Kiedyś, jak chodziłam do 3/4 klasy podstawówki, mama kazała mi iść do sklepu po 5 jajek. Jako, że w sklepie nie było 5 jajek tylko 10, to je kupiłam i trochę wystraszona poszłam za sklep i rozbiłam połowę tak, żeby zostało mi 5 jaj...
Wiem, że później była afera bo mama myślała, że mnie w sklepie okłamali, ale koniec końców przyznałam się i o dziwo uszłam bez kary :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Przypomniało mi się, jak byłam w 1 klasie podstawówki i mieliśmy jedną z pierwszych lekcji angielskiego. Pani zadała nam zadanie domowe - napisać po 15 razy nazwy kolorów. Powiedziała, że jak zrobimy błąd, to mamy skreślić i napisać jeszcze raz, a nie poprawiać na tym samym, w ten sposób więcej się nauczymy, a inaczej pani będzie zła. Głupiutka ja zrozumiałam to w ten sposób, że jak nie będę mieć NIC skreślone, to pani się pogniewa, bo pomyśli, że oszukiwałam. Specjalnie więc w każdej linijce robiłam przynajmniej dwa błędy, a potem je skreślałam i pisałam obok poprawnie :)
Na lekcji pani pochwaliła te dzieci, które nic nie miały skreślone i było mi smutno :|
Robię tak na sprawdzianach albo kartkówkach jak nie chcę mi się uczyć i ściągam żeby nauczyciel nie podejrzewał nic ^^
wyznania prosimy dodawać droga dodawania ;)
To mama nie wiedziała, że opakowania są tylko parzyste np 6 jajek, 10, 30... z 5 to sie jeszcze mie spotkałam
U mnie w sklepie można normalnie kupić 5, żadnego problemu nie ma, jajka na sztuki hehe
W małych sklepach bardzo często pakują na sztuki do małych papierowych torebek :)
Nie zawsze są wkłady parzyste. Bo istnieją też wkłady na 15 :)
Mam przed sobą wkład na 5 jajek.
Widać, żeś młoda :P kiedyś (z jakieś 15-20 lat temu, nawet i w późniejszym okresie) w czasach kiedy nie było marketów tylko małe osiedlowe sklepiki jajka w nich były zazwyczaj w 30szt wytłoczkach a panie za ladą pakowały je po 5 lub 10 szt. w papierowe torebki ( i tak też były ceny ustalane np. 1,60 za 5 a 3,20 za 10 szt. :) gdzieniegdzie były też jajka na szt.
Widać, żeś młoda :P kiedyś (z jakieś 15-20 lat temu, nawet i w późniejszym okresie) w czasach kiedy nie było marketów tylko małe osiedlowe sklepiki jajka w nich były zazwyczaj w 30szt wytłoczkach a panie za ladą pakowały je po 5 lub 10 szt. w papierowe torebki ( i tak też były ceny ustalane np. 1,60 za 5 a 3,20 za 10 szt. :) gdzieniegdzie były też jajka na szt. Teraz też tak można kupować :)
Było 5? Było! Po ch drążyć😂
Nie pyskuj! 😜
Bo co 😊
Szkoda jajek ;(
Przypomniała mi się sytuacja z podstawówki, kiedy pisałam konkurs i nauczycielka omawiając jego treść, opisała tylko dwie z czterech stron. Te dwie uzupełniłam bezbłędnie, kolejnych dwóch niieruszyłam, bo skoro nic nie było powiedziane, to po co robić?
poszły na nową oponę :-P