#kfvdQ

Mam 20 lat i opowiem wam o mojej anonimowej obsesji.

Gdy idę po ulicy, cały czas skupiam się na tym, czy mężczyźni się na mnie patrzą i czy im się podobam. Myślę, że wzięło się to z czasów dzieciństwa, kiedy nie byłam zbyt ładnym dzieckiem, w dodatku zawsze nosiłam ciuchy po bracie i chłopcy w podstawówce zawsze podrywali koleżanki, a na mnie nikt nie zwracał uwagi. Pamiętam, że moje koleżanki miały ładne nowe ciuchy, a ja wyglądałam, jakbym im nie dorastała do pięt, w dodatku one konkurowały ze sobą, o której jakiś chłopak powiedział, że jest ładniejsza, fajniejsza lub ma ładniejsze ciało. Generalnie od dziecka czułam presję na wygląd, poczucie, że to jest najważniejsze.

Teraz mam 20 lat, przez te lata wyładniałam, zaczęłam pracować, żeby kupować sobie ładne rzeczy i podobać się mężczyznom. Powodzenie mam naprawdę duże, tylko mi to nie wystarcza, cały czas szukam potwierdzenia, że na pewno komuś się podobam. W dodatku bez przerwy porównuję się z innymi "ładniejszymi" kobietami. Strasznie mnie to męczy, ale nie mogę przestać, zamieniło się to w obsesję. Wiem, że powinnam iść do psychologa, ale szkoda mi pieniędzy na terapię, bo przecież mogłabym je wydać na swój wygląd... Dążę do ideału piękna, którego nigdy nie osiągnę i zawsze będę w sobie znajdować jakieś kompleksy. W dodatku czuję potrzebę, żeby podobać się każdemu chłopakowi, który nie jest w związku, mimo że nawet nie chcę z nimi być, tylko robię to dla swojego ego. Brzmi strasznie, ale przez to nie mogę cieszyć się życiem.
Smutnabula Odpowiedz

Ja myślę że musisz być też bardzo męcząca i odstraszającą osobą przez to. A te spojrzenia nie zawsze będą spojrzeniami podziwu (a wręcz przeciwnie). Chyba jednak warto wydać kasę na terapię.

ohlala

Znałam kogoś takiego i oczywiście terapia jak najbardziej, ale wbrew pozorom dziewczyna była całkiem w porządku. Oczywiście zdarzało jej się zachowywać jak idiotka (inaczej nie da się tego nazwać) przy facetach, ale nie było tak źle.

WalnieteWariatka

Mi się wydaje, że autorka jest też często śmieszna przez to, że ciągle i ciągle adoruje chłopaków. Taka atencjuszka skupia się tylko na sobie i przez to nie jest ciekawa dla otoczenia.

Waniliowabeza

Wrecz przeciwnie, takie osoby sa czarujace, elokwentne, ich flirt jest delikarny.
Niestety dla podniesienia swojej samooceny i podbudowania ego, potrafią " zaczepiać" każdego. Dla nich jie jest wazne, ze stoisz w kolejce z zona obok, dla nich liczy sie tylko to, ze ich dostrzegles, zawiesiles oko i odwzajemniles usmiech. Potem wychaczaja kolejna postać :)
Flirt takiej osoby jest prawie dostrzegalny, ale niestety wada taka, ze do zwiazku sie nie nadają, bo i tak w zapewnienia ukochanego nie uwierzą :/

HowDeepIsYourLove

Niestety nie macie racji, to, że kobieta lubi taka atencje, to nie znaczy, że będzie ja wykorzystywać i zaczepiać cudzych mężów.

Waniliowabeza

How beda zwracac uwage cudzych mężów, a nie wyrywac, zaczepiac, podrywać, one meza nie chcą, one chca zeby sie na nie gapil bardziej niz na żonę :)

TylkoRaz Odpowiedz

A ja to rozumiem, mam podobnie. Jest to bardzo męczące dla osoby, która się z tym zmaga. Ja zostałam wychowana w rodzinie naprawdę potwornych bab. Matka, ciotki, babka, wszystkie okrutne, powierzchowne, zwichrowane, złośliwe. Ciągłe porównywanie swoich dzieci, nacisk na wygląd, odchudzanie, faworyzowanie tych najładniejszych. Na rodzinnych spędach jedyny temat to diety, omawianie kto ile przytył, obgadywanie sąsiadów, własnych dzieci, siebie nawzajem. Cały czas. Na powitanie po miesiącach niewidywania się obowiązkowo komentarz mojego wyglądu. Moje najszczęśliwsze wspomnienia w życiu są zaznaczone tym uczuciem o byciu niewystarczającą, brzydką, o tym, że czegoś nie mam a powinnam. Nie byłam piękną nastolatką i nie dawano mi o tym zapomnieć, tkwiłam w toksycznym związku przez lata wierząc, że na nic więcej nie mam szans. W wieku 25 lat bardzo wyładniałam. Bardzo. I odbiło mi. Dostałam to czego tak bardzo pragnęłam, że stało się to dla mnie obsesją. Wieczna dieta, wieczne porównywanie się, wieczna rozpacz bo nie jestem najpiękniejsza. Bo są młodsze, chudsze, lepsze. I uwierzcie, ja wiem, że to złe. Ale przekonanie, że będąc brzydka nic nie znaczę jest podstawą mojego wychowania, ja w tym wyrosłam. Była terapia, były nawet leki, pomogły o tyle, że nie mam myśli samobójczych. Dzisiaj mam 28, ułożone i szczęśliwie życie i faktycznie, jestem szczęśliwa. Nabrałam pewności siebie, ale jakaś część mnie wciąż żyje w strachu, że z każdym rokiem zbliżam się do utraty tego co najważniejsze i o co tak walczyłam. Boje się starości i wolę umrzeć młodo niż stracić urodę. Przeraża mnie to.

tappi Odpowiedz

To wyznanie pokazałabym każdej mamie mającej córkę. Dokładnie z takich przyczyn nie szczędzę mojej czterolatce komplementów, i okazjonalnie jakoś symbolicznych drobiazgów z ukochanym brokatem et. Nie po to, żeby była próżna i rozpuszczona - znamy granice. Jednak jestem przekonana że dziecko, które staje przed lustrem mówiąc : "spójrz jak ładnie wyglądam!" tylko moze na tym zyskać i być może uniknie w późniejszym wieku przekonania, że "nie było zbyt ładne ".

Umbriel

Dlatego każdego poranka, gdy jest ze mną, tulę moją córkę, sadzam na kolanach i przeprowadzamy swój mały rytuał. Mówię jej, że jest piękna, mądra, dobra, szanuje innych ludzi i może osiągnąć wszystko, jeśli się postara. Małe powtarza to z uśmiechem, dostaję ogromnego tulaka, grad buziaków i moje dziecko rusza w kolejny dzień 😁

Nowicjuszka

@Umbriel podobny rytuał miała jedna z bohaterek "Służących"

Dragomir

Lepiej opowiedz o innych rytuałach które odprawiacie :)

Umbriel

Proszę bardzo. Dzieciom zdarzają się gorsze dni. Takie, że wszystko jest na "nie" (ludzie dzieciaci zdecydowanie wiedzą o czym mówię). Któregoś razu młoda miała piekielną handrę. Nic jej nie pasowało, zupełnie nie szło się z nią porozumieć, coś, co minutę wcześniej chciała, nagle było nie tym.. po prostu masakra. Skończyło się na tym, że pokłady cierpliwości mi się wyczerpały i podniosłem głos. "Czego Ty, dzieciaku, chcesz?!" A małe stało, pociągało nosem i ewidentnie nie wiedziało. Aż mnie to uderzyło.. szlag.. człowiek ma 37lat, a czasem zdarza się taki dzień, gdy masz ochotę rozpieprzyć cały świat (z okolicami), a tu stoi stworek, który ma lat 4 i ja oczekuję od niej panowania nad emocjami. Złość spłynęła, wziąłem naburmuszone maleństwo na kolana. "Słonko, czy Ty chcesz płakać?" Pełne rozpaczy "Tak!". "To wiesz co, dzieciaku, płacz.."
Przytuliłem ją z całej siły i po prostu głaskałem. Po głowie, plecach, szepcząc, że tata jest i ją kocha. Szlochała chyba kwadrans. Gdy małe ramionka przestały drżeć, w górę uniosła się już uśmiechnięta buzia. "Już?" , "Tak!", "To leć się pobawić". I przez resztę dnia miałem najkochańsze dziecko na świecie 🙂 Od tego czasu, gdy widzę, że w mojej córce buduje się zbyt wiele emocji i napięcia.. biorę ją na kolana i pozwalam się wypłakać. Bardzo przydatny rytuał. 😄

335579 Odpowiedz

Serio chłopaki w podstawówce podrywali dziewczyny? I to ze względu na wygląd? Może byłem dziwnym dzieckiem, ale zanim się doczekałem owłosienia w majtkach to kompletnie nie zwracałem uwagi na wygląd, a w dziewczynach z klasy widziałem jedynie koleżanki.
PS mówię o 6-letniej podstawówce, a skoro autorka ma 20 lat to do takiej chodziła. Pod koniec 8-letniej to zupełnie inna sprawa ;)

