#oW7YH
Zaczęło się zwykłą nerwowością, którą zganiałam na stres i różne sprawy... Praca, związek itp. Później zaczęło się robić naprawdę dziwnie. Dostawałam napadów lękowych, zaczęłam bać się rzeczy, których dotychczas się nie bałam, wciąż byłam zdenerwowana i przerażona. Przestałam sobie radzić z codziennością życia, nie wytrzymał chłopak i zostawił mnie, a ja byłam na skraju załamania.
Poszłam do psychologa, potem nawet do psychiatry. Leczyłam się na nerwicę bardzo długo. Coraz to silniejsze leki, a ja coraz bardziej znerwicowana. Często miałam bóle, głównie bolały mnie nogi. Stan też nasilał przy okresie, więc lekarz "uspokajał mnie", że to tylko zespół napięcia przedmiesiączkowego. Wiele kobiet to ma i po prostu nasilają mi się codzienne objawy.
Ze mną robiło się coraz gorzej. Zaczęłam mieć obawy o życie, wydawało mi się, że coś mi jest, w każdej chorobie widziałam u siebie objawy, po prostu mi odbijało. Dodatkowo zaczęły się myśli samobójcze, o których bałam się powiedzieć lekarzowi, bo bałam się zamknięcia w psychiatryku.
Pewnego dnia ból nóg tak się nasilił, że pojechaliśmy na pogotowie. Zazwyczaj w takich przypadkach dawano mi dodatkowe leki na uspokojenie. Tym razem trafiłam na innego lekarza, który zrobił mi badania. Okazało się, że mam bardzo zaniżone niektóre elektrolity, grubo poniżej normy.
Ludzie, co się stało po tej kroplówce!! Nigdy w życiu tak dobrze się nie czułam!! Byłam spokojna, przeszły bóle, przeszły nerwy... Tak się trzymałam całe dwa dni, raj, mówię wam, raj! Potem powoli wracało to co wcześniej. Powiedziałam o tym lekarzowi na następnej wizycie i ten na szczęście tego nie zbagatelizował, lecz polecił mi znowu się zbadać. Znowu zaniżone...
Obecnie po przyjmowaniu dodatkowych elektrolitów czuję się świetnie. Żadnych nerwów, poza zwykłą codziennością, żadnych napadów lękowych, zimnych potów, bólu, budzenia się w nocy ze strachem. Nic.
Na razie szukam jeszcze przyczyny spadku tychże substancji, ale jestem dobrej myśli! Nie wiem, jaki morał z tego napisać... Może po prostu, jeśli leczycie się na coś i nic nie pomaga, spróbujcie szukać przyczyny gdzieś indziej.
Jak się przyjmuje takie elektrolity? Autorko, masz coś sprawdzonego? W sensie jakiś domowy sposób?
Np. woda wysokomineralizowanna. Elektrolity to głównie jakieś mikroelementy typu fluor, jod, mangan itp. Makro oczywiście też, jak magnez czy żelazo.
Woda kokosowa ale ta bez cukru ma naturalne elektrolity, szczegolnie jest bogata w potas.
A kto ci tak powiedział? Magister inżynier doktor habilitowany pierdół szkodliwych społecznie Zięba?
derp, albo dostac sraczki...
Ja chorowałam na dwubiegunowka, a później się okazało ze rob tylko rozwalone hormony
Trafiłaś na naprawdę dobrego lekarza! Jestem w szoku, ze taki stan psychiczny może wziąć się od spadku elektrolitów :o
Właśnie zupełnie odwrotnie! Trafiła na beznadziejnego lekarza - tego pierwszego. A to, co zrobił ten drugi, to nie jest nic nadzwyczajnego :'( Tak podstawowe badania jak morfologia, hormony tarczycy czy właśnie mikroelementy jak sód, potas, magnez sprawdza się już po pierwszej wizycie, na której pacjent zgłasza zdenerwowanie i złe samopoczucie. Właśnie po to, żeby wyeliminować albo potwierdzić tego typu przyczyny. Ależ mi przykro, że to nie jest powszechna wiedza... I że niektórzy męczą się biorąc psychotropy, bo lekarz o czymś zapomniał. Poza tym - jeśli wciskał jej "coraz silniejsze" leki, skoro żadne ani trochę nie pomagały, to już naprawdę coś było nie halo.
Często bywa, iż różne zaburzenia samopoczucia - nazywając to dość ogólnie - wynikają z nie psychiki a fizyki. Często depresje pokazują się, gdy mamy coś z tarczycą. Często jakieś nagłe uczucia, których nigdy nie mieliśmy, a teraz nas przytłaczają bez większego powodu - mogą oznaczać choćby anemię czy jakieś problemy neurologiczne. Dlatego badajmy się. Nie zawsze choroba psychiczna to czysta choroba psychiczna, to być może problemy nieuregulowanych hormonów czy inne niedobory w organizmie.
Nie trzeba morału ;)
Powiem tyle, spadek magnezu ktory odpowiada za prawidlowy uklad nerwowy, sama mialam nerwicę, dalej mam ale najbardziej pomaga mi przyjmowanie magnezu w tabletkach a szczegolnie pozywieniu, pamietaj zeby nie pic zbyt duzo kawy oraz alkoholu ktore wyplukują poziom magnerzu z organizmu. Wysiłek fizycznym, stres oraz zla dieta powodują dolegliwości takie jak napisalaś. Pamietaj także żeby pić duzo wody.
Powiem tyle, spadek magnezu ktory odpowiada za prawidlowy uklad nerwowy, sama mialam nerwicę, dalej mam ale najbardziej pomaga mi przyjmowanie magnezu w tabletkach a szczegolnie pozywieniu, pamietaj zeby nie pic zbyt duzo kawy oraz alkoholu ktore wyplukują poziom magnerzu z organizmu. Wysiłek fizycznym, stres oraz zla dieta powodują dolegliwości takie jak napisalaś. Pamietaj także żeby pić duzo wody.
Też leczę się na nerwicę. Jakiś rok temu zrobiłam sobie badania, bo drżała mi powieka, a to już świadczy o niedoborze żelaza/magnezu. Wyszedł niedobór żelaza i potasu. Zgłosiłam się do lekarza, dostałam receptę. Oczywiście zostały jakieś nerwicowe pozostałości, ale najgorsze objawy z którymi się męczyłam magicznie minęły. Także jeśli macie problem z nerwicą/depresją to warto zrobić sobie morfologię i przy okazji sprawdzić potas, magnez, żelazo. Po rozmowie z lekarzem wiem, że będę musiała przyjmować potas do końca życia bez większych przerw. Ale wolę to niż ataki paniki i lęki bez konkretnego powodu ;)
Jeśli chodzi o potas/żelazo to warto iść do lekarza po receptę. Mają one większą dawkę. Magnez najlepszy jest do rozpuszczania, bo się wtedy lepiej wchłania.
Mam nadzieję, że komuś to pomoże :)
Morał może być taki: jak chcesz napisać wyznanie na anonimowe, ale w twoim życiu nie wydarzyło się nic ciekawego, to napisz o swojej historii choroby. :)
A mi bardzo to pomogło. I pójdę się przebadać, bo próbowałam już wszystkiego.
Fascynująca historia, cieszę się że się nią z nami podzieliłaś.
O co ci chodzi? Co jest nie tak z wyznaniem?
To jest nie tak, że niewiele w tym ciekawego i historia bardziej nadaje się na jakieś forum niż tutaj.
@Papaja00 autorka rozbudowuje historię swojej choroby, po czym jej nie kończy. Sama stwierdziła, że morału nie będzie. Rozumiem, gdyby napisała historię już po tym, jak dowiedziała się co jej dolega, a tak historia nie na żadnej puenty, żadnego zakończenia. Poza tym, zawsze wydawało mi się, że powinny być tu historie anonimowe, takie, których nie powiedziałoby się innym ludziom. Ewentualnie jakieś śmieszne lub żenujące wyznania. Tu mamy historię, która nic nie wnosi, nie ma zakończenia i, jak napisał mój przedmówca, jest nieciekawa.
@ireallydontcare Ale napisała co jej dolega. Niedobór elektrolitów
Dobrze, że się podzieliła swoją historią. Może dzięki temu więcej osób zrobi sobie badania. Nerwica jest chorobą, która człowiekowi niszczy życie przez swoje objawy. Autorka swoim wyznaniem może pomóc wielu osobom. Dla Ciebie to może być głupia historia, a dla ludzi z nerwicą początek życia bez objawów, które jeszcze bardziej komplikują im życie :)