#p3rUe

Ostatnio byłem pacjentem szpitala przez 4 dni, w szpitalu od niepamiętnych lat jako serwis sprzątający pracuje pani Józia (imię zmienione). Pani Józia jest dobrotliwą, pomocną kobietą po sześćdziesiątce, ale jak to określił znajomy lekarz, w głowie ma idealnie płasko.
Sytuacja: siedzę sobie na ławce na korytarzu i czekam do gabinetu zabiegowego na zastrzyk. Pani Józia akurat zaczęła patrol korytarza z mopem, wychodzi lekarz, rozmawiając z pielęgniarką, i lekarz mówi do pielęgniarki żart: „Sprzątaczka została wykorzystana w pewnym biurze. Policjant ją przesłuchuje:
– No, proszę pani, jak do tego doszło?
– Myłam podłogę, klęcząc na kolanach, naglę czuję, że ktoś jest z tyłu i mnie wykorzystał.
– To czemu pani nie uciekała?
– Na wymyte?!”.
W tym momencie odzywa się myjąca podłogę pani Józia: „No właśnie! Kto to widział po wymytym chodzić?!”.

Śmiechłem bardzo :D
Dodaj anonimowe wyznanie