#hAkXe

To był mój drugi w życiu poważny związek. Dwa lata. Dużo? Mało? Oceńcie sami. Z mojej perspektywy był to szmat czasu. Zawsze ją wspierałem, zawsze byłem gotów ją pocieszyć, pomóc, zaopiekować się w razie potrzeby. Ona też zawsze mnie wspierała, była nie tylko moją ukochaną, ale także prawdziwą przyjaciółką. Ale od początku.

Z A. poznaliśmy się przez znajomych. Od samego początku super nam się rozmawiało, potrafiliśmy godzinami obgadywać przeróżne tematy. W końcu zaprosiłem ją na spacer po parku, w czasie którego wyznałem jej, że czuję coś więcej. Odwzajemniła to. Przez 2 lata byliśmy razem. Po moim pierwszym związku miałem bardzo duże problemy z zaufaniem, ale to temat na inne anonimowe. A. o nich wiedziała, pomogła mi je przezwyciężyć, czułem, że to może być ta jedyna. A. jednak była nimfomanką, miała o wiele większe libido od mojego. Może był to jeden z powodów... Sam już nie wiem.

Pewnego dnia chciałem zaskoczyć ukochaną, przynosząc jej kawę na uczelnię, wiedziałem kiedy ma okienko w wykładach i chciałem sprawić jej przyjemność. Podchodząc do budynku, zobaczyłem A. w objęciach jakiegoś mężczyzny, całowali się, bardzo, bardzo namiętnie. Poczułem, że serce mi chyba stanęło. Po chwili udało mi się pozbierać na tyle, żeby zrobić im ukradkiem zdjęcie i odejść, z całych sił starając się nie wybuchnąć łzami. Tamtej nocy nie mogłem nawet na chwilę zmrużyć oka. Następnego dnia umówiłem się z A. na spacer po parku, tym samym, w którym wyznałem jej uczucie. Powiedziałem jej, co zobaczyłem. Na początku wzięła to za żart (naszym „running joke'iem” było gadanie o kochankach), jednak kiedy zobaczyła moją twarz, cała zbladła. Zaczęła się wypierać, że w życiu by mi czegoś takiego nie zrobiła. Pokazałem jej zdjęcie. Wybuchła płaczem. Zaczęła mnie przepraszać, że to nie tak, że to nic poważnego, że tylko mnie kocha. Mimo skupienia całej mojej siły woli na tym, żeby też nie zacząć lać łez, jedna spłynęła mi po policzku.

2 lata spędzone razem wyrzucone w błoto, mimo tego ile czasu spędziliśmy razem, ona postanowiła to po prostu zostawić. Odszedłem od niej bez słowa i w drodze do domu piszę to wyznanie. Chciałem po prostu komuś się z tego wyżalić, póki jeszcze to we mnie nie uderzyło i myślę w miarę trzeźwo. Nie wiem, czy ta rana rozdrapana już drugi raz się jeszcze kiedyś zagoi.
PeggyBrown2022 Odpowiedz

Pewnie z czasem poczujesz się lepiej. Niestety, ale związek z nimfomanką nie miał normalnej przyszłości.

Quakie Odpowiedz

Nimfomania to uzależnienie jak każde inne. Jak alkoholizm czy narkomania. Osoba będzie kłamać jeśli się nie leczy tak na poważnie.
Było to kiedyś wyznanie dziewczyny, która z tego powodu przespała się z bezdomnym. Jeśli komuś następnym razem zaufasz i dowiesz się o jakimkolwiek uzależnieniu - to trzeba leczyć. Jeśli osoba nie chce to wiesz, że nie wolno jej ufać ☹️

Cgorypoeb2022 Odpowiedz

Jeśli naprawdę ci się dobrze z nią układało może warto wybaczyć ale nie od razu.Tak czy siak to twoja decyzja.

Iguannna Odpowiedz

To nie jest żadna nimfomanka tylko zwykła ściera do podłogi w kiblu

bastard Odpowiedz

zagoi się na piersiach następnej

CentralnyMan Odpowiedz

Trzymaj się, nie warto marnować czasu na taką pannę

Dodaj anonimowe wyznanie