#8VPN2

Mieszkam w Łodzi. Chodziłem do podstawówki w dość mrocznej części Bałut. W latach 90. sporo kręciło się tam meneli i ówczesnych „rycerzy ortalionu”, którzy zaczepiali kogo się dało, aby zapytać, czy ma się jakiś problem albo za jakim klubem się jest. W Łodzi, jak wiadomo, zarówno na murawie, jak i na ulicach panują dwa kluby, więc dużego wyboru nie ma i szansa na zarobienie w kły była 50/50.

Pamiętam dwóch rosłych Sebastianów o twarzach nieskażonych myśleniem jaskiniowców. Goście najwyraźniej zawiedzeni byli faktem, że w wypadku zaczęcia rozmowy od słów „E, koleżko! Za kim jesteś?” istnieje zaledwie połowiczna szansa na wyłomotanie komuś facjaty. Wzięli się więc na sposób i znaleźli pomysłową metodę na „oszukanie systemu”. Paradowali w koszulkach Widzewa. Gdy kogoś dopadli i zadali swoje pytanie, to naturalną reakcją było wyrażenie przez tę osobę hurraoptymistycznej opinii na temat klubu z koszulek. Wówczas panowie szybko ściągali t-shirty i okazywało się, że pod nimi mają drugie – tym razem z logo ŁKS-u. Pierwsze słowo do dziennika... – wiadomo. Perfidnie zmanipulowana ofiara dostawała w kiełek, a zadowolone z siebie habany odmaszerowywały w poszukiwaniu kolejnego łosia.
Pieprzeni mistrzowie dresiarskiego marketingu!
HiPPka Odpowiedz

U mnie w mieście dosłownie zmasakrowali chłopaka za to, że był za ŁKS-em. Dla mnie bicie za sympatię do jakiegoś klubu to przejaw płaskostopia mózgowego. Innego wyjaśnienia dla takich przygłupów nie ma.

Panija

Płaskostopia mózgowego czy bezmózgowość?

Difenyloalanina

U mnie w mieście kiedyś wyskakiwali z okien w dresiarskiej dzielnicy, kiedy krzyknęło się "je**ć [ich klub]", ale od kilku lat jest jakoś spokojniej i nie słychać nawet o częstym przysłowiowym wpie***** . Właściwie to normalna dzielnica, ale oni z niej robią taką patolę, co jest mega smutne :c

Jakiś czas temu jeden próbował pobić mojego kolegę za nic. Po prostu szwendał się nawalony i szukał burdy, a kolega wracał z pracy. Cóż, dresik nie dał rady i został na ziemi z obitą facjatą. I dobrze. Oni są mocni tylko w grupie, idioci.

anonimanonymous

Ejejejjeje to dyskryminacja osób z płaskostopią ;-;

zuza1992

U mnie w mieście jak przyjechał ŁKS na mecz (a moje miasto jest za Widzewem w większości) to kibice ŁKSu szli z eskortą policji calutką trasę od dworca PKP do samego stadionu, z powrotem tak samo, a i tak jak już miał przyjechać pociąg to dopadli ich kibice z naszego miasta i jakiś gościu miał już głowę na torach tuż przez nadjeżdżającym pociągiem. Masakra po prostu.

Dragomir

Dyskryminacja osób z płaskostopiEM byłaby, gdyby ich na przykład nie wpuszczano na basen, lub do sklepu. Nie myl pojęć.

mrsmalfoy Odpowiedz

Kiedyś nauczyciel na języku polskim opowiadał jak natknął się na takich. Wracał skądś i musiał się śpieszyć, aby zdążyć na autobus do domu. I nagle zna przeciwka szły dwa dresy, oczywiście kaptury, szaliki klubowe i wszystko co oni tak jeszcze mają. Nauczyciel miał już skręcać i iść inną drogą, aby ich ominąć, ale stwierdził, że nie zdąży. Od razu zostało wykrzyczane standardowe pytanie:
Jakiemu klubowi kibicujesz?!
Na co nauczyciel odkrzyknął:
Najlepszemu!
i poszedł dalej, ponoć ich miny były bezcenne, a on bezpiecznie dotarł na autobus 😂

AlxRunsi Odpowiedz

Nie wiem dlaczego ludzie uważają, że jaskiniowcy byli głupi. Każdy z nich znał właściwości roślin ze swojej okolicy i wiedzą survivalową i środowiskową przekraczali znacznie wiedzę większości ludzi na ten temat. Dopiero przejście do osiadłego typu życia podzieliło wszystkie role pomiędzy grupę ludzi by każdy był bardzo dobry w jednej rzeczy zamiast dobry we wszystkim

Eozynofil Odpowiedz

W każdym zawodzie trza być kreatywnym,nawet jeśli się jest Starszym Kierownikiem Działu Spuszczania Wpie**olu xD

ArcyCiekawaNazwa Odpowiedz

Jak dobrze że jestem za ŁKS

SzafaPelnaKicksow

Tylko Wisła!

moonmoon Odpowiedz

Za dzieciaka mieszkałam na osiedlu Katowic graniczącym z Chorzowem, wiadomo, GKS Katowice i Ruch Chorzów nie darzą się sympatią a z racji położenia pół osiedla była za Gieksą a pół za Ruchem. Nas też często zaczepiali głównie ludzie ze starszych klas "e ty za kim idziesz?" I wtedy były trzy opcje wyjścia z tej sytuacji: szybkie szukanie wzrokiem barw klubowych na osobniku pytającym, liczenie że ci z którymi akurat się było na dworze ich znają i wiedza co odpowiedzieć albo palenie głupa w stylu "nooo powiem ci jak ty powiesz pierwszy" co się raczej sprawdzało bo mieliśmy po dziesięć lat XDD gorzej z tymi starszymi, ale ich dawało się ostatecznie ugłaskać mówiąc że za nikim ale możesz zacząć iść za ich drużyną. Z racji tego bardzo często zmieniałam swoją przynależność do klubu w zależności od towarzystwa: raz śpiewałam na huśtawkach "ruch ruch chorzowskie psy" a raz rysowalam kredą po boisku odwrócone G na szubienicy XD dobra szkoła przetrwania, nie dostałam nigdy w ryj na szczęście ale z trzy razy uciekłam po blokach

anonimowa6776

Też mieszkam na takim osiedlu, ale na szczęście nigdy się mnie nikt o to nie zapytał:D

hatesmog Odpowiedz

Podludzie. Mam na myśli oczywiście dresów.

SzaryPielgrzym Odpowiedz

Super piszesz, aż się dalej chce czytać :D

IceCaffe Odpowiedz

Na Limance w dzień targowy, takie słyszy sie rozmowy!

lysyzgeografii Odpowiedz

Też jestem z Bałut 😀 co to za podstawówka? ;)

monikamaria

Stawiałabym na 58

lysyzgeografii

Chodziłam tam 😂

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie