Poniedziałkowy ranek, wracam do akademika opętańczo obładowana bagażami. W ostatniej chwili wbiegam do autobusu, drzwi się zatrzaskują, autobus z impetem rusza, a ja – tracąc równowagę – przywalam facetowi obok laptopem w łeb, następuję mu drewniakiem na nogę i próbując bronić się przed upadkiem, obrywam pasek jego torby na ramieniu...
Wstyd straszny, spoglądam na nieszczęśnika i mówię:
– Nie szkodzi.
Zbaraniały gość, niewiele myśląc, odpowiada:
– Przepraszam...
Dodaj anonimowe wyznanie
Grunt to umieć wybrnąć z sytuacji 😄
Kobieta zawsze umie wyjsc z opresji 😂😂
Też raz wpadłam na chłopaka, zlapalam go chyba za ramię czy coś , bo kierowca zatrzymał się nagle. A chłopak do mnie : nie tak szybko :x
Za co go złapałas? To teraz się nazywa "coś"?
Dobrze, że zrozumiał błąd i przeprosił 😂😂
Szybkoś go wychowała 😂
Haha, biedny facet 😂
Jedno z najlepszych wyznań, jakie przeczytałam ;D
Siostra Jasia Fasoli ;) (Albo Lesia dla wtajemniczonych 😉 )
Ja podziekowalam za kłopot i przeprosiłam za przysługę
Najlepiej.
Ale go wyrolowałaś 😂😂😂