#tvPos
Ostatnio siedziałam po cichu na balkonie i słyszę z dołu: „Mamo, jestem głodna”, a moja siostra na to: „Jak wróci ciocia, to idź do niej coś zjedz, bo w domu nic nie ma”. Zamurowało mnie. Wstyd o tym mówić, bo nie powinno się, ale finansowo mi się nie przelewa i bywały sytuacje, gdzie miałam policzony każdy dzień do następnego dziesiątego, a przychodziła moja chrześnica i wyjadała mi to, co sobie przygotowałam. Stoi obok mnie i prosi o to, co jem, bo jest głodna. Serce mi się kraje i nie mam siły wtedy odmówić, choć wiem, że powinnam odesłać ją do matki.
Czuję się z tym wszystkim okropnie. Nie mam w sobie takiej siły, żeby wprost zrobić z tym porządek. Nie umiem postawić kropki, odmówić.
Musisz porozmawiać z siostrą. Po prostu musisz.
Dziecko może być absorbujące, bo zobaczyło, że ktoś poświęca mu uwagę. W domu może tego nie mieć. Przykre, ale prawdziwe.
Tutaj masz rację. Poświęcam jej dużo uwagi, bo nie mam serca jej odmawiać i lekceważyć jej potrzeb kontaktu, zabawy i rozmowy, co robi moja siostra. Zamiast zająć dziecku jakos czas, oglada seriale i daje dziewczynce parówki na obiad. Po prostu nic z nią nie robi. Dziecko biega samopas po mieszkaniu i wyczekuje kiedy ciocia będzie w domu. Niestety później na tym cierpię, bo jest codziennie, chce ze mną spać, chce u mnie jeść, kąpać się i nie mam czasu dla siebie, a też potrzebuje chwili ciszy i psychicznego spokoju. Niestety zamiast tego czuje ciągłe napięcie, że zaraz przyjdzie, że muszę pozostać bezszelestna we wlasnym mieszkaniu to może jeszcze ugram z godzinkę, może dwie spokoju. Powiem, że spałam. Chodzę na palcach bez kapci, nie odkręcam wody, oglądam tv na słuchawkach i tylko czekam kiedy zapuka. Jest to wykańczające.
To powiedz to tej dziewczynce. "Jestem zmęczona, przyjdź za godzinę". Albo niech się bawi cicho sama. Chodzi do przedszkola?
Z siostrą pogadaj o tym jedzeniu, no bez przesady. A jak Ty masz małą karmć , to niech Ci się dorzuca do zakupów. Będzie konflikt, ale to rodzice powinni utrzymywać dziecko.
Żal mi dziewczynki. Szczerze mi żal, że ma taką obojętną matkę.
Wiesz.... ja wszystko rozumiem, wiem jak powinnam się zachować, problem leży w tym, że nie potrafię tego zrobic, nie jestem wystarczająco asertywna. Nie potrafię nie dać jej jeść kiedy ona mówi, że jest głodna pomimo, że wiem kiedy podzielę się z nią posiłkiem, albo jej go oddam sama będę głodna. Kiedyś próbowałam mówić, że ciocia musi odpocząć, ale siostrzenica mówi, że będzie odpoczywać ze mną. Oczywiście odpoczywa 30 sekund, a potem znów chce coś robić. Nie da mi poczytać książki, obejrzeć filmu, chce ze mną rozmawiać, zadaje mnóstwo pytań, opowiada coś czego sens nie zawsze rozumiem, ale staram się słuchać i to już sprawia, że o skupieniu się na filmie czy literaturze nie ma szans. Chce żebym zabierała ją na place zabaw, na sale zabaw. Nawet gotowanie zajmuje mi 4 razy dłużej, bo ona chce uczyć się obierać marchewkę, chce sama nalać wody do garnka, chce ze mną gotować. Do przedszkola więcej nie chodzi niż chodzi, dużo choruje, ale wcale się nie dziwię, jak siedzi zamknięta w małym, ciemnym, niewietrzonym mieszkaniu gdzie jest zaduch, bałagan i je jak je. Zwracałam uwagę siostrze żeby wpuściła do tego mieszkania troche swiatla i świeżego powietrza i ogarnęła ten syf, a ona na to, że to jej nie przeszkadza. Raz zapytałam się nawet, dlaczego skoro dziewczynka jest zdrowa, to nie poszła do przedszkola, a ona na to, że nie chciało jej się szykować i prowadzić córki. I tak jestem skazana i nie potrafię tego przerwać. Wiem że gdybym nagle przestała zajmować się chrzesnica zafundomuje jej szok, stres i okropną traumę. Z drugiej strony, co jest ważniejsze, ja czy ona? Poświęcam się dla dziecka, przyprowadzam faceta do domu, a zaraz przychodzi siostrzenica, choć uprzedzam siostrę, że będę miała gościa. Atmosfera gaśnie, facet się ulatnia. Nie wiem czy doczytałaś do końca, ale potrzebowałam z siebie wyrzucić.
