#sIl8z

Jestem uzależniona od narkotyków (nie biorę od lat). Oto kilka faktów z mojego życia.

Pewnej nocy obudziłam się jak zwykle na głodzie. Poszłam do łazienki, gdzie zastałam pobitego, zakrwawionego mojego partnera. Nie zapytałam, co się stało. Zapytałam, czy zostało jeszcze coś z towaru.

Moje ciało było pokryte ranami, które nigdy się nie goiły. Rany te przyklejały się do moich ubrań i kiedy się rozbierałam, fragmenty świeżych strupów odchodziły razem z odzieżą. Do tej pory mam blizny.

Byłam tak zatruta, że wymiotowałam codziennie po kilka razy. Czasami zdarzało się to na ulicy, nawet przy dziecku partnera. Nie byłam w stanie jeść, miałam poważną niedowagę.

Tak bardzo starałam się ukryć, że biorę narkotyki, że głupio mi było zabrać do publicznej toalety butelkę wody mineralnej przy mojej rodzinie. Efekt był taki, że wstrzyknęłam sobie narkotyk rozpuszczony w wodzie z toalety.
nevada36 Odpowiedz

Zrób przysługę temu światu i skończ z tym.

Uzależnionym jest się całe życie, nawet jak już nie bierzesz.

PillEater

Co nie wyklucza możliwości przejścia na detoks. Ale zakładam, że nie siedzisz w nałogu na tyle długo, żeby chcieć nawet spróbować się z nim rozstać.

Nie biorę od lat... Ale dzięki za troskę. Wyznanie napisałam o wspomnieniach które bolą, których się wstydzę. To wszystko.

PillEater

Tego typu wspomnienia niestety zawsze będą gdzieś tam w środku żyły, tym bardziej, że na pewno miały duży wpływ na niejeden z aspektów życia.

Widzisz, źle odczytałam Twoje wyznanie (wydaje mi się, że nevada36 również), a następnie komentarz.

W takim razie gratuluję i życzę dużo siły do osiągania kolejnych celów i pokonywania wszelakich przeszkód c:

thor1908

Zawsze można przedawkować.

Feniks06

Pilleater to nie jest tak, że źle przeczytaliście. Wy go po prostu nie przeczytaliście ale nie przeszkodziło to na przykład Tobie już założyć, że autorka nie będzie chciała z tym skończyć. Pocieszać się możecie tym, że sądząc po plusach czytanie z klapkami na oczach to nie jest taka rzadka cecha.

laura95 Odpowiedz

Jak udało Ci się zerwać z nałogiem? Uzależnionym jest się całe życie, mimo abstynencji. Trzeba mieć się cały czas na baczności, żeby nie wystąpiły remisje.
Co sprawiło, że przestałaś brać?

Pytam, ponieważ moja siostra jest osobą uzależnioną. Obecnie jest uzależniona od opioidów branych dożylnie, ale bierze też inne narkotyki i leki. Jest uzależniona od alkoholu, ma anoreksję. Próby walki z jej nałogiem to walka z wiatrakami. Jakiś czas temu znów trafiła do szpitala. Jej przyjaciel/chłopak (nie wiem) zmarł z powodu przedawkowania. Nie wiem, jak do niej podejść. Ma ledwo ponad 20 lat, młoda osoba. Czy sięgnęłaś dna, aby się od niego odbić?

To długa historia i wiele czynników sprawiło, że obecnie funkcjonuję jak normalny człowiek. Bardzo chciałabym jednak pomóc jakoś, więc zostawiam maila, postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. szarymaniak@op.pl

rutabo

Wsadzcie ją do wiezienia albo zamknietego psychiatryka. Mozecie ja podjebac ze ma narkotyki, a więzieniu dostanie odwyk i opieke.

Corazwiecejpustki

@ rutabo: Czasami mnie to wrecz rozczula. Ludzie, ktorych swiatopoglad jest prosty i wyrazisty, bez jakichkolwiek watpliwosci i odcieni, bezrefleksyjny. Troche jak Kali, opisany przez Sienkiewicza.

Lunathiel

@laura95 - To ty pisałaś o siostrze wyznania, prawda? Jeśli jest znowu w szpitalu to niewiele to potrwało od czasu kiedy pisałaś że jest w domu i bierze głównie metadon. Powiem tak: może to i dobrze, bo wy trochę odpoczniecie. Tak czy inaczej, powodzenia, trzymajcie się tam wszyscy ❤️

Koalanastatku

Rutabo, sam jestem narkomanem też już parę lat trzeźwym, i powiem ci że jak pójdzie do więzienie i będzie abstynencję to nie przestanie ćpać po wyjściu no to tak to nie działa. Lauro95 niestety żeby twoja siostra przestała brać to ona musi zechcieć, zmuszanie nic nie da. Czasem warto się odciąć żeby osiągnęła to dno (dla każdego jest inne) i podjęła decyzję o leczeniu, a jest wiele ośrodków co jej by pomogły. Osobiście pomógł mi Monar

Finia

Jeśli mówisz dobrze po angielsku to polecam na youtubie Jessica Kent. Uzależniona ex-dilerka i ex-więźniarka. Nie brała już chyba od 2011. Dobrze tłumaczy świat uzależnionych i pomaga zrozumieć jak traktować bliską uzależnioną osobę

karlitoska

rutabo właśnie przez takie podejście "walka z narkotykami" to jak walka Don Kichota z wiatrakami. Polecam filmik na yt - wpisz sobie Kurzgesagt Why The War on Drugs Is a Huge Failure - super tłumaczy ten mechanizm. Szczególnie końcówka, gdzie pokazali podejście szwajcarów :) Nie zawsze, najbardziej łopatologiczne podjeście jest tym najlepszym, ale rozumiem, że nie znając problemu może się tak wydawać.

rutabo

@karlitoska Ja akurat jestem za dostepem do niektórych narkotyków, marychy, grzybków, pewnych stymulantów. Ale problem nie w tym tylko w uzaleznieniu.

@Koalanastatku Nie do końca masz racje . Podczas wojny w Wietnamie wielu zołnierzy uzależniło sie od opium i hery, po powrocie do domu wielu z nich przestało ćpać bo stracili kontak z towarem. Tak samo działaja terapie czy wspomniany pobyt w więzieniu, daja szanse do zerwania kontaktu z narkotykami. Niestety potem trzeba zmienić znajomych i sie odciąć. I nie ma się co rozczulać liczac że ktoś komu dragi wyzarły mózg nagle zacznie mysleć trzexwo. Potrzebny jest kopniak w dupę.

Koalanastatku

Ratubo ja czytałem że to część nie wszyscy po powrocie z Wietnamu przestało brać, ale nie z powodu odcięcia od towaru, a z powodu że zaczęli spełniać swoje potrzeby m.in bezpieczeństwa, ale skutki negatywne i tak oni mieli ;). A w przypadku odcięcia w więzieniu/psychiatryku bez zmiany siebie;(własnym postanowieniem że przestanie), to i tak zacznie ćpać jest na to ogromna szansa. Zresztą trzeba być dużym idealistą żeby wierzyć że w więzieniu nie ma dragów. Problem w uzależnienia od narkotyków w sumie wcale nie leży w narkotykach.

Koalanastatku

A btw, napisałem że musi osiągnąć dno, czyli dostać tego kopniaka. Odcięcie się od znajomych z którymi się brało fakt to podstawa, ale w przypadku osoby dorosłej przymuszanie moim zdaniem nic nie da. Można oczywiście odciąć od pieniędzy, ciepłego domku, a przede wszystkim dać osobie chorej poczuć konsekwencje swoich czynów

Zobacz więcej odpowiedzi (6)
Lunathiel Odpowiedz

Zajebiście gratuluję że przestałaś. Nie roztrząsaj tego wszystkiego (wiem, że łatwo powiedzieć, też mam flashbacki z najgłupszych akcji czasem, choć wiadomo że moje były inne). Ale serio, najważniejsze że już takich rzeczy nie robisz. Minęły lata, więc pewnie jesteś już kompletnie inną osobą.

Zazwyczaj nawet o tym nie myślę. Mam nowe życie, a ono jest absorbujące. Ale pewnych rzeczy nie mówiłam nawet na terapii, a jakoś tak gniotą. Uznałam, że tu jest dobre miejsce, by się od tego uwolnić. Dziękuję za miły komentarz.

Lunathiel

Pewnie że tak, to jest miejsce właśnie dokładnie do tego :) Nie ma za co dziękować, ja autentycznie jestem dumna z ciebie, jak i z każdej osoby która przechodziła przez uzależnienie i której udało się ogarnąć, bo wiem jakie to zajebiście trudne.

Hvafaen Odpowiedz

Szkoda mi tylko dziecka. Nie ciebie i partnera, wy moglibyście zdechnąć nawet, bo jak nazwać człowiekiem coś co robi dziecku takie rzeczy i buduje takie wspomnienia.

Hvafaen

Nie toleruję krzywdzenia dzieci, a naćpana dziewczyna ojca to jedno z najczęstrzych scenariuszy w patologicznych domach. Co z tego, że ona z tego wyszła? Oj biedna ma wspomnienia, jak wsyrzykiwała sobie wodę z toalety, a dziecko? Ma ogromną traume, od której nigdy się nie uwolni, bo oddziałuje na każdą dziedzine jego życia- związki, pewność siebie, kariere, nauke, szacunek do siebie, sposób w jaki gospadoruje pieniędzmi, co je i ile itd. Nie tylko ojciec je skrzywdził, ale pozwolił jakiejś panience je krzywdzić. Wyobraź sobie co przy tym dziecku robili? Co ono widziało? Najłatwiejsze-nieprzytomnego ojca i jego sikse, choć to także przerażające, bo nigdy nie wiadomo czy nie widzisz trupów ludzi, którzy przedawkowali. Ostrzejsze- uprawiali seks, kłócili się krzycząc na siebie, rzucając rzeczami przy dziecku. Jeszcze gorsze- sprowadzali innych ćpunów do domu, dziecko nie miało co jeść, ani w co się ubrać, dom zamienili w meline i dziecko nie miało nawet równych szans by nie skończyć podobnie, bo gdzie jest tam miejsce do nauki? A świadomość, że po szkole musisz siedzieć w bibliotece zamiast odpocząć i się pouczyć nie pomaga w nauce. Może komentarz jest trochę chaotyczny, ale chciałam tylko zobrazować co dziecko przeżywało, bo coś z tego na pewno, nie wiadomo w jakim stopniu jedynie. Nie mam ani trochę empati dla siksy, która zmarnowała życie obcemu dziecku, ani do takiego pożal się Boże ojca, który naraził dziecko nie tylko na swoje ćpanie, a także obcej baby.

Niezywa

Kolejny wywód. Przestań się rozpisywać, bo nikogo nie obchodzi jak bardzo zepsuta jesteś.

Hvafaen

Twoja stara”. Odpowiadam twoim komentarzem :) Tak, jestem zepsuta, bo nie popieram narażania dzieci na obecność narkomanów. Sama bierzesz co?

Hvafaen

Odpowiedzi na twoje punkty:
1) a czy to choroba zaraźliwa? Nie ma się na nią wpływu? Nie. Zachorowała przez własną głupote. Gdy się to tylko zaczeło powinna udać się na terapie. Po drugie nawet jeżeli chciała ćpać, to dziecko nawet nie było jej. Mogła je zostawić w spokoju, to nie tak jak matka, która „jest skazana” na dziecko.
2) czy to, że od dłuższego czasu nie bierze naprawi psychikę tego dziecka?
3) napisała tylko o wymiotowaniu, a nie, że jedyne co dziecko widziało to wymiotowanie. Po drugie zobacz w jakim stanie była- wieczne rany, zobaczyła pobitego partnera i nawet ją to nie obeszło, tylko narkotyki, wstrzykała wodę z toalety, a jej organizm był tak zatruty, że nie mogła jeść i wciąż wymiotowała. Była na tak zaawansowanym etapie, że to jest pewne, że dziecko było świadkiem rzeczy, które wymieniłam wyżej. Nie wiem jakich, ale bycia nieprzytomnym, braku jedzenia i warunków do nauki na pewno.
Ten jej partner nie był nawet dla niej ważny, więc dlaczego zatruwała życie jego córki? Gdyby ćpała w samotności, czy z menelami nie miałabym nic przeciwko. Mnie tylko szkoda tego dziecka. Znam dzieci z podobnych środowisk. Jedna zaszła w ciąże w wieku 15 lat, druga uciekła z domu dziecka i utoneła w jeziorze, te dziewczyny chcą akceptacji tak bardzo, że nawet pójdą do łóżka z kimś z tego samego domu dziecka.

Ja mam tylko jedno pytanie. Skąd pomysł, że to dziecko (nigdzie nie pisałam jakiej płci) mieszkało z nami, a nie pojawiło się tam tylko na spotkanie z ojcem? Na wspólny obiad na mieście na przykład?

Hvafaen

Szarymaniak, a było tak? Dziecko nie mieszkało z wami?

Hvafaen, oczywiście, że z nami nie mieszkało. Mieszkało ze swoją mamą, standardowo.

Hvafaen

To dzięki Bogu, że was nie widziało.

Niezywa

Ty jednoczenie nie tolerujesz krzywdzenia dzieci, a dorosłym życzysz śmierci. Jak dziecko urośnie i będzie brało to też będziesz mu życzyć śmierci albo go pobijesz tak jak ostatnio groziłaś bazience? Uspokój się etonolan, bo ostatnio znowu jakąś agresywna jesteś. Problemów w życiu nie rozwiązuje się pluciem jadem na innych.

Hvafaen

Groziłam bazience😂😂😂😂 Boże. Zamknij się i wyjdź. Robisz syf pod wyznaniem. I nie wchodź na strone, gdy jesteś naćpana.

Zobacz więcej odpowiedzi (7)
Kurkuma Odpowiedz

Trzymam za Ciebie kciuki że nigdy już do tego nie wrócisz. Przeszłość oddziel gruba kreską, wyciągnij z niej wnioski i nie popełniaj juz tych błeów.

Selevan1 Odpowiedz

Spoko, znam to. W sensie nie tak hardkorowo, bo nigdy nie doprowadziłem się do takiego stanu, broniłem się przed IV z całych sił, ani nie zadawałem się z innymi narkomanami, chyba że z forum, dowiedzieć się który mak klepie.

Nie bierzcie narkotyków dzieci.

Lunathiel

Ouuu, wiedziałam że SKĄDŚ kojarzę twój nick xDDD Well, w końcu wiem skąd - z pewnego bardzo specyficznego wątku :'D Pozdrawiam byłego kolegę po fachu!

karlitoska Odpowiedz

Mocne i szacun, że udało Ci się odwrócić od tego gówna. Takie obrazki dragów to mi się kojarzą z Trainspoting albo Requiem for a dread. Też kiedyś lubiłam zabalować, wszystko jest dla ludzi. W weekendy andrzej, albo jaką pilka, ale myślę, że jak piszesz o wstrzykiwaniu to chodzi o jakieś opioidy? Życzę powodzenia i jak najmniej pokus ;p

Z tymi opioidami to trochę stereotyp. To mogą być różne świństwa. Ale nie chcę się zagłębiać w temat, to raczej bez znaczenia, co brałam. Dziękuję za miły komentarz :)

Domalka Odpowiedz

mam nadzieje ze pocieszy cie to, ze dopoki muszla jest czysta to woda w toalecie nadaje się do picia wiec prawdopodobnie nie wstrzyknelas sobie wtedy zadnych bakterii
trzymaj się!

Bidford Odpowiedz

To nie partner, to kąkubęt.

rutabo Odpowiedz

Jakbym oglądał "Trainspoting". Swoją droga brałem rózne rzeczy, ale od żadnej sie nie uzależniłem. Szkoda czasu i zycia. ale jak ktoś lubi by streowały nim uzywki to jego sprawa.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie