#1CCVn
Moja mama specjalnie zwolniła się z pracy żeby zaoferować swoją pomoc, która wygląda tak, że codziennie nie ma jej w domu. Po jej przyjeździe robię wszystko to co zawsze, czyli piorę, prasuję, odkurzam, myję podłogi, zajmuję się jeszcze swoją córką, czyli tak jak zawsze - trzeba dziecko umyć, bawić się z nim, wyjść na spacer, zrobić śniadanie, kolacje i obiad, w którym moja mama pomaga mi tak, że codziennie zamawia obiad do domu, z tym że wszystkie te czynności muszę wykonywać częściej i więcej, ponieważ matka nic w domu nie zrobi poza dodatkowym dwa razy większym bałaganem niż robi moje dziecko. Przed jej przyjazdem miałam mniej roboty niż teraz.
Tydzień temu na wizycie u ginekologa dowiedziałam się, że muszę dodatkowo leżeć, bo inaczej urodzę, a dziecko nie przeżyje... Mojej mamy słowa "twój ginekolog wymyśla".
Dzisiaj przegięła już po całej linii. Dzwoni moja siostra czy może przywieźć syna, bo ona musi jechać na zakupy ze znajomymi (syn ma 2 lata) odpowiedz: nie ma problemu. Siostra rzuciła małego i uciekła tak samo szybko jak moja mama 5 minut później. Po 3 godzinach napisałam do siostry jaka jest sytuacja? Odpisała, że nie wie kiedy wróci. Jej syn biega teraz samopas z kupą w pampersie (nie przywiozła pampersów na zmianę), a moje dziecko siedzi ze mną bo widzi, że nie wytrzymuję, a matka uważa że przesadzam.
Jeśli chcecie zapytać o ojca moich dzieci, to więcej go nie ma w domu niż jest, ponieważ ktoś musi pracować żeby utrzymać kobietę w ciąży, dzieci i ich babcie. To nie pierwsza i ostatnia sytuacja kiedy muszę zajmować się siostry dzieckiem, ale jeśli potrzebuję, żeby ona została z moim dzieckiem np. kiedy jadę do lekarza lub leżę w szpitalu, to ona zawsze nie ma czasu. W tym wszystkim nie jestem zła na siostrę tyle co na matkę, która zrzuca wszystkie swoje obowiązki i pomaganie mojej siostrze na mnie, chociaż wie że nie mogę robić wielu codziennych czynności kiedy mam już rozwarcie.
Może trochę brutalnie ale albo dziecko, albo matka. Jeśli to, co mówisz jest prawdą i jeśli chcesz, żeby dziecko było zdrowe, to postępuj zgodnie z zaleceniami lekarza, postaw się matce i nie rób nic. Może wtedy coś do niej dotrze. Jeśli nie dotrze, to jej podziękuj za "pomoc" i wyprowadź ją z Twojego domu. Brzmi oklepanie ale warto próbować.
@misiotulisio ma rację to tylko spowoduje więcej problemów zdrowotnych u cb i dziecka. I czasem warto się odrobinę postawić by odzyskać odrobinę szacunku
"cb", ała
@Wracamjutro To krótka piłka. Jak matka zachowuje się potwornie, to sama zachowaj się jak potwór. Najlepiej poproś męża(byś sama się jak najmniej stresowała) i: Odbierzcie jej klucze i niech się wynosi. Np. do jej kochanej drugiej córeczki.
Nie masz obowiązku się nią zajmować.
Jeżeli to dom matki to się z niego wyprowadź. Jeżeli nie masz możliwości, to wydziel swoje terytorium na które matka wstępu nie będzie miała (np. pokój). Pranie, sprzątanie, obiady może ogarnąć mąż. Nie wierzę, że jest cały czas w pracy.
A jak dla mnie jesteś po prostu nieodpowiedzialna, bo narażasz siebie i dziecko. Nie umiesz się postawić? No chyba, że zadziała na ciebie dopiero widok krwi spływajacej ci po nogach.
A później będą żale typu ,,Mogłam słuchać lekarza i postawić się mamie''
Dlatego to jest najwyższa pora, by się postawić matce, by nie było tak, jak piszecie.
I do tego twierdzi, że jej mąż jest od tego, żeby utrzymywać także babcie...
Kobieto! Tu chodzi o Twoje zdrowie i Twoje dziecko!
Jak możesz dawać się tak traktować? Jaki przykład dajesz swojej córce? Że matką/kobietą można pomiatać?
To jest chora sytuacja, a co gorsze - robisz z siebie popychadło.
Ogarnij się - dla swojego dobra i oczywiście dla dobra Twojego dziecka. Twoja matka i siostra mają Cię w dupie. To brutalne, ale tak to wygląda. Chyba, że może Ci to jednak pasuje, to dawaj sobą pomiatać dalej.
Przy zagrożonej ciąży myjesz podłogi? Możesz sobie chociaż tą czynność darować i niech mąż coś zrobi. Zdrowie jest ważniejsze niż to by królewicz wrócił do czystego domu. I po pracy powinien zrobić to czego Ty nie powinnaś. Argument pracy całkowicie nie pasuje, jeśli Wasze dziecko jest zagrożone śmiercią. Mój mąż w czasie mojej ciąży robił pranie, zmywał podłogi i odkurzał, robił zakupy i sporo więcej, mimo że moja ciąża przebiegała prawidłowo, to mąż pomagał ile się dało, a ciężko pracuje. Ty masz nakaz leżeć, a mimo to się narażasz?
Skoro nie możesz matki wywalić, bo jak piszesz dom nie wasz, to może pomyśl nad wyprowadzką? Lepsze dwupokojowe mieszkanie na wynajem niż dom w którym robisz za Kopciuszka i nawet pod groźbą poronienia sprzątasz po matce i opiekujesz się dzieckiem siostry.
Musisz się postawić. Ja bym jasno siostrze powiedziała, że ja na opieke się nie zgadzałam, matka która miała się opiekować się ulotniła i siostra ma godzinę na odebranie dziecka, bo inaczej dzwonie na policje i zgłaszam porzucenie. Sorry, ale jeśli Twoja siostra ma gdzieś własne dziecko i to, że naraża siostrę na utrate dziecka to bym nie miała oporów.
Więc lepiej by robiła to jego ciężarna żona i narażała dziecko na śmierć?
Dokładne, od nieumytej podłogi nikt nie umarł, wystarczy zostawiać buty w wyznaczonym miejscu,żeby nie rozchodzić. Można zrobić to raz na jakiś czas w niedzielę niehandlową
Przecież jej mąż może nawet pracować w innym kraju i przyjeżdżać raz na 2 tygodnie czy nawet co miesiąc...
To siostra nie wie w jakim jesteś stanie, Autorko? Skoro źle się czujesz, to odmawiasz siostrze. Zapewne jest to egoistyczne, ale tu chodzi o zdrowie Twoje oraz dziecka, a z tego, co można wyczytać w wyznaniu wynika, że nie masz siły na zajmowanie się jeszcze jednym dzieckiem, co powinno zostać zrozumiane przez siostrę ;)
Jeżeli to Twój dom to wywal na zbity pysk i powiedz, żeby se wracała skąd przyszła.
Matkę wywal z domu - jak tak lubi "pomagać" siostrze to niech jedzie do niej.
Szkoda synka siostry (i może mnie zlinczujecie) ale ja odwiozlabym dziecko na komisariat lub do mopsu z numerem telefonu do matki i poinformowała ze zostawiła małego pod opieką osoby,która po pierwsze nie wyraziła zgody,po drugie nie ma zdrowia do tego, żeby zajmować się kolejnym dzieckiem(które nie jest jej). A matkę to bym prawdopodobnie wywalila z domu jakby takie cyrki odstawiala...
Jest taka fajna zasada życiowa - traktuj ludzi z wzajemnością.
Dobrał się kopciuszek z pantoflem.