Skoro twoja siostra zaniedbuje dziecko i ty o tym wiesz, ale nic nie robisz to masz dwie opcje:
- zastępować jej matke i robić to co robisz
- zgłosić do opieki społecznej
To jest bardzo trudna sytuacja. Zachowanie Twojej siostrzenicy jest normalne, ale to nie Ty powinnaś tego doświadczać, tylko jej mama. Twoja siostra nie pracuje? Myślę, że powinnaś jej chociaż powiedzieć o kosztach: nie możesz chodzić głodna przez nie swoje dziecko.
A może jak mała do Ciebie przyjdzie i zawoła jeść, to weź ją za rączkę i poprowadź do mamy? Powiedz siostrze, że dziecko głodne, a Ty nie zdążyłaś zakupów zrobić po pracy?
A jakie masz relacje z siostrą? Zrozumiałam, że dziecko do Ciebie przychodzi, ale siostra nie?
Siostra pracuje w kratkę. Ciężko jej znaleźć stabilne zatrudnienie z wiecznie chorym dzieckiem. Nasze relacje kiedyś były lepsze, teraz są, bo są, tolerujemy się poprostu. Ciężkie to wszystko, zważywszy jeszcze na moje szczupłe finanse gdzie naprawdę często odczuwam objadanie mnie. Dziś wyskoczyła z mieszkania kiedy przechodziłam klatką obok ich drzwi przed 16 godziną i od razu patrzy co mam w lodówce i co na obiad. Tak mnie bolało kiedy wyciągała mi serki smakowe z piątnicy które tak lubie i wyjadała, że zaczęłam je jeść tylko w pracy, bo potrafiła zjeść po 2-3 w ciągu dnia ( zazwyczaj wszystkie jakie miałam i nie było już dla mnie na wieczór) a jeden kosztuje 2.85 zł. Niby nic a jednak dużo. Zaczęłam chować w ubraniach w szafie słodkie i słone przekąski, bo kosztują, a ona potrafi sporo zjeść i wstyd mi kiedy o tym piszę, ale naprawdę kiedy ona coś u mnie zjada to od jakiegoś czasu myślę tylko o pieniądzach które na to wydałam, a sama nie skorzystałam.
Zastanów się, co może się najgorszego stać, i się na to przygotuj. Co się stanie, gdy zaprowadzisz głodne dziecko do matki? Siostra trochę się może oburzy, ale dziecko zostanie nakarmione, a Tobie nic nie ubędzie.
A odpoczynek z siostrzenicą: może planszówki? Gry karciane? Ja uwielbiam, już ze swoimi dziećmi gram, a starsze jest mlodsze niż Twoja siostrzenica. Ale to moje dzieci i ja o nie dbam: to Twoja siostra powinna o tym myśleć, nie Ty.
Jak masz gości, to nie wpuszczaj dziecka. Po prostu, powiedz, że niestety, teraz jesteś zajęta. Siostrzenicy będzie przykro, ale i tak jej to w życiu nie ominie, a jakoś musi się nauczyć stawiania granic. Teraz nie ma żadnych pozytywnych wzorców. Ty się nią bardziej zajmujesz niż jej mama. Jakby chodziła do przedszkola, może by tam miała jakieś koleżanki? Spędzałaby trochę czasu z nimi, nie tylko z Tobą.
