Mój mąż jest uzależniony od pornografii. Już dłużej nie mogę tego wytrzymać. Jesteśmy razem kilkanaście lat, od 10 jesteśmy małżeństwem. Jego nałóg sprawił, ze nasze życie intymne nie istnieje. Nigdy nie istniało. Raz wspomniałam o terapii. Wściekł się i nie odzywał do mnie parę dni. Myślałam, że skoro zdał sobie sprawę z tego, że jest uzależniony, sam spróbuje coś z tym zrobić. Nic bardziej mylnego. Żyje sobie w swoim internetowym świecie. A ja? Ja żyję w białym małżeństwie. Nie wiem dlaczego. Nie wiem dlaczego w ogóle się na to godziłam. Każda próba podjęcia współżycia kończy się fiaskiem, a on jest za to zły na mnie. Niestety, nie jestem w stanie zapewnić mu takiej stymulacji jak filmiki. Utknęłam w platonicznym związku i jestem nieszczęśliwa.
Dodaj anonimowe wyznanie
Może trzeba postawić jakieś ultimatum, typu terapia albo rozstanie, bo związek z kimś kto nie chce pracować nad tak istotnym problemem nie ma sensu na dłuższa metę. Może się otrząśnie jak zaproponujesz otwarty związek ;)
Albo terapia, albo kop w dupę. Nie męcz się z kimś, kto winę za swoje problemy zrzuca na Ciebie. Zasługujesz na coś lepszego.
Nagrajcie pornola. W świadomości faceta zostaniesz gwiazdą porno i życie łóżkowe odżyje.
Najwyraźniej żona mu potrzebna tylko do celów społecznych, pochwalić się znajomym i rodzinie, że nie jest sam.
Albo do innych celów niż seks. Żyją jak brat z siostrą.
Zainteresuj się czy w Twoim mieście odbywają się spotkania S-ANON. To grupa samopomocowa dla rodzin i bliskich seksoholików. Są też spotkania online. Możesz tam spotkać kobiety, które mają podobne doświadczenia, to bardzo uwalniające
Da się nawet bez terapii jeśli naprawdę chce się rzucić nałóg, ale zastanawia mnie co jest z mężem autorki, że woli swoją rękę od niej. Jak sam kiedyś byłem jeszcze koniobijcą to byłem przekonany, że każdy kto jest koniobijcą jest nim przez to, że nie ma on innej możliwości na zaspokojenie się.
Receptory przyzwyczajają się do bodźca jaki daje ręka, dlatego pożycie intymne cierpi na tym.
No to po co w nim tkwisz?