#W15eJ

Przeczytałam wyznanie o bezmyślności pedagoga szkolnego i postanowiłam dodać swoją historię.
20 lat temu w liceum pewien chłopak z najstarszej klasy (a raczej chłop jak dąb) uprzykrzał mi życie na przerwach. Wyśmiewanie jak przechodziłam obok, rozpowiadanie dziwnych historyjek na mój temat itp. W pewnym momencie doszło do tego, że dowiedział się o występie mojej grupy teatralnej i przyszedł pod teatr ze swoją ekipą i kastetem, po czym rzucił się na moich przyjaciół (chłopaków), którzy przyszli obejrzeć występ. Jeden z przyjaciół trafił po tej akcji na szycie głowy do szpitala. Do tej pory zastanawiam się, czy gdybym go nie zobaczyła przez szybę i wyszła pierwsza, to też bym oberwała.
Gdy zgłosiłam to do dyrekcji, ta kazała mi pójść do pedagog.... Zgadnijcie co usłyszałam! Otóż według „szanownej” pani prawdopodobnie jestem sama sobie winna, bo wygląda na to, że on się we mnie podkochuje, a ja go olewam. Mam iść do niego i spróbować się dogadać, a może nawet lepiej poznać. Tak się zachowują zakochani w naszym wieku... Przypominam – koniec liceum!

On z tego co wiem nie miał żadnych konsekwencji, a moja mama była wezwana do szkoły, tak naprawdę nie wiemy do tej pory po co.

Uprzedzając pytania i wątpliwości:
1. Byłam typem osoby raczej spokojnej, a przede wszystkim zawsze starałam się być miała dla każdego, więc nie wiem co go prowokowało.
2. Ja do tej pory zupełnie nie wiem, co to był za typ, znałam go tylko z widzenia na przerwach.
3. Pewnie dziś zgłosilibyśmy napaść na policji. Wtedy jakoś tak nie było to dla grupy 17-18-latków oczywiste, na pogotowiu też nikt kolegi o zajście nie pytał.
Livarot Odpowiedz

Mówimy o głupolach sprzed 20 lat. Teraz sytuacja się bardzo zmieniła - nie dlatego że poziom się podniósł tylko każdy ma świadomość że może zostać nagrany.

livanir Odpowiedz

Dla mnie to absurd, a też nie raz słyszałam w szkole "pewnie zakochani, Końskie zaloty". Spoko, może i tak jest, ale czy w takim razie pedagog szkolny nie powinien wyjaśnić, że to słaby sposób okazania miłości, zamiast "dogadają się"...

Wiem, wiem. Tak prościej.

Kukis Odpowiedz

No i już kłamiesz. Na pogotowiu mają obowiązek zapytać w takiej sytuacji

Dodaj anonimowe wyznanie