Nasz syn od kilku dni choruje, żona wzięła wolne i się nim zajmuje. Zaproponowałem, żeby trochę odsapnęła i umówiła się na wieczór z przyjaciółką. Zapewniłem, że dam sobie radę z nakarmieniem, wykąpaniem i podaniem leków. Trochę się obawiała, ale jednak wyszła.
Po powrocie podziękowała mi i ostro "wynagrodziła" moje poświęcenie ;)
W życiu jej się nie przyznam, że te krople, które (jak się okazało) miałem dać do nosa, podałem małemu doustnie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Bo widzisz najpierw sie czyta te literki na takiej dziwnej karteczce dołączonej do opakowania leku
prawdziwy mężczyzna najpierw próbuje, jak nie wychodzi to pyta innego mężczyzny, ale nigdy nie czyta instrukcji ^^
Wiaderny - nie koniecznie. Czyta się zalecenia lekarza. Zdarzało mi się, że krople przeznaczone do nosa przepisywano mi do ucha - na zapalenie ucha.
A po co to komu?
Podziękowała ci i wynagrodziła za zajęcie się swoim dzieckiem? To raczej powinno być żadne poświęcenie z twojej strony. Zrobiłeś dziecko to się nim zajmuj.
@Suneku A skąd wiesz jaka jest sytuacja? Może ona siedzi w domu z dziećmi a ona zapi****** 12h żeby ją utrzymać?
W pierwszym zdaniu autor napisał, że żona wzięła wolne, by opiekować się synem. Za to o pracy ojca nic nie było wspomniane. Skoro już bawimy się w nadinterpretację, to można od razu wnioskować, że to żona za*****ala 12 godzin, by utrzymać męża. Widzisz? Dopisywanie sobie własnych informacji nie jest zbyt mądre.
OMG miała ochotę mu podziękować, to mu podziękowała. Przecież to był tylko pretekst, bo miała ochotę.
Też uderzył mnie ten zwrot. Ale uznaje, że to po prostu żartobliwe stwierdzenie. Choć wiele osób dalej uważa, że to kobieta ma się zjamować domem i rodziną,nawet jeśli normalnie pracuje, mąż to mąż- wystarczy, że pracuje :)
@jakisLogin0001
Jak używasz sarkazmu, to po co o tym mowisz? Jai w tym sens? Kto sie ma domyslic, ten sie domysli i tak!!!
Podziękowała za miły gest, że sam zaproponował. Oczywiście to obowiązek obojga, ale no bez przesady za takimi komentarzami.
Może po prostu było tak, że autor nie mógł się zwolnic z pracy, żeby zająć się dzieckiem, więc została z nim matka. Według mnie, jeśli po pracy, pewnie zmęczony, zaproponował żonie, że zostanie z synem to może być to wystarczający powód, by ta mu podziękowała :) Oczywiście nie jest to wielka rzecz, ale kto powiedział że w związku trzeba być wdzięcznym tylko za coś o randze poświęcenie życia ;)
Jak nigdy się dzieckiem nie zajmuję to ten jeden raz to było poświęcenie. To twój obowiązek!!!!
Szkoda że czopkow mu do nosa nie wsadziles.
Jakie twoje poświęcenie? Jesteś ojcem, czy jej kolegą?
Chwalisz się czy żalisz?
Jesteś beznadziejnym ojcem. I nie mówię tu o tym, że pomyliłeś miejsce podania kropli, chociaż jakbyś się interesował choć trochę dzieckiem to byś wiedział co, gdzie i jak, albo byś chociaż ulotkę przeczytał. Mówię o tym, że żona obawiała się zostawić Cię z dzieckiem.
Nie to nie to samo, bo ja mam jakiś obraz autora po jego wyznaniu. Ty po moim komentarzu nie masz nawet o mnie najmniejszego wyobrażenia;)
Krople do nosa wyraźnie mają napisane na opakowaniu krople do nosa, zawsze są w małej butelce i mają narysowany nos. A butelki np na kaszel mają duże butelki. Nigdy nie stosowala?
Nigdy nie stosowaleś?
Czemu faceci są takimi debilami, że się własnym dzieckiem nie potrafią zająć? "Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka" za 3... 2... 1...
Etanolansodu A no tak, bo orientacja to wybor ;).
W sumie, to dotyczy każdego zdania, które piszesz. :D :D :D
nos oraz usta i tak łączą się w przewód pokarmowy, więc żadnej wielkiej krzywdy mu nie wyrządziłeś, spokojnie możesz się przyznać ;)
Lepiej nie. Matki potrafią być przewrażliwione i jeszcze będzie miał awanturę.
Jeżeli krople miały zadziałać na śluzówkę nosa to w jaki sposób miałyby się tam niby z żołądka dostać? 😂
Napisalam tylko, że nie zrobił dziecku krzywdy, więc nie jest to jakiś wielki problem. Co oznacza tylko tyle, że skoro nos prowadzi do przewodu pokarmowego, to na pewno w takich kroplach nie znajduje się nic, co może zaszkodzić w przypadku połknięcia. Problemem jest już bezmyślność i nieczytanie informacji na temat leku.
Co nie zmienia faktu, że nadinterpretowaliście mój komentarz. Nie napisałam, że super, że nie czyta ulotek, ani nie napisałam, że powinien dostać order ojca roku, tylko że może się żonie przyznać, bo tak czy inaczej nie wyrządził tym dziecku krzywdy. A żona powinna wiedzieć, że ma nieodpowiedzialnego męża ;)
@mordimer0madderdin to mogły być leki robione na miejscu w aptece, a one czasami nie mają ulotek ani nic.
Do fiołka na przykład, który nie wiem na jakiej podstawie napisał swój komentarz, gdyż ja nic o ewentualnym działaniu nie wspomniałam.
Spokojnie, o co ten bulwers od razu? Myślałam że chodzi Ci o to, że krople wkroplone do ust mimo wszystko zadziałają 😉
A wiesz co to jest bulwers? W moich komentarzach go nie uświadczysz ;) właśnie o to chodziło mi, gdy pisałam o nadinterpretacji, ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem, a później piszą głupkowate komentarze.
Jeden źle przeczytany komentarz i jaka afera... mordimer napisała tylko o wspólnej części dwóch układów- oddechowego i pokarmowego. Trochę z leku wkroplonego do nosa i tak trafi do gardła. Nic nie ma, że połknięte zadziałają tak samo, tylko, że nic złego się nie stanie.
Nie rozumiem za to komentarza Fiołka, jak z żołądka? Chodziło o gardło.