Chyba z pół nocy się wczoraj męczyłem, żeby otworzyć wino bez otwieracza. Dopiero rano zobaczyłem, że od tych moich prób w zakrętce była już dziurka, przez którą spokojnie można było nalać sobie wina do szklanki. Dokładnie... w zakrętce! Tak! To było wino z odkręcaną zakrętką...
Chyba byłem bardziej pijany, niż mi się wydawało.
Dodaj anonimowe wyznanie
przestań pić