#20kWu

Moja rodzicielka jest typowym katolem, a siostra stara jej się dorównać w tej jakże dziwnej dyscyplinie.

Ostatnio obie stwierdziły, że nie powinnam wracać do domu rodzinnego ani przyznać się do nich, bo nie wierzę w Boga i nie odwiedzam z nimi kościoła 5 razy w tygodniu.
Niby nic strasznego, różne odchyły się znajduje, ale siostra dorabia jako panna do towarzystwa, a matka cieszy się ile kasy potrafi ona uzbierać i stać ją np. na nowy telefon z bardzo popularnej marki ;)

Czy tylko dla mnie to się jakoś gryzie?
FoxyLadie Odpowiedz

Spoko, w Biblii też były prostytutki. Wystarczy, że siostra kiedyś tam stwierdzi, że zrozumiała swój błąd i voila. Droga do nieba otwarta. A dla ciebie nie ma już ratunku.

Hinshi

Właściwie jak też przyzna się do błędu to ma takie same szanse na niebo

xeinap

Etanolansodu
W dzisiejszych czasach, kiedy w szkole uczą biologii, chemii czy fizyki łatwo ogarnąć, że boga nie ma :-)

ToTylkoJa90

Etanolansodu Nie uwiera Ci ten kij w zadku?

FoxyLadie

Etanol, ja tam na ciebie nie narzekam, a nawet cię lubię. Nie rozumiem tego minusowania ciebie i często cię plusuję ;-) A co do mojego komentarza, to na religie patrzę raczej z przymrużeniem oka, tak że nie ma co brać mnie na poważnie :-).

OneMillionDolar

@Etanolantokretynka, mam nadzieję, że zaraz po napisaniu tego komentarza poszłaś się spalić ze wstydu.

Puffballofdoom

@Drzazgatv Ja tak tylko drogą wyjaśnienia - często wydaje się właśnie, że ateiści dość często są zaangażowani w sprawę (a przecież po co, skoro ich niby nie dotyczy). Generalnie bierze się to z frustracji - wierzę, nie wierzę, jak mieszkam w Polsce religia katolicka wpływa na wiele aspektów mojego życia czy tego chcę, czy nie, mimo tego, że państwo teoretycznie jest świeckie. Jasne, przez jakiś czas można żyć i ignorować, jeśli mnie nie dotyczy, ale frustracja się nawarstwia, dlatego czasem się angażuję.
Poza tym akurat tutaj nikt po nikim osobiście nie jechał ze względu na wiarę, tylko kilka osób przytoczyło prawdziwe zasady z Biblii w konwencji komediowej. A żadna ideologia czy wiara nie powinna być nietykalna jak chodzi o znajdywanie "niewygodnych" fragmentów i pokazywanie ich z rozbawieniem.

mordimer0madderdin

Sama jestem ateistką, ale interesuję się tematem różnych religii, sporo na ten temat czytam, łącznie z biblią, torą czy koranem (dobra znajomość religii to w sumie główny powód, z którego jestem niewierząca), więc nie wiem dlaczego miałabym się na ten temat nie wypowiadać. Mi nie przeszkadza, że ktokolwiek wierzy, mam wierzących przyjaciół i nigdy nie ma między nami kłótni na tle religijnym, ale skoro mam swoją własną opinię na temat wiary czy kościoła, to dlaczego nie miałabym o tym pisać? Nigdy nikogo nie atakuję i szczerze mówiąc to naprawdę rzadko spotykam się z takimi mocnymi personalnymi atakami na wierzących, ale mam wrażenie, że wy po prostu jesteście przewrażliwieni i nawet żarty odbieranie jako atak. Jesteście przy tym jak blondynki, które obrażają się na żarty o blondynkach. Jeśli coś tak mocno w was uderza, to może wasza wiara nie jest taka silna, jak myślicie?