Ale to wszystko z dzieckiem powinna robić jego mama. Nie Ty. Ty możesz pomagać, fajnie mieć dobre relacje w rodzinie, super, jeśli jest pomoc. Twoja siostra zawsze tak ignorowała dziecko?
@Koniczyna28 zapewniam Cię, że jakby siostra chciała pracować to by ludziom chociażby domy sprzątała i wtedy by sama ustalała godzimy pracy.
Koniczyna, jeśli naprawdę zależy Ci na dobru tego dziecka, zawiadom anonimowo opiekę społeczną. Niech przyjadą i zrobią kontrolę czemu chodzi ciągle głodne i żyje w brudzie. Z siostrą nie musisz się konfrontować, jeśli nie potrafisz, wystarczy, że powiesz właścicielowi mieszkań o swojej sytuacji finansowej i o tym, że w razie problemów z zapłatą przez siostrę czynszu, nie będziesz w stanie pomóc. Zresztą to przecież prawda, jeśli ledwo stać Cię na jedzenie dla siebie.
Doskonale Cie rozumiem. Od wrzesnia 2023 do czerwca 2024 mieszkały u mnie siostra żony i jej córka, czytaj - mały potwór który rujnował moje małżeństwo, finanse i zdrowie. Codzienne czynności zmieniały się w pasmo irytacji, szczególnie jak zostawałem z nią sam na sam. Ona chce naleśniki, zrobilem jej naleśniki, a ona już nie chce naleśników tylko budyń. Pytam się czy czekoladowy może być, ona potwierdza, zatem robię czekoladowy, ona że nie chce jeść taką łyżeczka tylko inną, daje jej inną łyżeczkę, ona wkłada i mówi, że już nie chce czekoladowego budyniu tylko waniliowy. A w człowieku się gotuje. Nie mogłem przy niej jeść słodyczy, chipsow. Wyjadała mi różne rzeczy. Niszczyla moje rzeczy i była bardzo złośliwa, roszczeniowa i niewdzieczna. Sytuacji które doprowadzały mnie do szewskiej pasji można mnożyc. Dopiero niedawno z trudem i nie do końca etycznie udało mi się je usunąć z domu. Co się przy tym działo, to można byłoby nakręcić odcinek trudnych spraw, albo dlaczego ja. Tobie radzę wziąć się w garść i zrobić porządek bo z tego co opisujesz, dałaś się zmanipulować chrześnicy i siostrze. Jak teraz czegoś z tym nie zrobisz to bedzie coraz gorzej.
Nie rozumiem takiego gotowania. Jak mi dziecko konkretnie mówi, co chce, a później zmienia zdanie - to albo głoduje, albo jednak je to, co chciało najpierw.
Jak Twoja relacja z żoną, po pozbyciu się lokatorek?
Mam kryzys w małżeństwie. Żona wyprowadziła się na jakiś czas, bo nie odpowiadały jej moje metody pozbycia się niechcianych gości. Stwierdziła, że nie będzie w tym uczestniczyć i się wyprowadziła. W trakcie prób eksmisji i pod nieobecność żony, jej siostra próbowała mi jeszcze wejść do łóżka, a kiedy odmówiłem, ta oskarżyła mnie, że to ja składałem jej seksualne propozycje i taką wersję przedstawiła mojej żonie. Możesz sobie wyobrazić co się dzieje z moim małżeństwem.
@Koniak
"W trakcie prób eksmisji i pod nieobecność żony, jej siostra próbowała mi jeszcze wejść do łóżka"
Trochę to wygląda tak, jakby te dwie kobiety zmówiły się przeciwko Tobie.
Masz jakieś wsparcie prawne? Bo bez tego chyba się nie obejdzie...
