#3T0wR

Z cyklu "toksyczna religijna rodzinka".

Mam 18 lat. Moja rodzina jest BARDZO religijna - szczególnie matka. Każdy piątek, sobotę, niedzielę na mszy jest, codziennie poświęca prawie godzinę na modlitwę.
Ja do kościoła chodzę tylko dlatego, że mi każą. Po prostu nie wierzę w Boga, czego oni nie chcą zaakceptować. To nie jest jakiś mój wymysł czy bunt przeciw rodzicom, bo wątpliwości co do wiary katolickiej mam od szkoły podstawowej. Im więcej się dowiadywałam, tym bardziej wątpiłam.

Chciałam jak człowiek z człowiekiem porozmawiać, żeby mnie nie zmuszali do chodzenia na mszę, czego próbowałam nie raz i co zawsze popierałam logicznymi argumentami - że ja nie jestem w stanie uwierzyć, że dla mnie Biblii jest zbyt dużo nielogiczności, że Pisma nie mogę uznać za wiarygodne z powodu zbytniej ilości sprzecznych informacji, że cuda nie są dowodem na to, że istnieje Bóg, a już szczególnie na to, że istnieje ten konkretny bóg... i dziesiątki innych argumentów.

Co usłyszałam od matki? Że kim ty będziesz bez Boga. (Odpowiadałam, że mam sumienie i żadna religia mi nie potrzebna.) Że ateiści są źli, bo nie mają moralności ani sumienia. (Tu mówiłam, że te koncepcje nie są powiązane z żadną religią, istniały na długo przed powstaniem Biblii, że nawet zwierzęta przejawiają oznaki moralności jak altruizm i że sumienie jest niejako "wrodzone".) Gdy zapytałam "ta większość Chińczyków jest z gruntu złych, bo są ateistami?" odpowiedziała "oczywiście, że tak".
Na niemal wszystko dostaję odpowiedzi albo "zamknij się", albo "jesteś za głupia, żeby to zrozumieć", "udajesz mądrzejszą niż jesteś", "nie umiesz nawet po ludzku telefonu odebrać ani z nikim porozmawiać" (tu wyjaśniam: nie tylko jestem skrajnie nieśmiała, ale mam problemy z wymową, czego się zwyczajnie wstydzę, ale dalej związku nie widzę), "nie wierzysz dla własnej wygody" [LOL?], "nie tak cię wychowałam", "jak ty się nie wstydzisz", "jak jesteś ateistką, to pewnie mnie pochowasz w ogródku zamiast na cmentarzu" [WTF?].

Nie mając już siły, skorzystałam z ostatniej deski ratunku - mając nadzieję, że matka polskie prawo będzie respektować, powołałam się na tekst Konstytucji (art 53. ustęp 1 i 6) - "każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii" i "nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych". Za to zostałam zwyzywana i "dopóki ze mną mieszkasz, będziesz robić, co ci każę".

Tolerancyjny i otwarty na dialog katolik. Miłość i zrozumienie dla bliźnich. Słów brak.
Im bardziej mnie "namawia", tym bardziej mnie to odrzuca.
Najśmieszniejsze - tak, może być gorzej - tylko w ciągu tego roku przeczytałam Biblię i KKK więcej razy niż ona w całym swoim życiu, tego jestem pewna. Ja czytam codziennie. W domu są trzy egzemplarze Pisma, a jak żyję, jeszcze jej z Biblią w ręce nie widziałam.
Hejty za 3, 2, 1...
Rover25 Odpowiedz

Ja właśnie teraz tak mam. Czytam Pismo Święte i im więcej go czytam, im więcej orientuje się, jaki Kościół ma stosunek do wielu rzeczy to... tym bardziej wydaje mi się, że tutaj jest coś nie tak. I na pewno nie twierdzę tak dla własnej wygody, bo życie z wiarą wydaje mi sie w jakimś stopniu łatwiejsze.

WyobrazSobieSmoki

Dlatego, ja np. wierzę w Boga, a nie w instytucję(Kościół Katolicki jest instytucja).

Rover25

@Wyobraź Sobie Smoki i ja nie wiem, czy ze mną nie będzie tak samo. Ale najpierw chcę przeczytać całą Biblię, żeby się ustosunkować :) Wierzę, że Bóg jest, ale nie do końca taki jak wyobrazają go sobie chrześcijanie

Shido

Ja nie wierze, aczkolwiek szanuje wiarę innych.

Jednak trzeba przyznać ze w bibli jest bardzo wiele nieścisłości zarówno miedzy poszczególnymi fragmentami jak i miedzy sama biblią jak i interpretacją tego przez kościół.
Najczęściej gdy wytyka sie dane fragmenty to pada wytłumaczenie "to jest wyjęte z kontekstu" gdzie zaraz fragment będący poparciem ich teorii "to biblią trzeba to brać dosłownie".

Nalezy rownież zauważyć ze nowy testament byl tez pisany wiele lat (a nawet dziesiatek i setek lat) po śmierci Jezusa, a same ewangelie były pisane przez rożne osoby (nawet kilka osób pisało jedna ewangelie) i widać na nich wpływy kultury (jak np. Demonizowanie postaci Judasza z od zagubionego ucznia w najstarszej, do diabła wcielonego w ostatniej Ewangelii).
Kolejna sprawa, to Ewangelii bylo duzo duzo wiecej, niz te zawarte w nowym testamencie, tylko na pierwszym soborze wybrano sobie tylko te które najbardziej pasowały ówczesnej władzy (właściwie to cesarzowi Rzymu), a inne rownie autentyczne zostały wypłatę i uznano ze sie nie nadają tylko dlatego ze nie pasowało to do poglądów.
W ten sposob "zapomniano" o "Ewangelii wedłóg Marii Magdaleny" czy tez najsłynniejszej kilka lat temu "Ewangelii wedłóg Judasza" która całkowicie podważa dzisiejsze wierzenia (wedłóg niej Jezus poprosił Judasza by ten go wydał, bo tylko w ten sposob bedzie mogl zbawić ludzość).
Jak widać wiary nie mozna opierać ani na naukach kościoła, bo ten nie jest nawet zgodny ze swoją świętą księgą, ani nawet na bibli, która tez została oparta tylko na fragmentach które najbardziej pasują do wizji wiary.

Ogolnie tak sprawa przedstawia się w odniesieniu do wszystkich religii, bo kazda religia ma praktycznie takie same problemy i w ten sam sposob powstawała i w ten sam sposob wybierano "najlepszą wizje" i historię która najlepiej się "sprzeda"

Shido

O kurka... Ale ja błędów ortograficznych narobiłem... PRZEPRASZAM!!

queenB

Shido, tylko ze Ewangelię wg Marka datuje się między 64 a 70 rokiem, a Marii Magdaleny - w zależności od fragmentów - między III a V wiekiem.

queenB

...natomiast Mateusza około roku 70, a Łukasza około 80. Apokryficzna ewangelia Judasza pochodzi prawdopodobnie z III/IV wieku. Dzieje Apostolskie powstały również około 80 roku. Nie ma więc co się dziwić, że ani "ewangelia" Marii Magdaleny, ani Judasza nie została włączona do kanonu. Bardzo chciałabym również dowiedzieć się, jakie sprzeczności dokładnie zarzucasz Biblii?

