#yPR6C

Jestem z natury szczupłą dziewczyną. Od dzieciństwa mam bardzo szybką przemianę materii. Co prawda nie lubię się obżerać, ale jem też racjonalne porcje, tyle, aby poczuć się sytą, a nieobjedzoną. Do tego przychodzi delikatna budowa ciała. No i w tym momencie zaczyna się mój "dramat".

Od kilku lat słyszę, że jestem za chuda, że powinnam przytyć. "Ale pani drobniutka", "je coś pani?", "jak wiatr zawieje, to panią przewróci" - takie komentarze zdarzają się co jakiś czas. Co najśmieszniejsze, nie jestem chuda. Mam ciałko, piersi i przy okazji sporą pupę. Po prostu jestem drobnej budowy. Od liceum bolą mnie te przytyki na temat domniemanej chudości. Nie jem ogromnych ilości, ale nie zdarza się, abym chodziła głodna. Staram się przytyć, ale jest to wręcz niewykonalne, jednak schudnąć, gdy zachoruje - nie ma problemu. Temat wydaje się błahy, że stereotypowo każda kobieta o tym marzy. To błąd. Gdy cały czas słyszy się, że jest się za chudym to po jakimś czasie zaczyna boleć. Zaczyna się widzieć, że ma się problem, że jest się nieatrakcyjnym. Zaczyna się tego nienawidzić. Ja w pewnej chwili miałam moment załamania i się obżerałam. Na szczęście coś we mnie pękło i postanowiłam zwalczać ogień ogniem. Jeść zdrowo i tyle ile potrzebuje i cieszyć się tym, że noszę rozmiar S (XS jest za małe!). Tak jak mówiłam - postanowiłam zacząć na takie przytyki odpowiadać.

Moment przełomowy nastąpił po wyjściu do baru z koleżankami. W pewnym momencie jedna z nich (nie po raz pierwszy) powiedziała, że jestem taka chudziutka, że mogłabym troszkę przytyć... Na co ja przy całym towarzystwie powiedziałam, że ona jest za to gruba i mogłaby schudnąć, bo przytyła. Koleżanka zrobiła oczy jak spodki i uciekła do łazienki, a ja dostałam ochrzan od reszty, jak tak mogłam powiedzieć. Co, powiedzieć chudemu, że jest za chudy to okej, ale grubasowi, że jest gruby już nie? Olałam je i teraz jak ktoś dalej mi wypomina moją wagę (pomimo prośby z mojej strony, aby przestał) w tym momencie odgryzam się chamsko na temat jego wyglądu. Może trochę ostro, ale po latach może się człowiek już wkurzyć. Nie chodzi mi o komplementy, że mam fajną figurę (zdarzają się), ale o przytyki, które miały być przytykami. My, "chudzi" wiemy o tym, że mało ważymy i do cholery nie trzeba nam tego wypominać, bo po jakimś czasie może się człowiekowi zrobić naprawdę przykro. A "grubasy" niech przestaną być hipokrytami. Amen.
Kolorowankaa Odpowiedz

Dokładnie wiem jak się czujesz. U mnie jest identycznie. Mnie czasem też ogarnia wściekłość jak słyszę jaka to ja chuda nie jestem i ze powinnam przytyć.

PolarisPlus Odpowiedz

Nie toleruję ludzi wyzywających innych od "grubasów" albo "chuderlaków". Nie toleruję nikogo, kto się wpie*dala w wagę innych zamiast zająć się swoją, jakiekolwiek one by nie były. Za dużo macie czasu w życiu, że musicie, koniecznie musicie, innych rozliczać z kilogramów? Czy ktoś waży 40kg czy 140kg to nie jest wasza sprawa!

majer Odpowiedz

Amen! :) Koniec z polityczną poprawnością i pobłażaniem grubasom. Ja rozumiem tragedię kogoś, kto uległ nagłemu wypadkowi, ale upierdliwość grubasów stosujących przedłużone samobójstwo mnie męczy.

Ineedjesus

Czyli brońmy chudych ludzi obrazajac grubych? Masz mózg?

okejjeko

@Ineedjesus nie obrażajmy ani otyłych ani szczupłych. Szczupłemu można powiedzieć, że wygląda jak patyczak, czy anorektyk, ale jeśli otyłemu zwrócisz uwagę na jego masę to zostaniesz zmieszany z błotem. Trochę taktu i ogłady, nic więcej.

