#WkujV

Moi rodzice każdej niedzieli chodzili do kościoła. Na godzinę 10. To był jeden z niewielu dni, kiedy mogłam odpocząć po ciężkim tygodniu. Chodziłam do szkoły, gdzie dojeżdżałam autobusem i musiałam wstawać codziennie o 6. Bardzo ciężko było mi zatem wstać. Poza tym nie lubiłam zbytnio tam chodzić, dlatego najczęściej byłam zrywana poprzez oblanie zimną wodą. Kiedyś mama się zdenerwowała, że jeszcze nie wstałam i dostałam wieszakiem po dupie. Zabieranie kołdry, poduszek to już była norma.
Podczas pandemii wszystko było na streamie. Wtedy cała rodzina schodziła się do nas, aby obejrzeć transmisję mszy. Jeśli nie wstałam wystarczająco wcześnie, to nawet przebrać się nie mogłam, bo wszyscy wszędzie łazili, kręcili się i zaglądali.
K19922023 Odpowiedz

Z jednej strony masz pieprznietą rodzinę. Z drugiej strony wstawanie codziennie do szkoły o 6 żeby dojechać autobusem do innego miasta to nic dziwnego. Jeżeli już teraz przytłaczają cię obowiązki szkolne i po całym tygodniu jesteś zmęczona to nie wiem jak będziesz funkcjonować jak będziesz musiała wstawać codziennie do pracy... 😵

SokoliWzrok

W pracy masz na różne godziny, zależy od rodzaju, miejsca pracy itp. ale w mojej aktualnej pracy wysypiam się znacznie lepiej niż za czasów szkolnych i zdecydowanie wolę pracę niż szkołę.
Szkoła z różnych względów, może być znacznie bardziej przytłaczająca niż praca, więc nie ma co lekceważyć problemów młodych ludzi.

Wampanella

Dzieci potrzebują więcej snu. Poza tym będąc w pracy ma się weekend do odpoczynku.

Postac

Chodziłam do szkoły, nie było mnie w domu 8-8,5 godziny, wracałam, musiałam się uczyć, odrabiać lekcje, czytać lektury, często coś do szkoły dopłacać.
Chodzę do pracy, nie ma mnie w domu 8,5 godziny, w domu robię co chcę i jeszcze mi za to płacą.
Ja nie mam wątpliwości, co jest lepsze.

elbatory

Ja też nienawidziłam wstawać o 6 do szkoły i byłam wiecznie przemęczona i ciężko mi było funkcjonować, teraz pracuję z domu, mogę zacząć o której chcę, więc nawet jeśli pracuję te 8 godzin, to się wysypiam i mam o wiele więcej energii. A też słyszałam te teksty, że jak pójdę do pracy to dopiero zobaczę jak jest ciężko. Tak mówią ludzie, którzy sami nie są zadowoleni ze swojej pracy.

Cystof

A ja jestem wrednym prywaciarz w branży usługowej i umawiam się z klientami najwcześniej na 10:00. Bo mogę. Jak w czasach szkolnych musiałem zwlec tyłek z łoża na lekcje na 7:10 to cierpiałem podobnie jak autorka wyznania.

Dość deprecjonowania uczuć młodych!

SokoliWzrok

Cystof - raczej miły prywaciarz, bo dajesz się wyspać klientom dodatkowo.

Dodaj anonimowe wyznanie