#1txof

Jestem kobietą grubo po trzydziestce, której marzy się kochający mąż i dzieci. Wreszcie na horyzoncie pojawił się kandydat idealny: mądry, pracowity, całkiem przystojny mężczyzna, który wyraził zainteresowanie moją osobą. Trzeba dodać, że czułam się, jakbym złapała Pana Boga za nogi, gdyż jestem osobą mocno zakompleksioną, z bardzo niskim poczuciem własnej wartości, zatem długo nawet nie dowierzałam w to, że taki facet chce ze mną się spotykać.

Po pewnym czasie mam jednak niezbyt pozytywne spostrzeżenia. Okazuje się, że mój facet jest typem, który nie zdobędzie się na komplement, nie będzie mi wyznawał uczuć, szczerze to mało interesuje się moim życiem... Zaczynam mieć podejrzenia, że on po prostu przekalkulował sprawę i stwierdził, że ewentualnie mogę być. Mam jakieś minimalne cechy, których oczekuje od kobiety, dlatego to ciągnie, a nawet wspomina o ślubie. Tylko że mi jest przykro. Zawsze miałam nadzieję, że przy drugiej osobie moje poczucie własnej wartości wzrośnie, tymczasem stało się coś wręcz odwrotnego. Dobija mnie myśl, że prawdopodobnie nie jestem dla niego atrakcyjna, że on nie zobaczy we mnie kobiety, tylko kogoś, kto jest mu w stanie urodzić dzieci i ogarnąć dom.

Oczywiście jest druga strona tego wszystkiego. Zanim go poznałam, byłam w relacji z kimś innym. Ze względu na dużą odległość powodzenie tego zostało od razu przekreślone przy obustronnym zrozumieniu. Jednak teraz, gdy jestem z innym, tamten docenił mnie podwójnie. Nie chce mi rozbić związku, to mądry facet, ale boli go, że trafiłam na kogoś, kto mnie nie docenia. A ja myślami uciekam do niego, bo to był ktoś, kto się mną interesował, kto uważał, że jestem świetną osobą i dawał mi odczuć, że jestem dla niego najładniejsza. W obecnym związku tego nie dostanę.

Nie chcę wyjść na jakąś roszczeniową księżniczkę, ale bardzo potrzebuję akceptacji, a może i tego dobrego słowa. Mój obecny facet jest tak mało wrażliwy na moje potrzeby... Często nieświadomie mnie rani, na przykład opowiadając o jakiejś swojej byłej. Zawsze wtedy czuję się gorsza, potem zadręczam się. Mówiłam mu o tym, więc teraz stara się pilnować z różnym skutkiem.

Zastanawiam się nad tym, czy jest sens ciągnąć tę relację dalej. Wydawało mi się, że zaczynam coś do niego czuć, ale widząc jego postawę przygasłam. Nie chcę żebrać o przytulenie czy pocałunek albo zainteresowanie. Gdy jesteśmy razem, często mam ochotę wziąć go za rękę, objąć, pocałować, ale powstrzymuję się, bo czuję się żałośnie z tym, że tak mi na tym zależy, a on ma na to wyrąbane.
Eldingar Odpowiedz

A ty jesteś lepsza? Traktujesz faceta jak lekarstwo na swoje kompleksy. Też się z nim związałaś, bo byłaś samotna, marzyła ci się rodzina i nikogo nie było na horyzoncie. Nie bądź hipokrytką.

Uzytkownik404

Bez przesady, jakby przeanalizować wiele związków i rozłożyć je na czynniki pierwsze to zabrzmiałoby to podobnie (nie konkretne argumenty, tylko ogólne, nieco wyrachowane brzmienie). Dziewczyna spotkała faceta, który się nią zainteresował, odwzajemniła to zainteresowanie i zaczęła się angażować, ale zauważyła, że z drugiej strony brakuje czułości, która -wydawałoby się- jest normalna na początku związku i to jej dało do myślenia. Mnie to nie dziwi, sama nie umiałabym się obyć bez czułości a osobiście sprawdziłam, że szczere komplementy naprawdę pomagają w leczeniu nieuzasadnionych kompleksów.
Druga sprawa, że wspominanie byłego partnera przy obecnym zawsze wydawało mi się co najmniej dziwne i nie na miejscu ...

coztegoze2 Odpowiedz

Jeśli chcesz akceptacji to się sama zaakceptuj najpierw. Inna osoba Cię nie uleczy swoją akceptacją. Zresztą sama pomyśl co by się stało gdyby związek się rozpadł albo tej osobie by się coś stało? Twoje poczucie wartości znowu ulegnie zniszczeniu. Powinnaś iść na terapię i popracować nad poczuciem własnej wartości.

A co do Twojej postawy do tego nowego mężczyzny: sama w dość wyrachowany sposób podchodzisz do niego, więc nie miej pretensji, że on tak podchodzi do Ciebie.

coztegoze2

No i dodam, że słaby ten kandydat idealny na męża jeśli Ty czujesz, że on ma wyrąbane na takie rzeczy jak całowanie z Tobą czy chodzenie za rękę (chociaż nie każdy to akurat lubi).

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Każdy potrzebuje akceptacji. Powinnaś zacząć leczyć swoje kompleksy u specjalisty, w dodatku zrobić coś dla swojego wyglądu - sport, nawet jeśli jesteś szczupła, dobranie fryzury albo makijażu, jeśli lubisz to ostatnie. Nie wiadomo, co on myśli o Twojej atrakcyjności. Gdybyś go obrzydzała, raczej nie chciałby mieć z Tobą dzieci. Zawsze warto dowiedzieć się, co o Tobie myśli. Nie lubi się przytulać, bo może jest "zimny" i mało uczuciowy. Nie widzę tu za bardzo uczucia między Wami. To może trochę związek z rozsądku. Pozdrawiam serdecznie.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Przede wszystkim żaden facet nie naprawi Twojego poczucia wartości, to musisz zrobić sama. Co najwyżej takie komplementowanie na siłe może je jedynie chwilowo zamaskować.
Druga rzecz, to inicjowanie wszystkiego musi wychodzić z dwóch stron tak samo. Jeżeli facet Ci się podoba, to okaż mu to. Bycie zimną księżniczką, która się pilnuje na każdym kroku nie pomoże w utrzymaniu związku. Tak samo zalewanie miłością.
Trzecia rzecz- były. Mam wrażenie, że bardziej go doceniasz niż swojego obecnego faceta. I tu trzeba podjąć męską decyzje i którąś z tych relacji po prostu uciąć.

Mysza84 Odpowiedz

Myślę, że po pierwsze powinnaś odstawić temat byłego i skupić się na obecnej relacji. Najpierw przemyśl jak to wygląda z twojej strony. Czy Ty dajesz partnerowi to wszystko, czego brakuje Ci z jego strony. Czy on ci się podoba? Czy interesujesz się nim, jego życiem, jego praca, rodzina, znajomymi, hobby? Czy pokazujesz mu, że jest dla ciebie atrakcyjny? Potem szczera rozmowa. Możesz się to po prostu zapytać, co do ciebie czuje, czy mu się podobasz, czy on czuje się przez Ciebie doceniany. I powiedz mu w jaki sposób potrzebujesz, żeby tobie okazywać uczucie. I albo zdecydujcie się popracować nad relacja, albo ja zakończyć.
I jeszcze jedno - zupełnie nie rozumiem problemu związku na odległość? Jeśli jest ok to zmienić pracę, pakować majątki i się przeprowadzić, w czym problem? Znam na pęczki takich par, które do ślubu spotykały się na odległość, potem przeprowadzka (wlacznie ze mna) - problemu nie było. Przecież nie jesteś nastolatka na utrzymaniu rodziców, możesz o sobie decydować?