Niezywa

Jak chodziłam do podstawówki to był standard. Były klasowe piękności, które zawsze adorowali chłopcy, były też takie co były z tego powodu bardzo niepocieszone i potrafiły być bardzo zawistne. Ja czułam się dobrze jako chłopczyca i często bywało tak, że te 'piękności' miały problem, że zadaje się z chłopakami, bo bały się że zwinę im ich towar 🤦‍♀️Oczywiście patrząc na to teraz to mega zabawne. Zabawne też jest, że większość z tych piękności to obecnie jakieś szkardła bądź dziwolągi.

paroleparole Odpowiedz

Brzmi trochę jak narcyzm. W sensie podobnie to się przejawia - chcesz za wszelką cenę nakarmić swoje ego. Super, że zauważasz, że to chyba jednak jest problem i świadomie oceniasz skąd się wzięło. Warto popracować nad prawdziwą samooceną, a nie jej atrapą. Możesz zacząć nawet szukać na własną rękę porad w internecie, ale myślę że każde pieniądze są warte terapii i późniejszego szczęśliwszego życia :)

Niezywa

Jak bym powiedziała, że to kompleksy i w taki sposób je leczy - uwagą innych. Narcyz wie że jest cudowny i najlepszy na świecie, a ona wręcz przeciwnie, nie czuje się piękna. Jedyne co ich łączy to chęć uwagi innych.

antonizelazo Odpowiedz

Wiesz co? Może to zabrzmi jak patriarchat , ale znajdź sobie dobrego chłopaka. Takiego który zrozumie, że potrzebujesz czuć się doceniana i poprostu ładna... Takiego który co rano powie ci ze szczerym uśmiechem, że jesteś najpiękniejsza kobieta jaką do tej pory zobaczył...

Wiem że kobieta może sama czuć się ze sobą dobrze, ale czasem łatwiej, przyjemniej, po prostu lepiej jest zaufać stereotypowi :)

asienaebaam

Ja myśle, ze nawet gdy będzie miała chłopaka, to nadal będzie szukała uznania w oczach innych. Musi popracować nad poczuciem własnej wartości i kompleksami bo inaczej żaden chłopak nie pomoże.

335579

@asie - dokładnie. Szkoda fajnego chłopaka...

Dragomir Odpowiedz

Kolejny pustak...

KolejnyArystoteles Odpowiedz

Nie sądzę, że to wpływ tego, że w dzieciństwie nie byłaś najpiękniejsza i być może jednak zdarzyło się coś więcej w przeszłości, więc terapia to dobry pomysł. Twoja aktualna postawa doprowadzi Cię do sytuacji, że nie będziesz potrafiła się zaangażować w poważny związek. Teraz Ci to nie przeszkadza, ale za kilka lat olśni Cię, że zbliżasz się do 30, a młodość nie wieczność, a Ty straciłaś wiele szans na coś poważnego, bo jedyne na co miałaś ochotę to na zabawę swoimi kukiełkami, facetami. A może jednak spotkasz świetnego faceta, ale będzie to związek pełen konfliktów, a może i zdrad. I mimo, że teraz Twoje zachowanie wydaje się egoistyczne i zdecydowanie związane jest z ego, to najlepsze wyjście to zrozumienie, że masz naprawdę niskie wymagania. Jako kobieta masz zatrważająco niskie wymagania. Chcesz, żeby mężczyźni widzieli widzieli Twoje piękno, Twój wspaniały wygląd. I wiesz co? Tak będzie. I wiesz co? I Cię to zniszczy. Bo wszystkie Twoje relacje będą płytkie. Ciężko odwrócić ten proces. Gdy środowisko wokół Ciebie będzie pożerało Cię wzrokiem, bo jesteś piękna i Cię chcą. Chcą na jeden moment. Co zrobisz, gdy uroda minie? Co zrobisz, gdy będziesz miała problemy życiowe i będziesz potrzebowała wsparcia? Tak szybko jak Ci ludzie byli w stanie spoglądać na Ciebie z zachwytem i komplementować, tak szybko będą potrafili spoglądać z pogardą i hejtem. Nie daj się. Jesteś człowiekiem, jesteś kobietą, wiesz co właściwe

Umbriel Odpowiedz

Ten psycholog to naprawdę niegłupi pomysł.. Rzeklbym, że wręcz niezbędny. Ciuch sprawi, że poczujesz się piękna przez chwilę. Dobra terapia - przez resztę życia.

Niezywa Odpowiedz

Czyli typowa baba, każda chce się czuć piękna, najładniejsza z tłumu, bo tak już jest. Uświadomię cię tylko, że samo spojrzenie nic nie znaczy. Nie podobasz się każdemu facetowi, który na ciebie patrzy, no chyba że się odwracasz i faktycznie się ogląda, ale to co innego. Po co ci to całe uznanie, bądź piękna dla siebie, nie dla innych. Chyba nie chcesz być dla facetów tylko pięknym przedmiotem bez duszy.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie