#208a1

Moja matka wyszła za mąż i urodziła moją siostrę w wieku 18 lat, ja przyszłam na świat 3 lata później, ale moim ojcem jest człowiek, z którym miała romans. Po 10 latach małżeństwa moja matka rozwiodła się, ojciec mojej siostry zabierał nas na weekendy, tzn. ja jeździłam czasami, bardzo rzadko i tylko wtedy, gdy jechała moja siostra, prezenty na urodziny tylko dla mojej siostry, kiedy były moje nawet sama tego nie wiedziałam. Ale jako dziecko tak żyłam, bo tak było, w wieku 8 lat dowiedziałam się o moim ojcu i od tamtego dnia do dzisiaj na niego czekam, mimo tego, że się mnie wyparł.

Gdy rozpoczęłam szkołę średnią zaczęłam też pracować jako kelnerka, zarabiałam sama na siebie, w domu miałam tylko swój pokój i jedzenie, ale samochód żeby dojechać do szkoły, paliwo, książki, ubrania - wszystko sama.
Gdy moja siostra wyszła za mąż, moja matka wraz ze swoim zamożnym mężem i ojcem mojej siostry kupili im piękny dom, później urodziło im się dziecko, które było ubóstwiane przez dziadków i pływało w prezentach.

W wieku 24 lat wyszłam za mąż, wynajęliśmy mieszkanie, ja studiowałam, mój mąż pracował, a że miał dobrą pracę, to nie mieliśmy problemów z pieniędzmi, niewiele później zaszłam w ciążę, byliśmy szczęśliwi, synek zdrowo się rozwijał. Okres ciąży był najwspanialszym okresem mojego życia. Dzwoniłam do matki, ale rzadko odbierała mój telefon, a gdy się spotkałyśmy, a ja przytyłam 30 kg, to powiedziała, że wyglądam jak maciora, a nie kobieta w ciąży. Nie obchodziło mnie to, najważniejszy był mój synek, był bardzo duży i zdrowy gdy się urodził, a ja kochałam i kocham go bez pamięci. Kiedy mój synek miał dwa miesiące, zaczął bardzo chorować, a mój mąż stracił pracę, więc oszczędności szły na życie, w wieku 5 miesięcy mój syn miał już za sobą 3 pobyty w szpitalu i wziął 5 różnych antybiotyków. Byliśmy zmuszeni przeprowadzić się do mojej matki. Tutaj mieszkamy w trójkę w maleńkim pokoiku mimo tego, że na piętrze są dwa duże wolne pokoje, ale mojej matce przeszkadza płacz dziecka.

Boże Narodzenie, odkładałam dłuższy czas na prezent dla mojego synka i całe szczęście, że mogłam, bo tylko od nas dostał prezent. Dzisiaj mój mąż jest pierwszy raz w trasie jako kierowca tira - tak, teraz staniemy na nogi, a ja mam w lodówce (mama wydzieliła nam półkę) tylko jedzenie dla synka, a ostatnie co jadłam to resztę obiadku, którego nie dojadł mój synek... Jestem bardzo głodna, a moja matka nie wie gdzie układać, bo jej się to wszystko zwyczajnie nie mieści. Teraz mój synek jest chory, więc siedzimy cały dzień w naszym pokoju, bo moją matkę brzydzi jego katar. Boli mnie, że nie stworzyłam mojemu synkowi, którego tak kocham lepszego domu, nie mogę patrzeć, kiedy jest tak przeganiany w domu, który uważa za swój. Jestem matką i nie mogę zrozumieć mojej, dlaczego mnie tak nienawidzi i mojej rodziny.
Diddl Odpowiedz

Skoro jesteś owocem romansu, to masz odpowiedź dlaczego matka cię nienawidzi i twojej rodziny. Jesteś żywym dowodem, że zdradziła pierwszego męża i ojca twojej siostry. Powodzenia w stanięciu na nogi. Jak tylko będziesz mogła wyprowadź się z synkiem i odetnij kontakt z matką. Po co ci taka matka, która tak traktuje ciebie i twoje dziecko? Rozumiem, że katar i płacz dziecka twojej siostry już jej nie przeszkadza?