HeisenbergBrBa

Bo katolicyzm to nie chrześcijaństwo. Pewnie posypią się minusy, ale Kościół katolicki już praktycznie na samym początku istnienia zdradził prawdziwe biblijne chrześcijaństwo, stając się mieszanką różnych wierzeń i zabobonów, robiąc kasę na ciemnym ludzie i zabijając niewinnych. Katolicyzm nie trzyma się wiary opisanej w Biblii, tylko podszywa się pod nią. A o jakie sprzeczności w Biblii chodzi? Poproszę o jakieś przykłady. A tamte "ewangelie" to zwykle apokryfy. Warto też dodać, że wiele apokryfów znajduje się w kanonie ksiąg katolickich- nawet te księgi, które nie były i nie są uznawane przez Żydów.

queenB

Heisenberg jest tylko jeden. To raz. A dwa, kocham takie uogólnienie, że katolicyzm nie trzyma się wiary, ale jakby zapytać, o co chodzi, nie wskazujesz żadnych konkretów ;) jeśli chodzi o Żydów, jednolitego wyznania judaistycznego po prostu nie ma. Sami Żydzi korzystali z różnego kanonu. Księgi Machabejskie odrzucili z przyczyn politycznych, bo Machabeusze zawarli sojusz z Rzymianami. Cześć ksiąg odrzucili, bo chrześcijanie z nich korzystali. Generalnie ukształtował się więc kanon hebrajski i kanon ST według św Hieronima. I tak, Żydzi w zależności w której diasporze żyli, korzystali z obydwu tych kanonów. To dłuższy problem egzegetyczny, ale pan Heisenberg chce go zamknąć w prostym stwierdzeniu ;) niech matka autorki wyznania idzie się leczyc, a córka czym prędzej próbuje się uniezależnić.

Pandzia

@Rover25 Ale odrzucając KK, a wierząc w Boga i to co zawarte w biblii, jesteś właśnie chrześcijanką. Nauczcie się wreszcie że KK=/chrześcijaństwo

KapralusKregielus

Pamiętajcie, że Kościół Katolicki nie opiera się tylko na Piśmie Świętym...

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
GoMiNam Odpowiedz

Tak się zastanawiam, czy przypadkiem nie ma tu zastosowania art. 191 § 1 Kodeksu Karnego "Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

W Twoim przypadku, to raczej przemoc psychiczna, aniżeli fizyczna...

Nikaa8

Śmieszne jest to, że w wielu domach jest to "normalne", wielu nie pomyśli o tym, że to karalne, bo zmuszanie do kościoła to przecież nic złego, a do kościoła chodzić trzeba, bo co innego ludzie mogą robić rano w niedzielę? :OOO

Przytulmnie

Mojego brata ciotecznego babcia też nakłania do wiary w Boga chociaż brat jest niewierzący. Jak na jego urodzinach zaczęła biadolić o Bogu to biedak się popłakał i uciekł do pokoju. Czy muszę dodawać że do rozmowy o Wierze wtrącił się mój ojciec?

No i fajnie, ale czy ja mam naprawdę się z nią ciągać po policji i sądach? Czy to ma jakikolwiek sens? Czekam tylko do skończenia szkoły, żeby tylko maturę zdać i się wyprowadzić.

xxyyzz Odpowiedz

Jakbym czytała swoją historię. Tylko mam już 21 lat, a matka wciąż tak samo nastawiona. Najlepsze jest to, że ona sobie tłumaczy, że czy ja chcę czy nie, to jestem katoliczką bo ona mnie tak wychowała. Ostatnio się mnie spytała, jak to będzie gdy będę miała dziecko, bo przecież ochrzcić trzeba. Powiedziałam, że tego nie zrobię to wpadła w furię. Ona nie rozumie, że można w coś nie wierzyć. Ciągle mi mówi" co ten islam bardziej Ci podoba?",gdzie nigdy o tym nawet słowa nie powiedziałam. Gdy w byłam w gimnazjum powiedziała mi, że jak skończę 18 lat to mogę stworzyć nawet własną wiarę. Później było "póki ze mną mieszkasz". Teraz nie ma żadnych "argumentów" bo od ponad dwóch lat z nią nie mieszkam i jestem niezależna finansowo, a ona wciąż się czepia. Chyba nigdy nie zrozumie.

