Często mam wzdęcia, dlatego zawsze gdy czekam na autobus, lubię sobie pierdnąć. Tak na zapas, żeby w pracy nie było wstydu.
I oto pewnego dnia czekając na autobus, postanowiłam wydalić z siebie gazy. Patrzę – autobus, no to trzeba się streszczać. Udało się, ale niekoniecznie tak, jak chciałam.
Zesrałam się. Dupa mnie oszukała :(
Nieżyjący już aktor Philip Seymour Hoffman miał w jednym z filmów właśnie taki epizod. Na wernisażu znajomego malarza wygłosił taką kwestię do kolegi - Wiesz , muszę już iść , chciałem pierdnąć i narobiłem w spodnie. Zawsze się zastanawiam jak oni coś takiego nagrywają bo ja bym się posikał ze śmiechu.
Też często mam wzdęcia i... nawet nie mogę sobie pierdnąć. Nie potrafię pierdzieć na zawołanie, a bez zawołania też nie potrafię, nie potrafię rozluźnić mięśni które by za to odpowiadały. Finalnie jeśli coś mi lekko podrażni żołądek to przez resztę dnia boli mnie brzuch i wyglądam jak w końcówce ciąży. Nie wiem, czy nie wolałabym się ten jeden raz zesrać, a jednak mieć umiejętność pozbycia się tych dolegliwości na zawołanie.
Nieżyjący już aktor Philip Seymour Hoffman miał w jednym z filmów właśnie taki epizod. Na wernisażu znajomego malarza wygłosił taką kwestię do kolegi - Wiesz , muszę już iść , chciałem pierdnąć i narobiłem w spodnie. Zawsze się zastanawiam jak oni coś takiego nagrywają bo ja bym się posikał ze śmiechu.
Też często mam wzdęcia i... nawet nie mogę sobie pierdnąć. Nie potrafię pierdzieć na zawołanie, a bez zawołania też nie potrafię, nie potrafię rozluźnić mięśni które by za to odpowiadały. Finalnie jeśli coś mi lekko podrażni żołądek to przez resztę dnia boli mnie brzuch i wyglądam jak w końcówce ciąży. Nie wiem, czy nie wolałabym się ten jeden raz zesrać, a jednak mieć umiejętność pozbycia się tych dolegliwości na zawołanie.
My faceci przywykliśmy że nas dupy oszukują...
Najs gaj?