#gukuj
I zaczyna mnie to wkurzać. Obchodzę święta, nie wierzę w Boga. I co z tego? Obchodzę je, bo to czas spędzania czasu z rodziną i przyjaciółmi. Ten okres powtarzany rok w rok stał się dla mnie bardziej tradycją rodzinną niżby religijną. Nie wiem, czy po prostu jest ze mną problem, czy może też ludzie nie potrafią zrozumieć tej prostej rzeczy. W szkole ominęłam wigilię klasową raz, gdy byłam chora. Za każdym razem pada to samo pytanie: „Co ty tu robisz? Przecież nie wierzysz?”. Odpowiem, co tam robię. To jedyny raz w roku, gdy klasa w jakikolwiek sposób integruje ze sobą. Pojawia się ta cała atmosfera. Prezenty? Jasne, jedni lubią je otrzymywać, a inni wręczać. Sama zaliczam się do obu grup, ale u mnie jak zwykle znajduje się to na drugim planie.
Jeszcze raz się zapytam – czy to ze mną jest problem, że obchodzę tak ważne dla katolików/chrześcijan (przepraszam, nigdy nie miałam tak naprawdę okazji poznać różnic pomiędzy tymi dwoma) święto bez czczenia Boga czy czegokolwiek innego? Czy skoro jestem ateistką, nie mogę brać udział w tych wydarzeniach, bo jest zarezerwowane dla osób wierzących? Czy to źle, że staram się wypełniać tradycję, by nic nie zmieniać w rodzinnych spotkaniach?
Możesz im odpowiadać że wiele tradycji chrześcijańskich wywiodlo się z tradycji pogańskich znanych dla danych kultur, więc jako Słowianka masz prawo obchodzić święta :D
Dokładnie. Wszystko się łączy.
Problem masz inny moim zdaniem - niepotrzebnie się tłumaczysz. To Twoja sprawa, w jaki sposób i z kim spędzasz wolny czas. Koniec. Kropka.
Krotka odpowiedz na pytanie, dlaczego to robisz?
Bo lubie.
Problem wspolczesnych katolikow, niezrozumienie i nienawisc do ludzi nie pdzielajacych ich wyznania. W mojej rodzinie od lat swieta koajrza sie z pewna tradycja. Nikt z nas nie chodzi do kosciola (siostra nawet nie ochrzcila swojego syna). Swieta kojarza mi sie z rodzina wspolnym biesiadowaniem i czasem dla rodziny wlasnie. A religia no coz, relligia przywlaszczyla sobie ta tradycje. 12 potraw, siano pod obrusem czy przyjecie nieznajomego do wigilijnego stolu nie ma nic wspolnego z Chrzesicjanstwem, nawet dzielenie sie oplatkiem. Nawet data nie ta (Jezus ponoc urodzil sie w Lipcu przynajminej na to wskazuje Gwiazda Betlejemska ktorej nie dojrzysz na Grudniowym niebie). Takze obchodz swieta razem z bliskimi i nie zwracaj uwagi na ludzi ktorym to przeszkadza. To ich problem a nie twoj.
Poprostu się czepiają i tyle. W zupełności się z Tobą zgadzam
Nie przejmuj się tym co myślą inni. Ja mam tak samo i odpowiadam zawsze nastrój, choinka i prezenty. Co jest złego w prezentach?
Ja najbardziej możesz uczestniczyć w takich wydarzeniach, mogą w tobie wzbudzić jakąś refleksję i skłonić do nawrócenia.
Ja osobiście zauważam że ludzie coraz częściej chcą usuwać krzyże z urzędów i chcą ateizacji, ale o zabraniu im wolnego dnia w święto katolickie to nie chcą słyszeć. Pomijając już Boże Narodzenie i Wielkanoc, to jest jeszcze chociażby Boże Ciało. Tak samo z hanuką w Sejmie, chcą zdejmować krzyże, a hanukę zapalają. To mi się w ateistach szczególnie nie podoba, że chcą korzystać tylko z tego co wygodne. Ale masz jeszcze szansę na nawrócenie, może ostatnią? Wiedz i tak, że Bóg Cię kocha I będę pamiętał o tobie w modlitwie.