MisiaczekJanuszK

Deus Vult.

mordimer0madderdin

@etanolan, jeśli chodzi o konstruktywną krytykę, no to na przykład weźmy taki ramadan, który zacznie się za kilka dni. Od świtu do zmierzchu, czyli przez kilkanaście godzin, nie wolno nic jeść ani pić, nawet wody. Już abstrahując od tego, jak bardzo bezsensowne są te zasady, to są one też niebezpieczne dla zdrowia. Jeśli religia stoi w opozycji do twojego zdrowia, to czy na pewno jest do dobra religia? Rozmawiałam dziś właśnie na ten temat z kolegą - muzułmaninem, który twierdził, że każdego roku przestrzega wszystkich zasad ramadanu, nawet jeśli czuje się źle i jest odwodniony. Dla mnie to dość poważny powód, by uznać tę religię za głupią.

mordimer0madderdin

Gdybyś jeszcze się zastanawiała, dlaczego uważam, że zasady ramadanu są bezsensowne, to od razu powiem - dlatego, że powtrzymywanie się od jedzenia i picia przez kilkanaście godzin dziennie, przez cały miesiąc, nie uczyni nikogo lepszym człowiekiem. A chyba o to chodzi w religiach, prawda? By, czerpiąc siłę z wiary, być dobrym człowiekiem.

Zobacz więcej odpowiedzi (10)
Linkyop Odpowiedz

Oczywiście brak najważniejszej informacji: Apple iPhone X czy Samsung Galaxy S9/S9+? :D

kokolada

Xiaomi

cppforever

A może Huawei Mate 10 Pro Porsche Design? :D

CerkiewWasyl

Samsung. Bo lepszy

kai76

Jeśli dorabia jako panienka do towarzystwa to tylko iPhone...

HerbatkaZMiodem

kai76 co?

anonimowykawoholik

To, że wielu ludziom iPhone kojarzy się z prestiżem. Jeśli natomiast mówimy o osobie, która nie cierpi z powodu biedy (w przeciwnym razie sądzę, że byłoby to zaznaczone w wyznaniu), to najpewniej po prostu dorabia jako pani do towarzystwa celem zdobycia drogich ciuchów, telefonu, biżuterii.

PaniProcesor

Huawei Mate 10 Pro?

LG V30 ThinQ?

Google Pixel 2?

a może Note 8?

PaniProcesor

CerkiewWasyl Samsung owszem jest lepszy, pod względem hardware'u, dla niektórych też software'u, bo nie wszyscy lubią otwartość i lekką jeszcze ociężałość Androida, niektóry wolą znacznie bardziej ograniczony, ale do niedawna dużo lepiej wykonany iOS.

Apple z kolei ma ten prestiż, łoo, jabłko. iPhone jest produktem prestiżowym, nie zawsze lepszym, ale o zdecydowanie lepszej sławie.

GhostRider95 Odpowiedz

Kiedy w końcu ludzie zrozumieją, że nasz Bóg dał nam wolną wolę? A wiara na pokaz jest nic nie warta!

DownZpiekla

@GhostRider95 Z punktu widzenia psychologii istnienie wolnej woli jest bardzo watpliwe.

Bercia34 Odpowiedz

No to chyba nie są katoliczkami. Po co chodzić do kościoła( nawet i 7× w tygodniu) a później się ku*wyć?

majerfrajer Odpowiedz

Oceniacie katolików jedną miarą. Oczywistym jest dla ludzi myślących, że zarówno matka jak i siostra błędnie odczytują bycie katolikiem. W różnych grupach są osoby, które niestety mimo, że do niej przynależą, przedstawiają jej błędny obraz. Czytając wasze niektóre komentarze, można jedynie stwierdzić, że słabo u was z logicznym myśleniem ;)

Ookami

Ale tu stoi jak byk "typowy katol", a tacy z katolikami nie mają nic wspólnego

Zuccini

Jeśli dobrze zrozumiałam, to mówisz, że ktoś kto nie rozumie katolickich idei, nie jest katolikiem i w całej katolickiej grupie przestawia błędny jej obraz. A z tym nie mogę się zgodzić, bo on do tej grupy należy i prezentuje rzeczywisty obraz jej części. To trochę tak, jakby powiedzieć, że Polak nieutożsamiający się ze swoim narodem, nie jest polskiej narodowości - on i tak zostanie Polakiem. Mama i siostra są katoliczkami, ale nie wszyscy katolicy są tacy sami, nie ma sensu mówić, że ktoś, kto nie przestrzega zasad wyznawanej przez siebie wiary nie należy do wspólnoty. Jeśli źle zrozumiałam Twój komentarz i chodziło o coś innego to przepraszam. :p

Luuuuuuzik

Zuccini Porownanie troche bez sensu, bo bycie katolikiem to wybór, a Polakiem juz nie. Nie mamy wpływu na swoją narodowosc. Bycie katolikiem to cos wiecej niz deklaracja wiary i chodzenie na pokaz do Kosciola-dlatego tacy ludzie nie sa prawdziwymi Katolikami i stad nazwa dla nich ,,katole'', tak aby nie obrazac innych.

