#Wq0Fi
Czekałam na chłopaka ponad trzy godziny, odbierając co chwilę SMS-y o treści „Zaraz będę”. W kluczowym momencie, gdy zebrałam się z zamiarem powrotu do domu i porządnego focha, przyjechał.
Najpierw prawie nic nie mówił. Oprócz ciągłego powtarzania, że źle się czuje. Był tak pijany, że z trudem się trzymał na nogach. Zwymiotował trzy razy. I obiecał mi, że następnym razem już tak nie będzie.
Nie, mój drogi. Następnego razu nie będzie.
W życiu bym tyle nie czekał, jak ktoś nie jest w stanie uszanować mojego czasu to niech spada.
Poćwicz bycie asertywną. Nie czekaj na kogoś 3 godziny. A jak przyjdzie całkowicie pijany, to po prostu idź do domu.
Najpóźniej po kwadransie powinnaś była odpuścić
3 godziny nie czekałabym nawet na Jezusa.
Zestresowałaś go swoją urodą i pewnością siebie. Biedni ci mężczyźni.
I w tym stanie prowadził samochód? Bo raczej nikt by mu nie pozwolił wsiąść do swojego.
A gdzie w wyznaniu jest napisane, że przyjechał samochodem? Mógł przecież przyjechać busem albo uberem, a wożenie naj*busa swoim autem nie powinno być problemem (o ile nie jest to ktoś znany z tego, że zawsze rzyga), przecież tylko kierowca musi być trzeźwy, jedynym pojazdem gdzie pasażer też musi być trzeźwy jest motor