BananowyArbuz

Mam wrażenie, że żyjemy w świecie, gdzie osoby grube i czarnoskóre wypracowały sobie pewnego rodzaju immunitet. Nie można ich obrazić, nawet jak zachowują się nieodpowiednio. Homoseksualiści też są na dobrej drodze, żeby takie przywileje uzyskać. I oczywiście zanim osoby z wymienionych grup mnie zlinczują zaznaczę, że nic do nich nie mam. Jednak denerwuje mnie tak wszechobecne nadużywanie tego immunitetu.

Ineedjesus

A może byście przestali obwiniać o swoje smutki innych ludzi? Mi ciągle gadają, ze mam zapuścić włosy, ale nie krytykuje z tego powodu ludzi z długimi włosami. Spotykam się z homofobia, ale nie obwiniam za to heteryków. To nie jest wina grubych ludzi, ze ktoś autorkę obraza z powodu bycia szczupłą. Nie oczekujcie, ze ludzie będą was szanować jak wy ich nie szanujecie. Kierujcie swój gniew na tych, którzy was obrażają, a nie na całe grupy. Niech sobie każdy będzie jaki chce, nic nie daje nam przyzwolenia na krytykę i ocenianie wyglądu innych.

Mammalia

Ineedjesus, właśnie w taki sposób zachowuje się spora część grubych ludzie. Budują swoją pewność siebie obrażający tych chudych. Sama jestem chuda i zawsze idiotyczne komentarze słyszę od osób z nadwagą, które chciałyby być chudsze, ale nie mają motywacji. Nigdy nie usłyszałam, że wyglądam jak wieszak od chudej osoby lub takiej z prawidłową wagą. Ja nikogo nie obrażam bo jest grubszy więc tego samego oczekuje od innych. Nie obrażam też nikogo za to, że je kanapki z żółtym serem, majonezem i białym chlebem, a ma nadwagę. Za to ja, jedząc w szkole owoce lub warzywa ciągle słyszę, że powinnam jeść normalne jedzenie bo żaden chłopak mnie nie zechce. To nie jest miłe.

Ineedjesus

Ja wiem, sama jestem szczupła i tez zdarza mi się to słyszeć, chociaż ja akurat jestem próżna i dużo ostatnio nad swoim ciałem pracuje i wiem jak chce żeby wyglądało, wiec często przyjmuje to jako komplementy. I to, ze jest trochę takich grubych ludzi nie sprawia, ze można wszystkich obrażać. Ja nigdy się z tym nie spotkałam, wręcz przeciwnie, z moich doświadczeń ludzie przy kości często są bardzo spoko, zabawni, z dystansem i w ogóle raczej dążę ich sympatią. Zreszta wszystkich dążę sympatia, jeśli mnie nie obrażają. Nie obwinia się grupy ludzi o zachowania jednostek.

Mammalia

Ja miałam zaburzenia odżywiania i słuchanie o tym jakim to ja wieszakiem nie jestem, o tym, że wyglądam jak kościotrup, że nikt nie mnie zechce jak będę tak wyglądać nie pomaga. Jest tylko gorzej. Ja nikogo nie obrażam bo to bez sensu przecież, ale oczekuje też żeby nie obrażano mnie. Ktoś może być gruby bo jest chory, ja też nie jestem zdrowa. Zaburzenia odżywiania już zawsze będą krok za mną i będą czekać na gorszy moment, to też jest choroba. Nie obwiniam też wszystkich grubych ludzi, napisałam nawet, że część z nich się tak zachowuje, a nie wszyscy, żeby to podkreślić.

Ineedjesus

Oczywiście. Ja się odniosłam do komentarza majera, który bardzo jawnie krytykuje i obraza otyłych ludzi. Nie tedy droga jeśli się chce świata, w którym nikt nikogo nie obraza z powodu wyglądu. Po prostu nikt nie ma prawa się w tej kwestii odzywać i nigdy nic się nie zmieni, jeśli nadal wiecznie będziemy się dzielić na grupy, zamiast widzieć w sobie po prostu ludzi.

Mammalia

Majer to marny troll, nie ma co się przejmować tymi głupotami, które pisze.

Ineedjesus

Wiem, ze troll, ale jednak trochę ludzi dało mu plusa. Czyli można wnioskować, ze zgadzają się z obrażaniem grubych ludzi.