To nie zmowa, ani ustawka. Nie wierze w to. Żonie się nie spodobały moje metody usuwania jej rodzinki z naszego domu, a jej siostra łapała się ostatniej deski ratunku i tu chciała albo zacząc przekupywać mnie seksem żeby została u nas z córką, albo mieć na mnie haka i mnie szantażować, że albo tu mieszka, albo powie o nas mojej żonie i zniszczy mi życie. Innej opcji nie widzę. Po prostu przylazła do mnie w nocy, a ja myślałem, że to moja żona przyjechała się przeprosić, ale po chwili zorientowałem się, że dotyk nie ten i się zerwałem. Taka cwana siostrunia.
Pamiętam Twoje wyznanie, naprawdę trafiłeś na szwagierkę bez godności. Ciężka sprawa. Ciekawe, że po tym co przeszedłeś z siostrą swojej żony miałbyś ochotę mieć z nią romans, naprawdę był byś szalony :D
Chyba pamiętam Twoje wyznanie, strasznie współczuję :(
Pamiętam to wyznanie i bardzo Ci kibicowałam. Dalej się nie wyprowadziły?
A czy wyprowadzka nie wchodzi w grę?
Jeśli nie, zacznij od wyznaczania granic. Nie musisz pozbyć się siostrzenicy gruntownie i na zawsze. Oznajmisz, że musisz sobie zorganizować czas i w związku z tym siostrzenica może odwiedzać cię w wyznaczonych dniach i godzinach, dajmy na to 4 razy w tygodniu między 17 a 19. O 19 mówisz, że masz zaplanowane inne zajęcia i odprowadzisz ją do domu. Przez jakiś czas poświęć się i kupuj tylko rzeczy do jedzenia, za którymi mała nie przepada, albo chowaj te lepsze. Jak będzie głodna, powiesz jej że nie masz nic co lubi i odeślij do domu po jedzenie. Zapowiedz, że jak masz gości, to chcesz być sama, i po prostu nie otwieraj drzwi. Wymaga to stanowczości i konsekwencji, ale da się doprowadzić to do akceptowalnego stanu, w którym wyznaczysz jasne granice, a nie zerwiesz relacji z siostrą i siostrzenicą. Spróbuj, bo w chwili obecnej zmierzasz do katastrofy, i albo dasz się całkiem zdeptać, albo pewnego dnia wybuchniesz i zerwiesz relację na zawsze.
Na chwilę obecną proponuję wyznaczyć małej godziny odwiedzin. Trzeba z nią poważnie i spokojnie porozmawiać: bardzo cię kocham, jesteś dla mnie bardzo ważna i lubię spędzać z tobą czas. Lubię w tobie to i to i tamto. Jednak wracając z pracy jestem bardzo zmęczona, potrzebuję odpoczynku. Potrzebuję być sama, potrzebuję też spotykać się z innymi ludźmi. Dlatego od dzisiaj będziemy się widywać rzadziej, np godzinkę dziennie, od 19.00-20.00. I trzeba to KONSEKWENTNIE egzekwować. Na początek będzie płacz i błaganie, ale gdy będziesz konsekwentna, mała bardzo szybko się przyzwyczai i nauczy nowych reguł.
Siostrze należy ZAKOMUNIKOWAĆ, że nie będziesz wpuszczać małej w innych godzinach - żeby nie zawracała Ci dupy i nie przyleciała z pretensjami, że nie nakarmiłaś jej dziecka.
I teraz bardzo ważna kwestia. Siostrze NIE TŁUMACZYSZ SIĘ ZE SWOICH DECYZJI. Nigdy. Tak zdecydowałaś i kropka. Twój dom, Twoje zasady.
Natomiast małej należy wyjaśnić, dlaczego potrzebujesz przestrzeni dla siebie, bo to tylko małe dziecko, spragnione każdej odrobiny bliskości. I tak, będzie jej przykro. Ale każde dziecko musi się nauczyć, gdzie są granice innych ludzi i jak je uszanować. To, że mała jest skrzywdzona przez rodziców nie uprawnia jej do wykorzystywania innych ludzi. A tego właśnie się nauczy, jeśli pozwolisz jej nadal wymuszać na Tobie to, czego ona chce. Wychowasz kolejną roszczeniową osobę, której się wszystko od innych należy. Wychowywanie to także stawianie dzieciom granic.
Powodzenia.
Czy Twoja siostra pracuje? Jakie macie relacje z rodzicami?
Nie jest żadnym wstydem to, że Ci się nie przelewa i masz odliczone pieniądze do następnej wypłaty. O ile jestem w stanie w jakiś sposób zrozumieć że szkoda Ci dziewczynki, nie może być tak że chodzisz głodna żeby twojej siostrze było wygodnie. Może mogłabyś spróbować stawiać granice małymi kroczkami? Najpierw powiedzieć siostrze że jeśli mała ciągle u Ciebie je, powinna pokryć koszty. Potem zacząć odmawiać odwiedzin chrześnicy np. raz na kilka dni (bo musisz dokończyć ważny projekt do pracy/masz rozmowę na Skype z przyjaciółką mieszkająca w innej strefie czasowej/jakikolwiek inny powód). W ten sposób mogłabyś powoli trenować asertywność, ale też nie zafundować szoku chrześnicy. Choć moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłaby terapia i nauka dbania o własne potrzeby, ale rozumiem że może być to trudne w tym momencie ze względu na finanse. Trzymaj się, wydajesz się być bardzo ciepłą osobą, wierzę że uda Ci się znaleźć rozwiązanie 😊
Z siostrą się tolerujemy, ojciec jak i matka alkoholicy, gdzieś tam sobie żyją, nie mamy z nimi kontaktu. Te wszystkie rady które tu otrzymuje są bardzo dobre, ale problem leży w moim braku asertywnosci, boję się nastepsw moich czynów, tego jakie będą reakcje siostrzenicy, mniej co powie siostra. Wiem, że muszę coś zmienić, bo jest ze mną źle, czuje się jak więzień we wlasnym domu, nie mam kiedy i gdzie odpocząć pomimo, że mieszkam sama i jeszcze myślę cały czas o pieniądzach za każdym razem kiedy karmie dziecko. To chore i sie tego wstydzę przed sobą. Dziś siostrzenica usnęła mi na kolanach kiedy jej czytałam i obudzi się rano i nie będzie chciała iść do domu, bo wie, że mam wolny weekend. Powinnam iść do psychologa?
Myślę że psycholog, a lepiej psychoterapeuta, byłby dobrym rozwiązaniem. Są też opcje terapii na NFZ - nie orientuję się w szczegółach, wiem że czasem trzeba trochę poczekać, ale lepiej późno niż wcale.
Boisz się reakcji siostrzenicy - to zrozumiałe. Może być jej przykro, ale ona też musi się nauczyć że nie zawsze w życiu dostaje się to czego się chce. Sama nie mam serca sugerować Ci ucięcia kontaktu bo szkoda mi tej dziewczynki, ale myślę że potrzebujesz ograniczenia go. Pamiętaj, żeby pomóc komuś, sami musimy być w dobrej formie. Dobru ratownik to żywy ratownik, a w samolocie maskę tlenową zakłada się najpierw sobie, a potem dziecku.
@Koniczyna28 przede wszystkim idź do centrum uzależnień na terapię dla DDA czyli Dorosłych Dzieci Alkoholików, bo jeśli pracujesz i masz ubezpieczenie to ona będzie dla Ciebie za darmo. A taka terapia da Ci bardzo dużo i będzie dobrym startem do pracy nad sobą. Skoro Twoi rodzice to alkoholicy to ma ogromny wpływ na Ciebie. Dodatkowym plusem startu od terapii dla DDA są krótsze terminy niż standardowych terapii na NFZ, bo na terapię na NFZ kolejki potrafią być nawet liczone w latach. Na terapię na NFZ dostaniesz skierowanie nawet od lekarza rodzinnego. Wystarczy, że opowiesz mu o swojej sytuacji.
Koniczyna28 jeśli obawiasz się najbardziej relacji z siostrzenicą to może jej zacznij delikatnie granice stawiać. Gdy jest głodna powiedz jej, że masz tylko małą przekąskę a na obiad już powinna iść do domu do mamy. Powiedz jej otwarcie, że potrzebujesz czasu dla siebie i chcesz odpocząć i zapraszasz ją za dwie godziny/jutro itp.