O to to to! Najpierw "jesteś za młoda", potem "mieszkasz ze mną i masz robić co ci każę". Ta hipokryzja...
Moja matka miała jeszcze jeden "argument", z którego uśmiałam się sowicie. "Każdy powinien umrzeć w religii, w jakiej się urodził." Kurde, to tak jakby każdy wierzący rodził się z wypalonym na tyłku znakiem charakterystycznym danej religii. W końcu po co coś istnieje coś takiego jak wolność wyznania, apostazja i konwersja.

Arthorius

Hipokryzja katolików jest dla mnie jednym z największych odrzucaczy wobec tej grupy ludzi.
Polecam yt: Mr Robot Eliot About religion (PL)
kwestia, która zawiera moje przekonanie, a z tego co czytam to Wasze chyba również

piankalawendowa Odpowiedz

Do moich rodziców nie dociera, że ateista to człowiek jak każdy inny. Według mojej mamy to "każdy ateista na koniec przyjdzie do kościoła bo pogrzeb będzie chciał" na argument, że nie każdy "no to gdzie ich mają, w ogródku pochować czy jak". Nie dociera też do niej, że po śmierci chciałabym wycięcia organów, które mogą się komuś przydać, a resztę ciała skremować a pochować to mi w sumie obojętnie, bo i tak będę martwa mówi, że oni mnie pochowają, jak im się podoba.

anonimowykawoholik

Mi mówiono "nie gódź się na wycięcie organów ani kremację, nie wiesz co będzie po śmierci". Serio, niby katolik a wyznaje zasady rodem ze Starożytnego Egiptu

Mając lat 16 chciałam oddać krew. oczywiście musiało być to za zgodą rodzica. Co usłyszałam? "Nie." A dlaczego? "Bo nie." I weź tu człowieku się nie wścieknij.

@anonimowykawoholik Zawsze możesz powiedzieć, że niepomaganie wtedy gdy się ma okazję, to grzech. ;)

Shido Odpowiedz

Jezeli odnosisz wrażenie ze ksiądz czy tam proboszcz jest spoko, moze idź do niego i z nim porozmawiaj.
Jezeli to normalny człowiek, a nie pieprzniety jak za przeproszeniem Twoja mamusia, to moze on przekona ze siłą tylko zraża Cie do wiary zamiast "nawrócić", w końcu gdzieś tam jest napisane "miłuj bliźniego swego jak siebie samego".

Co do jednego musze sie zgodzić co rownież zauważyłem jako ateista:
ateiści (ale tacy prawdziwi, a nie gimboateici) najczęściej przeczytali przynajmniej raz biblie (oczywiście nie wszyscy, ale z moich obserwacji tak wynika), tymczasem najbardziej wojujacy z ateistami, biblie w ręku mieli by zobaczyć jak to wyglada, lub by sprzątnąć z niej kurz i odstawić na półkę.

PannaK

Niestety ci 'prawdziwi' kat-olicy raczej rzadko docierają do fragmentu o milowaniu bliźniego. :)
A jak już to interpretują to najczęściej jako "szanuj tylko takich jak ty". :)

Tajemnica17

Ksiądz w mojej parafii raz zrobił kazanie na temat, żeby nie zmuszać młodych do chodzenia do kościoła jak nie chcą, bo to przynosi więcej złego niż dobrego. I wiesz co? MOI RODZICE NIE POSŁUCHALI.

PannaK

Niestety, mam wrażenie, że jeżeli chodzi o starsze osoby(w sensie rodziców i dziadków) to ciężko znaleźć takich, którzy wierzą, ale przy okazji szanują zdanie innych.
Ja nie mam nic do religii i wierzeń innych ludzi, o ile nie używają ich jako wymówki do krzywdzenia i ograniczania innych ludzi oraz nie narzucają um swojego zdania i widzenia jako jedynego słusznego(ISIS, katole- nie mylić z katolikami i chrześcijanami), a jestem ateistką. Ale mnie to już można obrażać, prawda? :I

Ineedjesus

A po co ateiście czytać Biblię? Naprawdę nie rozumiem czemu ludzie używają wciąż tego argumentu. Nie muszę przeczytać wielkiej, starej księgi od dechy do dechy żeby wiedzieć, ze bóg nie istnieje.

PannaK

Ineedjesus ma sporo racji, bo znam kilku ateistów, którzy uważają, że jak ktoś nie przeczytal biblii, a twierdzi, że nie wierzy to nie jest 'prawdziwym' ateistą. Śmiech na sali. Z wielu powodów(chyba nie muszę tłumaczyć jakich). Natomiast jest też sporo osób, które po przeczytaniu biblii stwierdzily, że nie wierzą. I do takich nic nie mam. :)

Shido

Nie twierdzę, że żeby być "prawdziwym ateistą" trzeba przeczytać biblię. Po prostu często spotykam się z tym, że ateiści w przeciwieństwie do wojujących katolików czytali biblię.

Log

Nie czytali, ale na mszach są czytania. Uważam, że osoba która chodzi regularnie na msze, słucha czytania i ich interpretacji wie dużo więcej na temat przykazań wiary niż osoba, która raz tylko przeczytała PŚ.

Próbowałam rozmawiać z różnymi księżmi, zakonnicami i innymi. Najczęściej kończyło się na tym, że nie potrafili odpowiedzieć na moje pytania (niektórzy po prostu odstawiali religijną gadkę) i kończyło się na tym, że to oni nabierali wątpliwości. (Brawo ja :P)

Ten uczuć, kiedy ateista zna Biblię lepiej niż wierzący. :')

@Ineedjesus Pewnie, jeśli nie jesteś chrześcijaninem, Biblii czytać nie musisz, ale wypada wiedzieć o czym się rozmawia.

@Log Sekunda, sekunda. To ty nie wiesz, że na mszy są czytane tylko te "słodkie" fragmenty? Nie przeczytają na głos przecież np.: Wj 32, 27-28; Pwt 7, 1; Ps 137, 9; Iz 13, 15; Sdz 19, 25-29; 1 Kor 14, 34 czy Pwt 22, 28-29.

Sphagetti Odpowiedz

Jestem w podobnej sytuacji... Mój brak wiary nigdy nie był akceptowany przez ojca, a moja mama była zbyt przerażona jego groźbami i wyzwiskami, żeby mnie poprzeć. Jego zmuszanie mnie do chodzenia do kościoła (co tydzień gnoił mnie i moje rodzeństwo przed pójściem do kościoła, że się spóźnimy, że jesteśmy źle ubrane itp) spowodowało u mnie trwającą już sześć lat ciężką nerwicę, a każde wyjście do kościoła to piekło - atak paniki murowany. Nie polecam.

LimakPolska

Jaki rodzaj nerwicy? Sam posiadam i chciałbym z niej wyjść

Szczerze współczuję. Mnie jeszcze matka każe się ubrać "przyzwoicie". Nie wiem o co jej chodzi, nie mogę po prostu jeansy, bluzę i trampki? Może niezbyt oficjalnie, ale hej, mam w końcu 18 lat, nie 40. Według niej muszę się ubierać w sukienki (których szczerze nie cierpię) czy spódnice, bo ma być "poważnie". Zawsze wtedy pytam czy my idziemy do kościoła czy na pokaz mody.

pijeherbatezdzemem Odpowiedz

O matko, wkurza mnie, jak z wyznaniem albo komentarzem jest wszystko w porządku, ale zawsze trzeba dodać: "wiem, ze posypią się hejty", "czekam na hejty"

Nastawiałam się raczej na to, że dostanę opieprz od internautów. Fajnie się czasem pomylić :')

Lelo Odpowiedz

Dlaczego odrazu hejty? Ja jestem wierzący, praktykujący itp. Podoba mi się to że myślisz logicznie, czytasz, szukasz informacji. To jest tutaj wartościowe że świadomo podejmujesz swój wybór.
Osobiście najbardziej nie podoba mi się to gdy ktoś deklaruje się wierzącym, a nic o swojej wierze nie wie i w Kościele spotkac go mozna dwa razy w roku. Idzie bo bierzmowanie mu się przyda, bo kawałek papierka będzie kiedyś potrzebował. Nosz ja pier****.
Ta wiara ubożeje przez takich ludzi. Po co kogo na siłę zmuszać? Bo babcia chodziła to i tu chodź. Denerwuje mnie brak myślenia i ludzi. Robią coś bez zastanowienia. Lepiej jeśli ktoś świadomej uzna że nie wierzy w Boga jeśli ma bez potrzeby chodzić niedziela w niedzielę na mszę tak aby odbębnić. Ehhhh...

Nastawiałam się raczej na opieprz, także ten :')
Próbowałam wszystkiego, argumentów wszelkich. Nic nie działa.
KK skutecznie potrafi tok myślenia zwykłych ludzi na taki, który mu odpowiada. Chyba jestem na to odporna - już wiem dlaczego podczas kazań czy czytań ja nieraz mam ochotę walnąć z całej siły czołem w beton a inni posłusznie kiwają głowami.

animowane Odpowiedz

Dziewczyno, wynieś się od nich tak szybko jak to możliwe.. miałem dokładnie taką samą sytuację, u mnie było jeszcze 'zetnij te kudły bo co ludzie w kościele powiedzą?'. Odpowiedziałem, że gówno mnie obchodzi co powiedzą, bo po pierwsze już tam nie pójdę, a po drugie niech sobie spojrza na pierwszy lepszy święty obrazek z kudłatym, 2000-letnim hipisem.
Dostałem w pysk i godzinę na spakowanie się, co z ochotą zrobiłem. Już 10 rok nie utrzymuje z nimi kontaktu.

Jesteś moim idolem. Zmieniam wyznanie, teraz postawię tobie ołtarz w ogródku. :P
Zrobię to samo, jeszcze przetrwać do matury.

YurioPlisetsky Odpowiedz

Być może poleci hejt, ale ja nie rozumiem KK.
Jest w nim naprawdę wiele wymysłów ludzi, głównie średniowiecznych księży, które nie mają odzwierciedlenia w Biblii.
Dodatkowo wielu "wiernych" wcale nie przykładają się do tego by stosować nauki Jezusa w swoim życiu, tylko robią to "bo tak trzeba".
Założę się, że w rzeczywistości Boga mają gdzieś.
Nie twierdzę, że wszyscy ale jednak duża część...

PannaK

Oczywiście, że katole i kat-olicy mają to gdzieś. Po prostu katolicy i chrześcijanie nie wykrzykuja wszedzie, że wierzą, tylko są normalnymi ludźmi. :)

KapralusKregielus

Bo wiara opiera sie też na Tradycji i KKK, a nie samym Piśmie Świętym...

Wymysłów w brud. Chyba ze 3/4 świąt jest żywcem ukradzione od "pogan" i nie ma żadnego odzwierciedlenia w Biblii. Albo inne, np. taki czyściec. Nie ma o nim ani słowa w Biblii. Jest Szeol, czyli na piekło i niebo/Eden/raj - to miejsce u Boga. Czyściec jest zmyślony przez władze kościelne.

Korten

@Ayane wiarę w czyściec KK opiera między innymi, a w dużej mierze na fragmencie 2 Mach 12, 40-46, gdzie jest mowa, że modlitwa za zmarłych ma sens, a skoro piekło i niebo jest wieczne, to gdzieś te dusze, które mogą być przeniesione do nieba, muszą trafiać.

Zobacz więcej komentarzy (44)
Dodaj anonimowe wyznanie