Alinkalinka Odpowiedz

Sama mówisz, że nie masz męża i dzieci, a zegar tyka i trochę Ci się spieszy. Więc co stoi na przeszkodzie, żeby przenieść się bliżej tamtego, który podobno był spoko, ale odległość była za duża? Nic, oprócz zapewne pracy, nie trzyma Cię na miejscu. Jak nie teraz, to kiedy?

Nonieno2 Odpowiedz

To o czym piszesz to nie wygórowane wymagania, to zwykłe ludzkie potrzeby akceptacji i wzajemnego zainteresowania drugim człowiekiem. Albo macie inne potrzeby w relacji i nie będzie ona spełniającą dla Ciebie, albo facet jest toksyczny - lekko mnie zaniepokoił fragment o tym "Złapałam Pana Boga za Nogi!', wielu narcyzów i innych motaczy, potrafi takie właśnie niesamowite wrażenie wywrzeć na początku znajomości, by potem dewaluować partnera. I pojawia się wtedy cykl takich docinek, obniżania samooceny jakimiś niestosownymi komentarzami o byłych, testowanie granic, a wszystko po to by z Ciebie czerpać co masz najlepszego, a samemu mając kontrolę nad Tobą. Uważaj na to, to duża czerwona lampka. I to prawda, każdy się wiąże z drugim człowiekiem chociaż na poziomie podświadomym na zasadzie jakichś potrzeb, które ta druga osoba zaspokoi. Nie ma w tym niż złego, a pozwala zwykle wzrastać ludziom którzy się wspierają. Gorzej gdy to działa jednostronnie albo gdy intencje nie są czyste, tylko nastawione na ten "zysk". Gdyby się przejmował Twoimi uczuciami to nie wspominałby o byłych albo nie używał innych niewybrednych komentarzy. Poczytaj trochę o temacie love bombingu i bądź ostrożna.

Nonieno2

Plus druga sprawa że w takie związki wchodzą zwykle osoby z niską samooceną albo nieumiejętnością stawiania granic, nie potrafieniem zadbać o siebie. To by pasowało do opisu jaki zamieściłaś.

AyuSato Odpowiedz

Uciekaj, taki związek nie ma sensu. Spójrz na teraźniejszość i zastanów się, czy chcesz, aby tak wyglądała przyszłość i reszta Twojego życia.
Nie wiem, czy próbowałaś rozmawiać z obecnym partnerem o tym, jakie są twoje potrzeby. Jeśli nie, może jeszcze da się uratować tę relację. Też na początku musiałam zgrać się ze swoim chłopakiem i rozmawialiśmy sporo o naszych potrzebach, a teraz dzięki temu jest naprawdę cudownie. Ale jeśli próbowałaś już takich rozmów, a on nadal nie zwraca na to uwagi, nie ma sensu męczyć się w takiej relacji.
Rozumiem, co czujesz, też bardzo potrzebuję takiej akceptacji, czułości i bliskości ze strony partnera. Miałam wcześniej związki, gdzie bardzo mi tego brakowało, ale myślałam, że dam radę i że to ze mną jest coś nie tak, skoro tak tego potrzebuję, a partner nie. Ale w końcu, gdy się rozstaliśmy i zaczęłam spotykać się z moim obecnym chłopakiem, wreszcie zobaczyłam, jak wspaniała może być codzienność, gdzie dostaje się uwagę, miłe słowo i kontaktowość bez potrzeby proszenia się o to.
Każdy zasługuje na to, by mieć partnera, który dba o jego potrzeby i daje poczucie bycia potrzebnym/kochanym/chcianym. Don't settle for less.

Guru6 Odpowiedz

Twoja wartość odleciała z wiekiem, nie jesteś młodą więc wybrał byle co. Faceci kochają młode dziewczyny bo są najbardziej płodne, dadzą zdrowego potomka. Twój czas najlepszy przeminął

MalinoweGofry Odpowiedz

Idź na terapię i naucz się budować poczucie wartości w zdrowy sposób.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie