nie ma czego bać się umarłych, to żywi są największym zagrożeniem.

Zielonamru

Każdy ma wybor. Moze podejsc lub nie, bo tak czuje, chce lub może. Innym nic do tego.

lavidaloca

Co człowiek to inny. Do trumny podeszłam raz. Pierwszy pogrzeb w życiu, mała gówniara ze mnie, zmarł mój tata - więc przeżycie spore. Nawet go dotknęłam (cóż, w tym wieku nie wiedziałam, że jest nakremowany) i przeraziłam się, jaki jest lepki i zimny. Nie jestem ani odważna, ani zahartowana, a głównymi wrażeniami był szok i zdziwienie. Koszmarów nie mam, gdy wspominam tatę, to jako żywego i uśmiechniętego. Drugi raz pewnie też bym to zrobiła - pragnienie zobaczenia bliskiej osoby ze świadomością, że to ostatni raz jest u mnie silniejsze. Choć zdecydowanie lepiej zapamiętać ich za życia, to prawda.

Zielonamru Odpowiedz

Bylas wtedy dzieckiem. Czas sobie wybaczyc. Nie karm natretnych wspomnien. Tak bylo i juz. Kazdy kiedys cos powiedzial i tego zaluje.

FajnyKebs Odpowiedz

Ja też tak ze swoimi :-(

Thenewsideofsarcazm Odpowiedz

Nie ma sensu rozmyślać o takich rzeczach, po prostu powiedziałas/zrobiłaś to, co wtedy uważałaś za słuszne.

ArcyCiekawaNazwa Odpowiedz

To nie twoja wina skąd mogłaś wiedzieć.Byłaś dzieckiem.

Babajaga0190 Odpowiedz

O mój Boże biedna dziewczynka 😭😭😭

Babajaga0190 Odpowiedz

O mój Boże biedna dziewczynka 😭😭😭

ZwierzZnowZdrow Odpowiedz

Powinnaś ją powiedzieć jej to na przerwie :/ teraz masz poprostu nauczkę na przyszłość

Dodaj anonimowe wyznanie