#cb3HC
Zacznijmy od tego, że w wieku 25 lat osiągnąłem "dumny" wynik na wadze 120 kg przy wzroście 186 cm. Czyli znacznie za dużo. Pożerając kolejną pizzę obiecywałem sobie, że od jutra zaczynam dietę i ćwiczenia. Już widziałem siebie jako tego Dawida o jędrnych pośladkach wymuskanych dłutem przez Michała Anioła, wierzyłem, że po osiągnięciu wymarzonej wagi będę chodzącym ideałem seksu. A w międzyczasie wcinałem hamburgera w macu. Jednak ciężko mi było z doborem ubrań, w które zmieściłyby się moje jakże seksowne pośladki dłuta Michaiła Aniołowa. To dobijało. Ale pała się wzięła i przegła, kiedy okazało się, że nie mieszczę się w mój ulubiony płaszcz. Szybka decyzja: dieta i ćwiczenia już w tym tygodniu.
Już dwa dni później wchodzę dumny na siłownię, brzuch solidarnie podskakuje w rytm moich pewnych kroków, w przewiewnym dresie czuję się jak bohater, którego potrzebuje moje miasto. Dookoła pełno kafarów, przeciętniaków, pięknych pań. I ja. Część osób patrzy na mnie, ja dumnie prężę wszystkie fałdy jako człowiek, który postanawia zmienić swoje życie właśnie w tym miejscu. I wtedy...
Potykam się o własną nogę. Z głośnym "Ooooooooooooooo" padam na tłusty ryjek. Aż poczułem, jak moje monumentalne sadełko odbija się od podłogi, po czym przygniata mnie siłą nieugiętej grawitacji. A temu wszystkiemu towarzyszy niewyobrażalnie głośny i śmierdzący bąk. Po prostu potwór. Zaczęło walić jakąś zgniłą kapustą. Jedyne, co moje usta są w stanie wygenerować, to kolejne "Oooooooooooooooo". Cisza. Wszyscy się na mnie patrzą. Szybka decyzja - wstaję. Odwracam się na plecy i próbuję się podnieść. I znowu. Kolejny grzmot, jeszcze gorszy. I natychmiastowy smród, jakby coś zdechło. Chcę krzyknąć PRZEPRASZAM! Zamiast tego... "Oooooooooooooooo". I macham rękami, jak wariat, próbując się jakoś podnieść. Wszyscy już patrzą na mnie z obrzydzeniem. Ale jedna dziewczyna się lituje i pomaga mi wstać, krzywiąc się przy tym od tego fetoru. Wstałem, pochylam się, żeby złapać oddech. Aż mnie pali ze wstydu, czuję, że jestem czerwony jak komunista, aż chce mi się płakać. Dziewczyna się pyta, czy wszystko gra. Ja się prostuję, chcę odpowiedzieć. I wtedy wydałem najgłośniejsze beknięcie, jakie się tylko da... Jak ostatnia świnia. Dziewczyna natychmiast odchodzi, a ja przebierając na moich tłustych nóżkach opuszczam miejsce tragedii...
Nigdy się tak nie najadłem wstydu jak wtedy, ale nie poddałem się! Zacząłem ćwiczenia na innej siłowni, bez kolejnych przygód, udało mi się zrzucić 20 kg :) Przede mną jeszcze długa droga, ale się zawziąłem. Za to wspomnienie mojego pierwszego dnia wojny z sadłem przyprawia mnie o histeryczny śmiech :D
Prawda czy nie, popłakałam się że śmiechu 😂 Oooooooooooo...
Mam dziwne wrażenie, że "Oooooooooo" ma potencjał kolejnej legendy Anonimowych... 😂
@sinusoida O, tak! Jak za dawnych czasów
Czy tylko ja wyobraziłam sobie żółwia leżącego na skorupie co nie może wstać? XDD
Powodzenia :) fajnie napisane!
Ooooooo 😆😆😆
Zajebiste:-D. Nie wiem czy to prawdziwa historia ale aż mi łzy pociekły ze śmiechu
Badziebadla! Kto pamięta historię z pierwszych stron anonimowych? 😂
Ja! <3
Ja pamiętam :)
Było chyba też coś o kalafiorze😉
To były czasy, to były wyznania 🥰
Kalafijor
Hahaha ja!!
Matko kochana! 😂 Jesteś bohaterem mojego dzisiejszego dnia.
Badziebadla vol. 2
Ja tez popłakałam się ze śmiechu, wyobraźnia zadziałała :)
brawo Ty 😂
to ja się wyrwę z szeregu zachwyconych, bo dla mnie historia po pierwsze mega niewiarygodna (jak można, chcąc coś powiedzieć, być w stanie tylko jęczeć i bekać na zmianę?!), po drugie obleśna i przerysowana jak scena w komedii dla idiotów.
Ja myślę, że wyznanie jest wiarygodne. Zważywszy na dużą masę autora, nie zdziwiłabym się, że po upadku, w dodatku w stanie szoku i na pewno zawstydzenia był w stanie tylko mówić to całe oooooooo. Co do beknięcia, no zdarza się, nie żebym próbowała autora usprawiedliwiać, bo to faktycznie już było obrzydliwe, no ale w końcu to Anonimowe, nie musi być kolorowo. Wolę to od kolejnych wyznań ludzi z depresją, którzy mają siebie dosyć i nikt ich nie rozumie. A że opisane w sposób wesoły, też dobrze, autor nie robi z siebie ofiary. No ale to moje zdanie
Ale to całkiem możliwe. W takim wielkim brzuchu jelita nie mogą działać w 100% w porządku - czyli nagromadziło mu się dużo gazu... Czyli jak upadł na tę beczkę, to wyszło najpierw dołem (bo tam najbliżej) a część wybiła górą... - tłumacząc bardzo "łopatologicznie" 😀
chlef123 chyba nigdy nie widziałeś naprawdę zestrosowanej osoby, niektórzy ludzie z powodu stresu naprawdę potrafią stracić całkowicie kontrolę, a biorąc pod uwagę, to co się stało, to cały opis wydaje mi się nawet prawdopodobny. Co do opisu, to nie jest to opis jak z komedii dla idiotów, lecz fajnie opisana scenka rodzajowa z dużą dozą autoironii, a to że ciebie akurat nie bawi nie oznacza, że wyznanie musi być komedią, która bawi jedynie idiotów :)
Lepsze to niż historie typu "chciałem schudnąć, poszedłem raz na siłownię, ale chudzi patrzyli się na mnie z pogardą, więc mam traumę i od tej pory obrzeram się jeszcze bardziej."