#l8L55
A prawda jest taka, że skrycie marzę o takim życiu. Moje obecne życie jest bardzo monotonne. Chodzę do pracy, robię zakupy, gotuję obiad, sprzątam mieszkanie. I czytam. Bardzo dużo czytam. Kocham książki, jestem od nich uzależniona. Czytam w pracy, mam pościągane PDF-y na komputer i czytam je pomiędzy mailami, wykresami w Excelu i spotkaniami. Czytam przy śniadaniu, obiedzie i kolacji. Czytam na toalecie, a pod prysznicem słucham audiobooków. No i gdy już zjem obiad i pozmywam, zasiadam do książki i czytam przez kilka godzin, aż przychodzi czas na spanie. W weekendy czytam od rana do wieczora. I marzę o tym, żeby ktoś mnie porwał i przetrzymywał w pokoju wypełnionym książkami. Nienawidzę tego, że muszę marnować czas na chodzenie do pracy, robienie zakupów i gotowanie. Mogłabym ten czas spędzić na czytaniu. Albo rozmawianiu o książkach, to też bardzo lubię. Więc jeśli jest tu jakiś porywacz, który spełniłby moje fantazje, to zgłaszam się na ochotnika.
Też zawsze lubiłam sobie snuć fantazje i prowadzić dialogi w głowie. Na pewnym etapie złapałam się na tym, ze spędzam więcej czasu w świecie fantazji niż w prawdziwym życiu. Przegapiłam w ten sposób fakt życia w beznadziejnym związku, bo w wyobraźni było ok. Od tego czasu uważam z fantazjami i zaobserwowałam, ze im bardziej szczęśliwa sie czuje, tym mniej mam fantazji :)
To jak z marzeniami sennymi ale na jawie. Alternatywna, formowalna rzeczywistosc. Swego rodzaju delikatny pocalunek wszechmocy. Niebezpieczne jak narkotyk.
Weź może najpierw umów się z kimś na odgrywanie tego scenariusza, o którym skrycie marzysz. Na początek na 2-3 dni, później - jeśli Ci się spodoba - może być na więcej. Jak znaleźć kogoś takiego? Myślę że najlepiej byłoby wystawić ogłoszenie na jakiejś stronce - o fantazjach seksualnych i nie tylko. Uważaj tylko, żebyś nie trafiła na jakiegoś czubka, który naprawdę Cię porwie, a te Twoje ukochane książki to będzie miał w dupie ;P
Czyli ktoś miałby na Ciebie zarabiać, dostarczać Ci jedzenie i ulubioną rozrywkę, dbać o rachunki i dom, w zamian za... Nic. Marne szanse.
Marne ale niezerowe. Zdarzają się samotni ludzie, którym by wystarczyła sama jej obecność.
Też tak często robilam, uciekając od życia w fantazje. Teraz, kiedy nauczyłam się żyć tu i teraz i czerpać z tego radość te historie w mojej głowie przestały się pojawiać.
Moja domowa biblioteka zajmuje całe dwa duże pokoje. Mam też wygłuszoną akustycznie piwnicę. Technicznie jestem więc gotowy spełnić Twoją fantazję.
Powiem tak. Ogólnie rozumiem. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego od wykorzystaniu lub gwałcie ktoś ma traumę. Traktowałem to w kategoriach pobicia ,"ok, bardzo nieprzyjemne, nie chce więcej" . Ale do czasu... Mój chłopak zasymulował gwałt, łapiąc mnie od tyłu i na niby się do mnie doverając. Chciał pokazać, że wcale nie ucieknę, jak myślałam. I miał rację nie uciekłam a mimo, że w sumie nic nie zrobił, po 17 latach jestem w stanie poczuć na skórze ślad jego rąk i nigdy nie wychodzę sama po zmierzchu. To była pierwsza sytuacja ucząca mnie, że nie ocenia się osób, w których skórze się nie było. Druga- macierzyństwo.
Ale ten porywacz pozwalałby Ci czytać w przerwach pomiędzy gwałtami, a nie porwał Cię, trzymał i żywił żebyś sobie poczytała...
Podaj adres, myślę, że znajdzie się tu parę psycholi zdolnych spełnić Twoje marzenie ;)