Zobacz więcej odpowiedzi (16)
beyourselfBS Odpowiedz

Nigdy w życiu nie zrozumiem dlaczego jak się komuś powie że jest chudy to jest bardzo ok ale jak już powiesz tej samej osobie jest gruba to obraza majestatu. Gdzie tu różnica między jednym a drugim jeśli wywołuje te same źle emocje u dwójki ludzi. A no różnica jest taka że żyjemy w dziwnym społeczeństwie gdzie jedno jest akceptowane a drugie już nie bardzo.

veeey

A ja właśnie rozumiem. Chodzi o to, że powiedzenie "ale jesteś chuda" lub "schudłaś?" może mieć znaczenie zawoalowanego komplementu, mówienia nie wprost "ale masz ładną figurę", jako że w naszej kulturze to właśnie szczupli ludzie są uważani za atrakcyjnych. Natomiast "ale jesteś gruba" ma wydźwięk negatywny, bo być grubym to nic dobrego (w znaczeniu: bycia otyłym). Dalej mam na myśli wydźwięk kulturowy. A więc jest różnica między jednym a drugim.

Rozumiem natomiast irytację, gdy bardzo szczupła osoba, jak autorka, często słyszy neutralne treściowo komentarze wypowiadane złośliwym czy lekceważącym tonem. To rzeczywiście inna sytuacja, która jak najbardziej może denerwować.

Kotkot

Veeey ale tu o to chodzi, że dziewczynom mówi się, że sa 'za chude'. Ma to tez wydźwięk naturalny, ze ich waga oddaliła sie od idealu tylko ze w druga strone

Izolacja23 Odpowiedz

A mnie z kolei boli mocno to, ze od pewnego czasu cwicze sporo na siłowni. Nie jestem gruba ani chuda, jednak dieta mocno pomaga osiągnąć wymarzone efekty - po prostu dźwigać więcej. Kiedy powiem komuś, ze nie chce zjeść pizzy, burgera albo kebaba czy zwykłej czekolady (już zjadłam całe swoje zapotrzebowanie kaloryczne na dany dzień) zaczyna się, po co chcesz schudnąć? Na co ci ta dieta?! Przecież jesteś w sam raz!

Akra Odpowiedz

Mam identyczną sytuację. Komentarze o mojej chudości są na porządku dziennym, a mnie strasznie irytują. To prawda, że osobie grubej nie można powiedzieć nic o jej wadze, ale chudej już tak... Ech...

Suneku Odpowiedz

Ja mam podobny problem ze wzrostem. Ciągle słyszę jaka to ja jestem wysoka (174 cm.), co jest moim największym kompleksem i każdy taki komentarz sprawia, że chce mi się płakać. Ale jak ja komuś odpowiedziałam, że jest niska i jej zazdroszczę (!) to nagle kilka osób mnie zaczęło krytykować, że jak mogę kogoś nazwać niskim.

Poroniec

Ja jestem jeszcze wyższa. 182. Także tego. Rzecz jasna rozumiem, bo sama się już w swoim krótkim życiu nasłuchałam, ale warto nauczyć się tego, by mieć to w dupie. Ja w liceum się tego nauczyłam. Lubię swój wzrost i nikt nie jest w stanie mnie pocisnąć. Także polecam ćwiczyć pewność siebie. Przyda się.

Serwatka31

Wtf, jestem 4cm niższa od Ciebie (170cm) a prędzej uważałabym się za niską niż wysoką xD

okejjeko

Ja mam 173. Nie zliczę ile razy słyszałam, że przy takim wzroście wysokie obcasy muszę sobie odpuścić. I odpuściłam, tyle że przejmowanie się takimi komentarzami. Tobie polecam to samo. Ja traktuję swój wzrost jako atut. A wysokie szpilki noszę z przyjemnością przy każdej możliwej okazji ;)

Poroniec

Ja uważam właśnie, że takie +/- 175 to zupełnie przeciętny wzrost. Nigdy bym nie pomyślała, że to ktoś wysoki. I tym bardziej, że trzeba sobie szpilki odpuszczać. Bo nic nie trzeba. Każdy nosi to co lubi.

Ankaaa

@Serwatka31 Mnie też takie zachowanie dziwi. O ile rozumiem taką reakcję w przypadku wzrostu 180cm+, bo jest to jednak dość rzadko spotykane, to 173-174cm? Serio? Też mam 170cm i czasem słyszę, że jestem kurduplem :D

@Poroniec No bez przesady ;) Te +/-175cm u kobiety to nie jest przeciętny wzrost. Nie jest to jakoś bardzo dużo, ani nic z tych rzeczy, ale taka dziewczyna już zdecydowanie jest wysoka :)