DownZpiekla

@Etanolansodu Z kosciola nie da sie wypisac. Nawet jesli jestes apostatą, dalej jest wpisywany we wszelkie statystyki dotyczace wierzacych.

DownZpiekla

@medlove Przykladowo co? Nie slyszalam, aby mozna bylo "wypisac" sie w ten sposob. Takze chetnie sie dowiem. Chociaz tez nie wiem co konkretnie masz na mysli. Niestety z tego co mi wiadomo, mimo np apostazji dalej widnieje sie w statystykach, bo kk ma pewne przywileje w kwestii ochrony danych osobowych.

Zuccini

@Luuuuuzik w kwestii wegetarian system jest prosty, zero-jedynkowy: jesteś/nie jesteś, jeszcz lub nie jesz - tu nie ma pola manewru. Natomiast w kwestii wiary już takowy mamy. Każdy ma możliwość wyboru czy wierzy, w jakiego boga wierzy i jak mocno. Niektórych wiara jest głębsza, innych słabsza, ale to wciąż jest wiara i temu nie da się zaprzeczyć. Jeżeli katolik, a właściwie chrześcijanin, jest wzorowym wyznawcą, ale je mięso w piątek, to wciąż jest wyznawcą. Czy jest jakaś granica - maksymalna liczba złamanych zasad wiary, po której przekroczeniu bezwzględnie przestajesz być wyznawcą? Albo czy są jakieś zasady, po których złamaniu (niezależnie od innych) jesteś skreślany z ,,listy" wyznawców? A jeśli tak, to jakie to zasady? O tym czy się jest wyznawcą jakiegoś boga, decyduje fakt, czy się wierzy w jego istnienie - nieważne czy mocno, czy słabo się wierzy. Później można się zastanawiać nad jakością tej wiary i, jeśli ktoś ma taką potrzebę, to dzielić wyznawców na tych lepszych i gorszych (chociaż to chyba nie o to powinno chodzić, prawda?), ale osoba która wierzy, jest wyznawcą i tego się nie zmieni. :)

buberek1234 Odpowiedz

Bóg was wszystkich kocha mimo wszystko ...

Zuccini

@medlove ponoć wszyscy wierzący wyznają tego samego boga tylko inaczej go nazywają, weźmy np. Allaha który tak kocha kobiety, że po śmierci mają zaszczyt być dziwkami w raju :p

Luuuuuuzik

Zuccini Ktorzy wierzacy? Bo tak mozna nazwac wszystkich ludzie wyznajacy jakakolwiek religie.

buberek1234

@medlove JHWE

Zuccini

@Luuuuuuzik słyszałam że niektórzy teolodzy i właśnie wierzących różnych wyznań, aczkolwiek pewności nie mam, dlatego napisałam, że podobno. Poza tym jakby się bliżej przyjrzeć niektórym religiom, to ich zasady i w ogóle historia jest bardzo podobna. Np. jakiś czas temu byłam na wykładach o chrześcijaństwie, islamie i chyba buddyźmie - i o ile buddyzm rzeczywiście się różni (i na pewno nie bez znaczenia jest to, że jest wyznawany w Azji, a 2 pozostałe w Europie) to 2 pozostałe są naprawdę bardzo podobne, tym bardziej że islam jest w pewnym sensie odłamem chrześcijaństwa, i nie ma nic dziwnego w tym, że wyznawcy jednej z nich mogą uznawać drugich za wierzących w odpowiedniego boga, ale nazywających go inaczej (i w tym sensie ,,błądzących"). Mniej więcej to chciałam wcześniej przekazać ;)

Dodaj anonimowe wyznanie