Byliśmy z chłopakiem świadkami zderzenia dwóch samochodów osobowych. Nic poważnego się nie stało, ale sprawca uciekł, a poszkodowany zaczął go gonić.
Zadzwoniliśmy na policję. Policjant kazał nam zająć się swoimi sprawami. -.-
Dodaj anonimowe wyznanie
Żaden policjant by się tak nie zachował - nie dlatego że nagle zrobili się tacy kryształowi tylko żeby nie dać się nagrać , no i był świadek. Mogli po prostu czekać czy będzie zgłoszenie od poszkodowanego ale nie gadać takie głupoty nie wiedząc z kim rozmawiają.
Jest tylko jedna możliwość żeby to była prawda - jeśli mówiliście dziecinnymi głosami przy okazji chichocząc i pomyślał że to przedszkolaki wzięły telefon mamy.