Tayla

Hah to ja mam 176 i jeszcze nigdy nie mialam z tego powodu kompleksow. Wrecz przeciwnie uwielbiam swoj wzrost i nie chcialabym byc nawet o 1 cm nizsza. Wzrostu nie mozna zmienic wiec pozostaje jedynie go zaakceptowac :)

greenpurple

Ja mam 173 i "miewam" kompleksy. Mam teraz wysokiego chłopaka więc jestem już zadowolona, ale zawsze mi było przykro że moze nigdy nie będę "malutka" dla swojego mężczyzny. Nie wiem w jakim towarzystwie się obracacie ale u mnie wiekszosc kolegów mieści sie w przedzialew170-180. Niemniej są zalety np. w autobusach nawet przy tłoku widzi sie tabliczki z przystankami i w tłumie nie wącha się jednak cudzych pach 😁

greenpurple

Aaa a przeciętny wzrost Polek to 165 cm a Polaków 175 więc jednak to powyżej 170 u kobiet to dość wysoko

SiedzeNaTronie Odpowiedz

Może posypią się minusy, ale gdyby zapytać ludzi : wolałbyś być całe życie chudy czy gruby, to znaczna większość wybierze to pierwsze. Według mnie, tu nie chodzi o to, jakiej tuszy ktoś jest.
Wszystko zależy od poczucia własnej wartości. Gdy mówię koleżance, że ma się mnie trzymać, bo inaczej wiatr ją zwieje, to nie obraża się, pożartuje ze mną i koniec. Samoakceptacja stwarza dystans do siebie. Znam też osoby z nadwagą, lub grubsze, które również potrafią żartować ze swojego wyglądu, jednak tych jest zdecydowanie mniej.
Bo nie oszukujmy się, dużo ludzi myśli, że powiedzenie,, ale jesteś chuda, malutka" to nie obraza, a komplement.
A słowa ,, jesteś gruba" nigdy nie są miło przyjmowane.
Ja osobiście nikogo, kogo nie znam dobrze nie raczę komentarzami, jaki to chudy jest, bo anonimowe mi uświadomiły, ile osób to rani. Strach się odezwać i przykro mi, że dużo osób widzi cos złego w takiej figurze.

A i nie uwzględniłam złośliwych komentarzy na temat bycia chudym, takie to zawsze mogą zaboleć, chodzi mi o takie, których celem nie był przytyk chudzielcom.

wyrafinowana

jak człowiek jest wrażliwy to wszystko może zaboleć, i taka prawda. i się zgadzam z Tobą, bo to raczej otyłość jest na widelcu wytykania palcami z powodów negatywnych, aniżeli szczupłość czy wychudzenie. jedyną radą jest po prostu posiadanie dystansu, przecież każdy z nas ma lustro i widzi jak wygląda. to, że ktoś łaskawie poinformuje mnie, że jestem gruba/chuda/chujowa/brzydka/ładna nie oznacza, że odkrył nagle Amerykę.

greenpurple

Ja byłam kiedyś pulchna i było mi przykro jak ktoś to komentował. Teraz już jestem szczupła od dłuższego czasu i na początku jak ktoś mi mówił że już jestem za chuda to się z tego cieszyłam (nie mam zaburzeń odżywiania) i chociaż moja waga już od dawna się ustabilizowała to jednak po jakimś czasie doskwierają mi komentarze że jestem chudziutka. Mam wagę jaką chciałam i sama się dobrze czuję ze sobą i jestem zdrowa, ale takie komentarze podburzają jednak pewność siebie, niezależnie od której strony-kwestia sugestii że coś jest z Tobą nie tak

greenpurple

A lustro lustrem, ale każdy ma czasem gorszy dzień i wtedy taki komentarz może zaboleć. Fajnie byłoby być zawsze pewnym siebie, ale realnie rzecz biorąc takich ludzi jest supermalo

ThisLove Odpowiedz

S i za chuda? Po prostu masz grubych znajomych

Pattka25 Odpowiedz

Ja tez zawsze byłam chuda a dużo nawet jadłam taka przemiana a pamiętam sytuacje ze szkoły średniej jak nauczycielka w klasie zaczęła opowiadać jak to niektórzy są nie kulturalni i na przystanku dzień dobry nie powiedzą tylko udawaja ze jej nie widzą bo na wagary się wybierają i wzrok w tym momencie na mnie. A chodziło o sytuację jak zemdlalam w autobusie bo było ciepło duszno i miałam te dni, i tak nauczycielce grzecznie odpowiedziałam ze czekałam na mamę z moja siostra a ona wrednie, że jak się ma anoreksję to tak jest, aferę narobilam jej u dyrekcji

Zobacz więcej komentarzy (37)
Dodaj anonimowe wyznanie