Z tego, co opisujesz wydaje się, że macie dobrą relację. A dzieci cenią stawianie granic, nawet jeśli czasem są na początku niezadowolone
Po prostu wyjedź na szkolenie albo w delegację i jak będzie dramatyczny telefon gdzie jesteś to powiedz co o tym sądzisz. Klucza do mieszkania chyba im nie dałaś?
Jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę. Takie przysłowie. Albo nauczysz się odrobiny asertywnosci albo będziesz cale zycie dostawac po dupie. Kup sobie ksiazke o byciu asertywnym moze pomoże.
A jakie stanowisko ma wobec tej sytuacji ojciec dziewczynki / mąż Twojej siostry ?
Nie ma męża. Sama wychowuje córkę.
@halbsoschlimm
"teraz ma nadzieję, że inni będą wychowywać i karmić jej dziecko"
A coś Ci powiem.
Zdarza się, że nawet i ja zgadzam się z Twoimi wpisami.
Jednak sposób, w jaki formułujesz niektóre swoje komentarze, bywa dla mnie nie do przyjęcia.
I tak się czasem zastanawiam, co wybrać.
Czy zgodzić się z Tobą, czy skrzywić się na Twoje generalizacje, niezbyt miłe (ba, wręcz chamskie) słowa, itp.
Moje pytanie - w zasadzie do wszystkich - brzmi:
Czy to ja mam przewrażliwiony mózg, czy to "zawsze z niemiecka brzmiący nick" wali ze zbyt grubej rury.
halbsoschlimm Jeśli to czegoś potwierdza, to tylko tego, że ludzie piszą o patologiach, bo kogo by obchodziły wyznania typu: mam dobrego męża, jest świetnym ojcem, albo jestem z żoną od 10 lat, dobrze się dogadujemy. A wyciąganie wniosków na podstawie niepotwierdzonych historii z totalnie nieokreślonej grupy reprezentatywnej potwierdza jedynie Twój poziom edukacji.
Frog, przecież to schwarz czy jak mu tam było, już nie pamiętam dokładnie. Dostał bana polazl gdzieś i o proszę wraca i to w gorącym wydaniu. Schwarz nadal samotny niezaspokojony seksualnie, więc wylewa swoje wysrywy, az to następnego baba hahahha
Aaaa no i zagadka się wyjaśniła, teraz się nie dziwię że wstyd mu było przyznać się jaki miał nick. Naprawdę podziwiam kolektywną pamięć komentujących, bo ja dawno zdążyłem zapomnieć, że taki troll w ogóle istniał a podobnież z nim rozmawiałem O_o
Zgłoś ich do opieki społecznej za brak opieki nad dzieckiem, że dziecko chodzi głodne i nie ma jedzenia w domu dla dziecka, że dziecko chodzi po sąsiadach szukając jedzenia i opieki. To, że dziecko jest Twoją rodziną nie znaczy, że masz przejąć nad nim opiekę
Realnie albo porozmawiasz z siostrą, będziesz dziecku odmawiać (i tak dzieciom trzeba w końcu odmawiać, bo to jest nauka granic i trzeba w końcu to robić też dla ich bezpieczeństwa, nie można zgadzać się na każdy pomysł , np. ciociu mogę się bawić na parapecie przy otwartym oknie", no nie zgodzisz się") albo zawiadom służby albo cierp w milczeniu albo się wyprowadź.
Zastanawia mnie, jakiej reakcji oczekujesz od opieki społecznej. Przyjdzie, sprawdzi, dziewczynka najedzona, czysta, jedzenie w domu jest. A że dziecko woli jeść u ciotki - akurat normalne, matka powie, że córka kocha ciocię, u cioci lepsze albo coś takiego. I nic się nie zmieni.
@Postac no raczej nie ma jedzenia w domu skoro wysyła dziecko do ciotki i mówi że nie ma nic do jedzenia.
Poza tym może matka zacznie się w końcu ogarniać skoro opieka się nią zainteresowała.
To nie jedz przy niej i odsyłaj do matki, a dopiero potem jedz.