KurkaNioska Odpowiedz

Jak to nie umiesz zrozumieć? Ty na swoje dziecko czekałaś z utęsknięniem, dla Twojej matki jesteś tylko wyrzutem sumienia. Nie kocha Cię. Nie czekała na Twoje przyjście, nie chciała, żebyś się urodziła, pewnie po cichu liczyła na poronienie. Oczywiście to ona Cię sprowadziła razem z kochankiem na ten świat...ale.. po prostu Cię nie chciała. Erich Fromm kiedyś napisał w książce " o miłości", że miłości matki, która kocha nie można stracić (Twój przypadek i Twojego synka, który jest dla Ciebie płatkiem śniegu), ale miłości matki, która swojego dziecka NIE kocha nie można niczym zaskarbić. Po prostu tej miłości nie ma. Instynktu macierzyńskiego starczyło jej na tyle, abyś nie była głodna i bezdomna, czyli na tyle, aby jej "młode" przeżyło. Pewnie uważa, że fakt, że Cię urodziła a nie usunęła powinien być dla Ciebie wystarczającym, abyś była jej wdzięczna za to, że żyjesz.

zyrafa652

Jakie to jest przykre, jak się czyta... Niestety prawdziwe

bazienka Odpowiedz

mam nadzieje, ze na starosc tez sie na nia wypniesz

Ciastozrabarbarem Odpowiedz

Twoja mama ma paskudny charakter

KostkaRubika Odpowiedz

Ogarnij się, dziewczyno. Jesteś matką, stań na wysokości zadania, nie szukaj wyręczenia w rodzinie, która Cię nie chce.

Twoi starzy nie kochają Cię, trudno, nie rób krzywdy dziecku, wciągając je w tę pętlę. Wyprowadźcie się, i tak głodujecie, więc jaka różnica?

Twój mąż ma już pracę. Za jego pierwszą pensję wynajmijcie mieszkanie. Dziecko jest małe, może być kawalerka. Pewnie jako bezrobotnej matce przysługuje Ci zasiłek i 500+. Pi***l to i wyprowadź się na swoje. Skoro nie chcesz tworzyć swojemu dziecku TAKIEGO domu, to go nie twórz. Jeszcze mi za to podziękujesz. I popytaj w urzędzie gminy o lokale czynszowe dla rodziny z dzieckiem.

Ilonka350 Odpowiedz

Wydaje mi się osobiście że jest zazdrosna z jednej strony że sobie radzicie a z drugiej strony Ty jako matka już doświadczasz czegoś czego nie powinnaś, a Twoja matka to potwór a nie własna matka. Proszę pamiętaj o sobie z każdym każdym momencie i nie patrz na to co mówią inni bo to najbardziej gubi. Patrz na siebie i swoją rodzinę. Nie zostaw jej, bo Twoje rodzeństwo (jeśli masz) to zrobi, ale żebyś nie miała kiedyś wyrzutów sumienia że nie zajęłaś się osobą która dała Ci życie. Trzymaj się mocno ❤️ wierzę w Ciebie że dasz radę

Ivoncik Odpowiedz

"Ja Pan, Big twój, jestem Bogiem zazdrosnym, którzy karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia" - czytamy w Biblii.

Twój ojciec zgrzeszył cudzołożąć. Teraz spada kara. Kara na Ciebie (drugie pokolenie) i na Twoje dziecko (trzecie pokolenie). Miejmy nadzieję, że Bóg nasyci się tym cierpieniem i nie zechce karać czwartego pokolenia. Chociaż z tym psychopatą nigdy nic nie wiadomo.

pomidorowkazryzem Odpowiedz

Wszyscy spekulują dlaczego taka jest, a nikt nie powie, żebyś jej powiedziała co myślisz i czujesz. Zanim ją skreślisz, porozmawiaj z nią. Może rozmowa ją otrzeźwi, a jeśli nie, będziesz wiedziała, że słusznie ją skreślasz. Nie oskarżaj jej w tej rozmowie, mów jak ty się czułaś i czujesz, mów o swoich uczuciach. Człowiek "atakowany", zwrotami "bo ty zawsze, bo ty nigdy", tylko się głupio broni i nie ma pola do rozmowy, skupia się tylko na odbijaniu piłeczki

Valkyria Odpowiedz

Dalej nazywaj swojego syna "synkiem" to staniesz się dla niego "mamusią" na całe życie. Wiem, że to z miłości, ale żeby ta miłość potem nie była toksyczna.
Współczuję, że masz taką matkę.

Nenya Odpowiedz

Hej, napisz do mnie proszę - nenya92@gmail.com

Dodaj anonimowe wyznanie