#UP7C9
Dwa miesiące temu teść poważnie zachorował, jest częściowo sparaliżowany. Teraz wszyscy się nad nim użalają, jaki on biedny, taki zdrowy chłop był, a tu choroba z niczego itp. Każdy też żałuje teściowej, bo musi się nim opiekować (choć jego picie jest po części z jej winy, zawsze na to pozwalała). A ja się cieszę. Cieszę się, że już nie ma w domu awantur, że nikt nie musi się codziennie bać w jakim stanie on wróci do domu, nie trzeba go szukać po całej wiosce, żeby pijanego przywieźć do domu (zawsze robiła to teściowa). Cieszę się, że zachorował, w ogóle mu nie współczuję (czasem tylko teściowej, bo widzę jak się męczy). Ale w stosunku do teścia nie ma we mnie nawet odrobiny współczucia, zrozumienia. Nikomu tego nie powiem, ale nawet nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Jestem zła.
Uważam że ludzie którzy nie szanują swojego zdrowia, nie zasługują na nie, masz dobitny przykład tego.
Nie jesteś zła. Człowiek, który żyje z awanturującym się alkoholikiem przestaje na niego patrzeć jak na człowieka. Tym bardziej, że jego choroba nie wzięła się z nikąd. Wcale się Tobie nie dziwię i całkowicie rozumiem.
Współczuje życia w jednym domu z alkoholikiem. Ale nie ma czegoś takiego ze bliska osoba jest współwinna picia alkoholika - no chyba ze w ogóle jej to nie przeszkadzało czy sama kupowała mu alkohol
Nienawidzę pijących alkoholików. Żadne tam tłumaczenia, że to choroba, że ciężko i w ogóle, że szkoda. Nienawidzę. Zapijaczone mordy, z trzęsącymi się łapami (a właściwie to cali się trzęsą). Resztki godności i rozumu wyparte przez promile. A później leczyć to to trzeba, albo chować na koszt państwa, bo zachlane zmarło gdzieś na działce. I na końcu, "ojoj biedny/a Wiesiu/a, w sumie to dobry człowiek był". Gówno tam! Dobrze im tak.
Ja tam Cię rozumiem i nie uważam, że jesteś zła. Po prostu chciałaś spokoju dla siebie, męża i dziecka
Przypomniała mi się moja teściowa, która całe życie okropnie kłóciła się z mężem, wręcz nie mogli na siebie patrzeć, a na pogrzebie i po pięknie udawała rozpacz. I okazało się nawet, że z niego był wspaniały człowiek i cudowny mąż:)
Uwierz mi, nie jesteś zła.
Większości dziękuję za słowa otuchy, a odpowiem tym, którzy nie zgadzają się z tym, że teściowa jest po części winna tej sytuacji. Nie mówię o rozwodzie czy zostawieniu go samemu sobie. Ale np impreza rodzinna - teściowa pierwsza polewa mężowi. Zachciało mu się kolejnego piwa (albo na kaca)? Jedzie do sklepu i przywozi. Sprzątanie po nim, podstawianie obiadków pod nos na drugi dzień to standard. I tekst, że inni gorsi, bo codziennie piją, a mój tylko od czasu do czasu (czyt. co najmniej dwa - trzy razy w tygodniu i niemal w każdy w weekend). Jeśli w tym nie ma jej winy to nie wiem, co może nią być.
Aha, Espresso, gdzie niby napisałam, że "wolę poświęcić spokój dla pieniędzy"? :D
1. Nie jest to żadna wina teściowej. Nikt nie jest odpowiedzialny za czyny drugiej dorosłej osoby.
2. Nie ma w Tobie współczucia ani zrozumienia (tak, jak napisałaś) bo nie rozumiesz na czym polega alkoholizm. On się większości kojarzy z tym, ze osoba jest słaba, jest menelem, osoba niewartą szacunku, a jest to choroba jak każda inna i wymaga leczenia. To nie tylko brak silnej woli.
3. Cieszysz się bo teść poważnie zachorował i się nie awanturuje, wiec dzieki temu masz spokój żyjąc pod JEGO dachem, korzystając z jego życzliwości? Mysle ze nie jesteś zła, ale nie doceniasz tego co dostałaś.
Co niby dostała od teścia? Bo do głowy przychodzi mi jedynie stres.
Ja się zgadzam z @CherryGarcia. @Raziye dom, miejsce do mieszkania? Przecież sama napisała, że zaciska zęby, żeby szybciej wybudować dom. To oznacza, że jest taniej mieszkać u teścia. Wiec jak napisała @Espresso, autorka woli się przemęczyć niż zapłacić. Sama wybrała stres.
Nie jesteś zła.